Lekarz powiedział, że to niemożliwe żeby chorowała na boreliozę. Był w błędzie
Emmalynn Walvood na drugim roku studiów zaczęła skarżyć się na przewlekłe zmęczenie. Od tego momentu zaczęły się jej problemy ze zdrowiem. Na początku lekarze zdiagnozowali u Emmalynn mononukleozę. To choroba wirusowa objawiająca się podobnie jak grypa.
Powoduje zmęczenie, ból gardła i głowy i uczucie łamania w kościach. W przebiegu choroby pojawia się gorączka, węzły chłonne ulegają powiększeniu i odczuwamy silny ból gardła.
Emmalynn była leczona na infekcję wirusową, ale bez żadnych skutków.
Zobacz galerię i poznaj historię jej choroby.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO
Zobacz też: Liczy się czas. Kleszcza trzeba usunąć jak najszybciej
Ugryzienie kleszcza spowodowało rzadką chorobę
Walvood coraz bardziej podupadała na zdrowiu. Pewnego dnia obudziła się i miała duże problemy z przypomnieniem sobie, co robiła poprzedniego dnia. Czuła, że jej mózg nie pracuje tak jak powinien. Do tego doszły problemy z sercem.
Emmalynn była badana przez różnych specjalistów, ale żaden z nich nie potrafił odkryć przyczyny jej bardzo złego samopoczucia.
Kobieta miała coraz większe problemy ze wstaniem z łóżka. Musiała zrezygnować z nauki na uniwersytecie, spotkań cheerleaderek i pracy. Ostatkiem sił Emmalynn próbowała sama znaleźć odpowiedź na pytanie, co jej dolega.
Zobacz też: Ma sparaliżowaną twarz przez ugryzienie kleszcza
Borelioza? To niemożliwe
Emmalynn trafiła w internecie na opis symptomów boreliozy. Porównała je ze swoimi objawami i była niemal pewna, że choruje na przewlekłą postać choroby z Lyme. Kobieta skonsultowała się z reumatologiem, ale ten był przekonany, że borelioza nie występuje w miejscu, w którym mieszkają.
Kontynuował badania mające potwierdzić lub wykluczyć, że Emmalynn choruje na fibromigalię. Choroba wyjaśniałaby tylko kilka objawów pojawiających się u kobiety. Doktor po długim czasie dał się przekonać i zlecił przeprowadzenie badania krwi w kierunku boreliozy. Wróciło ono z laboratorium z wynikiem negatywnym.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO
Potrzeba więcej badań
Emmalynn nie pogodziła się z diagnozą. Znalazła lekarza specjalizującego się w boreliozie i zgłosiła na konsultację.
Po wykonaniu szeregu badań krwi okazało się, że kobieta cierpi na przewlekłą postać boreliozy, mononukleozę, przewlekłe HHV-6 (wirus powodujący różyczkę), a także babeszjozę i chorobę kociego pazura.
Diagnostyka Emmalynn trwała bardzo długo, dlatego w jej przypadku możliwe jest tylko łagodzenie skutków choroby.
Jeśli kobieta trafiłaby do lekarza nie później niż miesiąc po ugryzieniu, choroba byłaby możliwa do wyleczenia.
Emmalynn chce szerzyć wśród ludzi świadomość na temat chorób przenoszonych przez kleszcze. Postanowiła też zmienić kierunek studiów i rozpocząć naukę na wydziale pielęgniarstwa.
Zobacz też: Nie wpadaj w panikę. Sprawdź, jak odróżnić rumień wędrujący od reakcji alergicznej
Dlaczego nieleczona borelioza jest groźna?
Nosicielami bakterii odpowiedzialnych za boreliozę są kleszcze. Podczas ugryzienia infekują organizm żywiciela. Objawem boreliozy jest rumień wędrujący, który powstaje wokół miejsca ugryzienia. Nie zawsze jednak się pojawia, dlatego jeśli ugryzł nas kleszcz, warto zrobić badania w kierunku boreliozy.
W okresie wzmożonej aktywności kleszczy warto, po każdym wyjściu na łono natury dokładnie oglądać swoje ciało. Czasem możemy nie zdawać sobie sprawy, że zostaliśmy ugryzieni.
Wcześnie wykryta borelioza jest w większości wypadków uleczalna. Jeśli jednak długo zwlekamy z leczeniem, mogą pojawić się problemy z układem nerwowym i sercem. Choroba atakuje również stawy.
Nieleczona borelioza zamienia się w postać przewlekłą, która może nie dawać objawów nawet przez 10 lat. Jeśli jednak się uaktywni, to prowadzi do gwałtownego pogorszenia się stanu zdrowia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl