Masło czy osełka? Różnią się nie tylko smakiem, ale i skutkami dla serca
Dla wielu osób masło i osełka brzmią jak synonimy, jednak w praktyce to dwa różne określenia i wcale nie zawsze oznaczają ten sam produkt. Wybór między nimi może mieć znaczenie nie tylko dla smaku, ale i zdrowia.
W tym artykule:
Masło – produkt pod ścisłą kontrolą
Zgodnie z unijnymi regulacjami nazwa "masło" jest zarezerwowana wyłącznie dla produktów zawierających 100 proc. tłuszczu mlecznego. Oznacza to, że klasyczne masło powstaje z tłustej śmietanki mlecznej, bez domieszek olejów roślinnych czy innych dodatków.
W zależności od zawartości tłuszczu spotykamy różne rodzaje masła:
masło ekstra – minimum 82 proc. tłuszczu mlecznego, najwyższa jakość,
masło stołowe – od 73,5 do 80 proc. tłuszczu,
masło wyborowe – minimum 80 proc. tłuszczu.
Prosty przepis na domowe masło. Zdrowsze i smaczniejsze niż ze sklepu
Masło jest źródłem witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K), a także kwasu masłowego, który wspiera zdrowie jelit. Zawiera też cholesterol, dlatego warto spożywać je z umiarem – zwłaszcza w diecie osób z podwyższonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych.
Z badań opublikowanych w "European Journal of Clinical Nutrition" wynika, że umiarkowane jedzenie (np. 5 g dziennie) może przynieść korzyści metaboliczne.
Badanie na ok. 2,5 tys. osobach po 30. roku życia, wykazało, że spożycie masła wiązało się z:
zmniejszeniem ryzyka cukrzycy typu 2 o ok. 31 proc.,
wzrostem poziomu "dobrego" cholesterolu (HDL),
obniżeniem lipidów sprzyjających miażdżycy i poprawą tolerancji glukozy oraz insulinooporności.
Osełka – nie zawsze masło
Słowo "osełka" nie jest określeniem prawnym, a jedynie marketingowym. Tradycyjnie odnosiło się do masła formowanego w charakterystyczny podłużny kształt, ale dziś często używane jest także dla produktów mleczno-roślinnych.
W praktyce może to oznaczać, że pod nazwą "osełka" kryje się:
prawdziwe masło (najczęściej "masło ekstra" w formie osełki),
mieszanka tłuszczów mlecznych i roślinnych – z dodatkiem oleju palmowego czy utwardzonych tłuszczów roślinnych (źródło niekorzystnych tłuszczów trans).
To właśnie dlatego w sklepach często można spotkać "osełkę" tańszą od klasycznego masła – bywa, że to produkt o zupełnie innym składzie i wartości odżywczej.
Warto czytać etykiety
Dietetycy podkreślają, że tłuszcze trans zawarte w produktach z utwardzonymi olejami roślinnymi mają działanie prozapalne i sprzyjają rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych. Mogą podnosić stężenie "złego" cholesterolu LDL i obniżać "dobry" HDL.
Dlatego przy zakupie najlepiej zwrócić uwagę na:
nazwę produktu ("masło" = 100 proc. tłuszcz mleczny),
skład (unikaj produktów z olejem palmowym, tłuszczami utwardzonymi),
zawartość tłuszczu – im bliżej 82 proc., tym lepsza jakość.
Choć masło i osełka bywają mylone, tylko masło daje gwarancję, że mamy do czynienia ze 100 proc. tłuszczem mlecznym. Osełka natomiast może być zarówno masłem, jak i mieszanką tłuszczów – dlatego warto czytać etykiety i wybierać świadomie.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- European Journal of Clinical Nutrition
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.