Nadumieralność w Polsce jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. Niepokojące wyniki raportu KE
Z unijnych raportów wynika, że do października tego roku COVID-19 zabrał przedwcześnie życie prawie 800 tysiącom ludzi na terenie Unii Europejskiej i w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W Polsce w ciągu dwóch lat zaobserwowano jedną z największych nadumieralności w całej UE.
1. Pandemia COVID-19 a nadmiarowe zgony w Polsce
W środę 15 grudnia odbyła się premiera unijnego raportu "Polska. Profil systemu ochrony zdrowia 2020-2021". Wyniki nie napawają optymizmem – nadumieralność w Polsce w ciągu 2020 roku była jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. Jak podkreślają autorzy raportu, za nadmiarowe zgony w dużej mierze odpowiada utrudniony dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej podczas pandemii.
- Ochrona zdrowia skoncentrowana była na leczeniu pacjentów covidowych, przez co dostęp do lekarzy był utrudniony. Do tego dochodził jeszcze strach pacjentów przed korzystaniem z podmiotów leczniczych w związku z COVID-19. To niestety skutkuje tą wysoką nadumieralnością – wyjaśnia prof. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego z Uniwersytetu Jagiellońskiego i współautorka raportu.
Główną przyczyną zgonów w Polsce była choroba niedokrwienna serca, na którą zmarło 11,1 proc. osób. Drugą przyczyną był udar mózgu (7 proc.), a trzecią COVID-19 (6 proc.). W 2020 roku zgonów z powodu COVID-19 było więcej niż z powodu nowotworu płuc (5,6 proc.) w 2019 roku.
2. Więcej zgonów z powodu chorób nowotworowych
Jak podkreślają autorzy raportu, przyczyną nadumieralności w Polsce był utrudniony dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej. Widać to chociażby po pacjentach onkologicznych.
Choć średnia zachorowalności na nowotwory w Polsce jest niższa niż w Unii Europejskiej, to niestety nie ma to przełożenia na zgony z powodu nowotworu. Umieralność pacjentów onkologicznych jest wyższa w Polsce o 30 proc. w przypadku mężczyzn i 25 proc. w przypadku kobiet w porównaniu z UE.
Mężczyźni najczęściej chorują na nowotwór płuc (18 proc.) oraz skóry (18 proc.) i jelita grubego (15 proc.). Kobiety - na raka piersi (25 proc.), płuc (12 proc.) oraz jelita grubego (11 proc.).
- To wskazuje na problemy z wczesnym diagnozowaniem i leczeniem nowotworów w naszym kraju – stwierdza prof. Iwona Kowalska-Bobko.
Ogromnym problemem jest także wzrost liczby osób palących papierosy oraz chorych na alkoholizm. Także te wskaźniki sytuują nas w niechlubnej czołówce UE.
3. Polacy żyją krócej
Niepokojem napawa także spadająca długość życia Polaków. Jak podkreśla prof. Iwona Kowalska-Bobko, do spadku w znacznym stopniu przyczynił się COVID-19, który zebrał i dalej zbiera w Polsce śmiertelne żniwo.
- W 2019 roku oczekiwana długość życia w chwili urodzenia w Polsce wynosiła 78 lat, natomiast w 2020 roku drastycznie spadła. Spadek wynosi 1,4 roku. Różnica w oczekiwanej długości życia w chwili urodzenia między Polską a średnią Unią Europejską wzrosła do czterech lat. Ta tendencja spadkowa jest wyraźna. COVID-19 i czasy pandemiczne znacząco wpłynęły na ten wskaźnik i jest to bardzo niepokojące – wyjaśnia prof. Kowalska-Bobko.
Także umieralność z przyczyn możliwych do uniknięcia dzięki profilaktyce i interwencji medycznej pozostaje wyższa niż średnia UE. Współczynnik ten w UE na 100 000 osób wynosi 160 a dla Polski 222. W przypadku interwencji medycznej dla UE jest to 92, dla Polski 133.
Ostatnie miejsce w UE zajmujemy zaś pod względem wskaźników możliwości uniknięcia hospitalizacji z powodu obturacyjnej choroby płuc i astmy.
4. Niskie finansowanie ochrony zdrowia
Problemem, z jakim zmaga się polska ochrona zdrowia, jest także jedna z najniższych liczba lekarzy i pielęgniarek. W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 2 lekarzy, co plasuje nas na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. Gorzej jest tylko w Grecji, Bułgarii i na Litwie.
Nie najlepiej przedstawia się też kwestia finansowania ochrony zdrowia. - Odsetek PKB przeznaczony na zdrowie pozostaje niski. W 2019 roku wyniósł zaledwie 6,5 proc., a środki na cele zdrowotne w przeliczeniu na mieszkańca są znacznie niższe niż średnia UE – informuje prof. Kowalska-Bobko.
- Niski poziom finansowania przyczynia się do niedoborów pracowników ochrony zdrowia, które są poważniejsze niż w innych krajach UE. To z kolei wiąże się z problemami z dostępem do usług, takich jak czas oczekiwania, szczególnie w obszarach wiejskich – dodaje profesor Bobko.
Eksperci są zgodni, że pandemia COVID-19 obnażyła problemy ochrony zdrowia, z którymi zmagamy się od dawna. Tylko inwestycja w służbę zdrowia, edukację medyczną oraz dobre warunki pracy dla lekarzy mogą pomóc w odrabianiu strat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Koronawirus. Wirusolog apeluje: Jeśli wypuścimy ludzi na święta, będziemy tego żałować. Liczby zakażeń istotnie wzrosną
- Zakażenie wariantem brytyjskim powoduje cięższy przebieg. Gwałtowne załamanie stanu chorego może nastąpić nagle
- Dr Magdalena Łasińska-Kowara: Każdy katolik, który będąc świadomym objawów COVID-19, nie testował się, nie pozostawał w izolacji, powinien się spowiadać z zabójstwa
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.