Trwa ładowanie...

Nigdy nie chorowała na COVID-19. Zaraziła się po "odwołaniu" pandemii

 Katarzyna Prus
05.05.2022 17:04
Alicja Defratyka zaraziła się SARS-CoV-2 niedługo po decyzji Ministerstwa Zdrowia o zniesieniu obostrzeń
Alicja Defratyka zaraziła się SARS-CoV-2 niedługo po decyzji Ministerstwa Zdrowia o zniesieniu obostrzeń (Getty Images, archiwum prywatne Alicji Defratyki)

- Rząd dał przyzwolenie na nieodpowiedzialne zachowania i całkowite lekceważenie koronawirusa, mimo że zagrożenie cały czas istnieje - irytuje się Alicja Defratyka, ekonomistka i autorka projektu ciekaweliczby.pl. Do tej pory nie zachorowała na COVID-19 ani razu. Zaraziła się niedługo po zniesieniu obostrzeń.

spis treści

1. "To się będzie powtarzać na każdym większym wydarzeniu"

- W ubiegłym tygodniu pojechałam do Katowic na Europejski Kongres Gospodarczy i niestety przywiozłam koronawirusa. Nie obowiązywały tam żadne obostrzenia, ale nie winię za to organizatorów. Nawet gdyby chcieli, nie mieliby podstaw prawnych, żeby je stosować i egzekwować, bo zostały przecież zniesione przez rząd - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Alicja Defratyka.

Pod jej tweetem na ten temat pojawiły się komentarze m.in. innych uczestników kongresu, którzy też skarżą się, że zachorowali. W wydarzeniu wzięło udział ponad tysiąc osób.

Zobacz film: "Kiedy i czy w ogóle osiągniemy odporność zbiorową?"

- Najsilniejsze objawy już ustąpiły, ale nadal mam takie momenty, że trudno mi się podnieść. Dzięki szczepieniom uniknęłam leczenia w szpitalu, jestem w domu, ale przechodzę COVID jak bardzo ciężkie przeziębienie. Musiałam kupić pulsoksymetr, bo w najgorszym momencie brakowało mi powietrza - przyznaje w rozmowie z nami Anna, która też zachorowała po przyjeździe z kongresu. Do tej pory też udawało jej się unikać zakażenia

Objawy zauważyła kilka dni po powrocie do domu. - Następnego dnia miałam jechać na majówkę. Czułam się jednak coraz gorzej, ale inaczej niż przy zwykłym przeziębieniu. Spałam w ciągu dnia cztery godziny, a potem nie mogłam się podnieść. Stwierdziłam, że muszę zrobić test. Wynik wyszedł pozytywny. Okazało się, że zachorowało też trzech moich znajomych, którzy byli na kongresie - opowiada.

- Najgorsze, że przez zniesienie obostrzeń, większość ludzi, nawet tych, którzy wcześniej bardzo uważali, jakby nagle wyłączylło myślenie i przestało zachowywać środki ostrożności. Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą w metrze, która ma maseczkę - irytuje się Anna.

- To się będzie powtarzać na każdym większym wydarzeniu, bo ludzie kompletnie przestali uważać. Podczas jesiennej edycji kongresu wszystko było zorganizowane zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, obowiązywały maseczki i limity uczestników, były sprawdzane certyfikaty covidowe lub wyniki testu, była mierzona temperatura. Wówczas czułam się bezpiecznie - zaznacza Alicja Defratyka.

2. "Rząd dał przyzwolenie"

Teraz było zupełnie inaczej. - Ludzie zachowują się skrajnie nieodpowiedzialnie. Niektórzy uczestnicy mieli ewidentne objawy infekcji, np. kaszel, a mimo to zdecydowali się na przyjazd. Jedna z takich osób mówiła, że to raczej nie COVID, ale nie była tego pewna na sto procent, bo nie zrobiła testu - opowiada Alicja Defratyka.

Dodaje, że to rząd dał na to przyzwolenie znosząc wszelkie restrykcje pandemiczne. Przypomnijmy, że od 28 marca nie ma już obowiązku noszenia maseczek, nawet w zamkniętych pomieszczeniach (z wyjątkiem medycznych placówek), a także izolacji i kwarantanny. Rząd zrezygnował też z codziennych raportów covidowych.

Osoby, które dotąd nie chorowały są teraz bardziej narażone
Osoby, które dotąd nie chorowały są teraz bardziej narażone (Getty Images)

- Cierpią niestety na tym osoby, które do tej pory nie chorowały. Przez dwa lata bardzo uważały, ale teraz już nie są w stanie się ochronić. Ja jestem jedną z takich osób. Przyjęłam co prawda trzy dawki szczepionki, które ochroniły mnie przed ciężkim przebiegiem choroby i szpitalem. Mogę mieć jednak powikłania, bo one występują nawet po lekkim przebyciu COVID-19 - zwraca uwagę.

3. Zaklinanie rzeczywistości

- Nie jest dobrze, a niestety może być jeszcze gorzej. Ludzie chcą jak najszybciej zapomnieć czym jest COVID-19 lub słuchają polityków, którzy często zaklinają rzeczywistość. Stąd lekceważenie epidemicznego zagrożenia. Tymczasem znoszenie obostrzeń, odwoływanie pandemii, rezygnacja z testowania to zbijanie politycznego kapitału. Tak się dzieje również w innych krajach Europy - komentuje dr hab. n.med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Jeśli ktoś mówi, że wie, w jakim momencie pandemii jesteśmy i że ma nad tym kontrolę, to po prostu mija się z prawdą. Nikt nie jest teraz w stanie tego wiarygodnie określić - zaznacza wirusolog.

Wynika to przede wszystkim z faktu, że nie znamy odsetka zakażonych, bo testowanie zostało dwa miesiące temu przerzucone na pacjentów.

4. Nie przeceniajmy Omikronu

- W tej chwili bardzo trudna jest formalna możliwość zgłoszenia zakażenia, nawet jeśli ktoś chciałby to zrobić. Można więc tylko polegać na odpowiedzialnym zachowaniu chorych. Pytanie, ilu z nich wykona test i w przypadku pozytywnego wyniku faktycznie będzie się izolować, a ilu będzie brało leki, żeby pozbyć się objawów i móc pójść do pracy. Te znaki zapytania sprawiają, że koronawirus może nas jeszcze bardzo nieprzyjemnie zaskoczyć - zaznacza wirusolog.

Ekspert zwraca uwagę, że nie powinniśmy przeceniać faktu, że dominujący obecnie wariant Omikron oznacza lżejszy przebieg choroby. - Pamiętajmy, że jest on jednocześnie siedmiokrotnie bardziej zakaźny niż Delta. Nawet jeśli ciężki przebieg zdarza się rzadziej, to przy tak dużej skali zakażeń, ciężkich przypadków automatycznie będzie więcej. Potwierdzają to m.in. dane z USA - zaznacza dr Dzieciątkowski. Przypomina też o powikłaniach, które mogą wystąpić również u osób, które lekko przechodziły chorobę.

- Nadal powinniśmy się zachowywać rozsądnie. To, że niektórzy politycy uważają, że SARS-CoV-2 nie jest problemem, nie znaczy, że faktycznie tak jest. Nośmy więc nadal maseczki, zwłaszcza w przestrzeniach zamkniętych, w środkach komunikacji, wszędzie tam, gdzie jest dużo ludzi - radzi dr Dzieciątkowski.

- Zachowujmy też dystans społeczny np. w kolejkach w sklepie i doszczepiajmy się. Wirus rzeczywiście mutuje, pojawiają się nowe warianty genetyczne, ale to nie jest tak, że szczepionki na nie nie działają. Działają, tylko słabiej. Na pewno ochronią nas przed ciężkim przebiegiem i hospitalizacją z powodu COVID-19 - dodaje wirusolog.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze