Objawy zmyliły 38-latka. Rak podszywał się pod zespół jelita drażliwego
Gdy jego żona była w szóstym miesiącu ciąży, 38-letni mężczyzna usłyszał druzgocącą diagnozę – rak jelita grubego w IV stadium. Niestety, przez wiele miesięcy mylił objawy nowotworu z zespołem jelita drażliwego.
W tym artykule:
Objawy były mylące
Zespół jelita drażliwego (IBS) to częsta, przewlekła dolegliwość układu pokarmowego. Objawia się m.in.:
bólami brzucha,
wzdęciami,
zaparciami,
biegunkami,
uczuciem niepełnego wypróżnienia,
zmęczeniem.
Nie ma jednego badania, który potwierdziłoby IBS – lekarze diagnozują go na podstawie objawów i wykluczenia innych chorób.
Karen i jej mąż Ben przez wiele tygodni sądzili, że właśnie z tą chorobą mają do czynienia. Diagnoza sprzed lat i stres związany z nadchodzącymi narodzinami dziecka zdawały się tłumaczyć bóle brzucha, wyczerpanie i krwawienia. Jednak objawy nasilały się: pojawił się ból pleców, skrajne zmęczenie i niepokojące zmiany w funkcjonowaniu układu pokarmowego.
Gdy trafili do onkologa, u mężczyzny wykryto zaawansowanego raka jelita grubego.
- Benowi zdiagnozowano wówczas raka jelita grubego w czwartym stadium, więc było to już swego rodzaju leczenie paliatywne – chociaż wówczas nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy - mówi Kren na łamach The Sun.
Ben miał wtedy zaledwie 38 lat. Mimo diagnozy Ben był zdeterminowany, by żyć.
Narodziny dziecka w cieniu walki o życie
"Masz trzy miesiące, żeby mnie naprawić, zanim urodzi się dziecko" - mówił lekarzom Ben.Para poruszała się między oddziałami onkologii i położnictwa, próbując utrzymać nadzieję. Tuż po cesarskim cięciu, gdy Karen karmiła nowonarodzoną córkę, Ben jednocześnie poddawał się chemioterapii.
Walka z chorobą trwała ponad rok. Ben przeszedł intensywne leczenie, eksperymentalne terapie, radioterapię. Niestety, nowotwór rozprzestrzenił się do wątroby, płuc i węzłów chłonnych. W lipcu 2017 Ben miał masywny krwotok, trafił do hospicjum i zmarł w sierpniu – miesiąc przed 40. urodzinami.
Karen została wdową w wieku 38 lat, opiekując się dwiema córkami. By przetrwać, zupełnie zrezygnowała z alkoholu, zaczęła biegać, pływać w morzu i ukończyła maraton. Została coachem, założyła firmę i dziś pomaga innym wyjść z traumy, przypominając nieustannie jak ważne jest, by nie lekceważyć pozornie "nieszkodliwych" objawów i zawsze konsultować się z lekarzem, jeśli mamy wątpliwości co do naszego stanu zdrowia.
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- The Sun
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.