Trwa ładowanie...

"Po jakimś czasie zaczęłam kłaść się spać ze strachem, że to znowu się wydarzy". Ania pół roku walczyła z nocnym poceniem

Avatar placeholder
12.12.2019 08:19
"Po jakimś czasie zaczęłam kłaść się spać ze strachem, że to znowu się wydarzy".  Ania pół roku walczyła z nocnym poceniem
"Po jakimś czasie zaczęłam kłaść się spać ze strachem, że to znowu się wydarzy". Ania pół roku walczyła z nocnym poceniem (iStock)

Nocne pocenie jest objawem, który może pojawić się przy wielu dolegliwościach. Zazwyczaj doświadczamy ich przy przeziębieniu, kiedy organizm intensywnie gorączkuje w nocy. Są jednak przypadki, w których może to oznaczać bardzo poważną chorobę.

1. "Po każdej nocy ubrania i pościel trafiały do prania"

Kiedy pierwszy raz obudziła się zlana potem, pomyślała, że była to trudna noc, ale nie potraktowała tego poważnie. Może w sypialni było za gorąco? Może łapie ją przeziębienie? Niestety, nie był to jednorazowy przypadek, a pocenie nocne stało się stałym elementem jej każdej nocy.

Ania pracuje w jednej z warszawskich korporacji. Prosiła o zachowanie anonimowości ze względu na dobro firmy, w której pracuje.

- Przez kolejne dni budziłam się w środku nocy zlana zimnym, bezwonnym potem. Włosy miałam mokre, jak po wyjściu spod prysznica, a koszulkę, jakbym przed chwilą wyjęła ją z wody. Dosłownie mogłam ją wyżymać. Budziłam się w nocy i przebierałam w suchą piżamę. Czasami zaspana po prostu zrzucałam z siebie mokre ubranie obok łóżka i szłam spać dalej. Gdy znów się budziłam, wyglądałam jakby ktoś oblał mnie wodą. Mokre było też prześcieradło, poduszka i kołdra. Po każdej nocy ubrania i pościel trafiały do prania – mówi Ania.

Zobacz film: "Sprawdzamy, jak działa floating"
Po każdej nocy pościel trafiała do prania
Po każdej nocy pościel trafiała do prania

2. Strach przed zasypianiem poza domem

Osoby walczące z nocnym poceniem bardzo późno trafiają do lekarza. Liczą na to, że ich stan sam się poprawi. Zwlekanie w tym przypadku może być jednak bardzo groźne, ponieważ nocne poty mogą być pierwszym objawem przy wielu poważnych schorzeniach.

- Po kilku dniach stwierdziłam, że nie jest to normalne. Trafiłam do internisty, który przejął się moim zdrowiem. Zlecił badania, które miały wykluczyć m.in. raka i gruźlicę. Na szczęście te wyszły negatywnie – wyznaje Ania.

Według informacji publikowanych przez Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej nocne poty występujące przez dłuższy czas powinny wzbudzić naszą czujność. Jeśli występują mimo zastosowanego leczenia, należy zrobić badania pod kątem występowania chorób o podłożu nowotworowym.

Szczególnie jeśli występują dodatkowe objawy, takie jak np. niesymetryczna opuchlizna węzłów chłonnych. Jeśli węzły pod pachami zrobią się twarde, może to oznaczać występowanie pierwszych objawów chłoniaka.

- Kolejne dni mijały, a nocne poty nadal się pojawiały. Czasami dawały mi kilka dni przerwy, ale zawsze wracały. Po jakimś czasie zaczęłam kłaść się spać ze strachem, że "to" znowu się wydarzy. Miałam już swój wieczorny rytuał: na materac kładłam koc, na koc prześcieradło, a na koc ręcznik - średnio wygodnie, ale nie chciałam jeszcze bardziej zniszczyć materaca. Nie wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądać nocowanie u rodziny - bałam się, że mogę im zniszczyć kanapę – dodaje Ania.

Kobieta nadal nie wiedziała, co jest przyczyną jej stanu. Nic nie zapowiadało również poprawy.

3. Prawie pół roku z dolegliwością

Ania postanowiła zrobić wszystkie możliwe badania, włącznie z testem na HIV, ponieważ przeczytała gdzieś w internecie, że jednym z objawów zakażenia są właśnie nocne poty. Na wyniki czekała z przerażeniem, ponieważ nie widziała już innej możliwej przyczyny. Test wyszedł negatywnie.

- Nocne poty z większym lub mniejszym natężeniem miałam przez około pół roku. Wtedy dotarło do mnie, co mogło być możliwą przyczyną nocnych potów, jeśli wszystko inne wykluczyłam. To stres. Dopiero po pewnym czasie zrozumiałam, że nocne poty pojawiły się u mnie, gdy dowiedziałam się, że w pracy czekają nas zwolnienia. Przez kilka miesięcy pracownicy w mojej firmie żyli w zawieszeniu, czekając na ostateczną decyzję o restrukturyzacji. Nocne poty zmalały, gdy szefowie ogłosili oficjalną decyzję o zwolnieniach. Te mnie na szczęście ominęły – podsumowuje kobieta.

Na szczęście walka z nocnym poceniem to już przeszłość. Co prawda nadal się pojawiają, ale zdecydowanie rzadziej i w słabszej formie. Najczęściej, gdy czymś się stresuje.

4. Stres wywołuje w nas poczucie zagrożenia

Stres jest reakcją organizmu na wydarzenia, które zakłócają równowagę. Występuje zarówno przy wydarzeniach pozytywnych (takich jak ceremonia ślubna), jak i negatywnych. Dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Warszawie przypomina, że stres jest czymś naturalnym, od czego nie uciekniemy. Możemy tylko znaleźć sposób na to, by sobie z nim radzić.

- Stres może nam pomóc i ewolucyjnie pojawił się właśnie w tym celu. Współcześnie bardzo nam przeszkadza, bo my źle odczytujemy sygnały płynące ze środowiska i stresujemy się często rzeczami, którymi nie powinniśmy się przejmować. Należy rozróżnić dwie sytuacje stresowe. Pierwsza jest taka, gdzie stres jest wyzwaniem. Możemy sytuacji, przed którą stajemy zaradzić. Jest też druga sytuacja – zagrożenia. My widzimy czynnik stresogenny jako zagrażający. On jest nie tylko trudny, ale też przewyższa nasze możliwości – mówi psycholog.

- To pokazuje, że to, jak postrzegamy sytuację stresogenną, od razu zmienia reakcję naszego organizmu. Jeśli traktujemy wydarzenie jako wyzwanie - organizm się mobilizuje do walki. W momencie, w którym postrzegamy wydarzenie stresogenne jako zagrożenie - nasze działanie "leci w dół" – dodaje.

Przyczyną nocnych potów był stres
Przyczyną nocnych potów był stres

Praca jest źródłem stresu dla wielu osób. Sytuację, w której znalazła się Ania, organizm potraktował jako zagrożenie. Kobieta nie mogła mieć wpływu na to, że firma przygotowywała restrukturyzację. To może jednak przedarzyć się każdemu z nas. Dlatego jeśli nie jesteśmy w stanie uniknąć sytuacji stresogennej, należy dać sobie czas na oswojenie się z wydarzeniami. Dzięki temu poziom dyskomfortu odczuwany przez nas i naszych współpracowników na co dzień - będzie mniejszy.

- Często to, że traktujemy dane wydarzenie, tak czy inaczej, zależy po prostu od perspektywy czasowej. Jeśli coś spada na nas jak grom z jasnego nieba, może być zagrożeniem. Jeśli mamy czas, możemy się do tego przygotować – podsumowuje psycholog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze