Trwa ładowanie...

Eksperci miażdżą obietnice Kaczyńskiego. "Przykład najmniej inteligentnego, populistycznego rozwiązania"

Obiecali darmowe leki. "Te pieniądze można by wydać o wiele sensowniej"
Obiecali darmowe leki. "Te pieniądze można by wydać o wiele sensowniej" (Getty Images, East News)

Darmowe leki dla dzieci i seniorów 65+ od 2024 roku – taką deklarację złożył na konwencji PiS Jarosław Kaczyński. Słowa prezesa PiS odbiły się szerokim echem wśród lekarzy i internautów. Wielu zastanawia się, w jakim stopniu jest to tzw. "kiełbasa wyborcza", a w jakim realny plan.

spis treści

1. Darmowe leki - więcej pytań niż odpowiedzi

W niedzielę obyła się przedwyborcza konwencja "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości", podczas której prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił m.in. plan wprowadzenia darmowych leków dla seniorów w wieku 65+ oraz osób do 18. roku życia. Jak mówił, będzie to wymagało "pewnych rozwiązań prawnych i budżetowych", zwłaszcza, że taki dostęp ma się pojawić "w bardzo krótkim czasie".

Choć zadeklarowana obietnica budzi nadzieję, to nie brakuje wątpliwości, ponieważ pytań o potencjalne trudności i wyzwania, które mogą wystąpić podczas wdrażania takiego programu, stale przybywa. Nie wiemy, jaki będzie zakres dostępności preparatów w ramach programu i czy obejmie on leki dostępne bez recepty, leki refundowane, a może również leki nierefundowane. Albo czy podczas refundacji pod uwagę brane będą też inne czynniki niż tylko wiek?

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Jak zauważa lekarz Jakub Kosikowski, rezydent onkologii, wiele wskazuje na to, że będą to jedynie preparaty objęte refundacją. Taka reguła obowiązuje bowiem w istniejącym już programie "Bezpłatne leki 75+", obejmującym leki, które są wydawane pacjentom za odpłatnością ryczałtową 50 proc. lub 30 proc. Podstawą do ich otrzymania jest każdorazowo obowiązujące obwieszczenie refundacyjne.

Z kolei kardiolog prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, przewodniczący Zespołu ds. Polityki Lekowej i Farmakoterapii Naczelnej Rady Lekarskiej dodaje, że każda inicjatywa dostępu do leków, zwłaszcza dla seniorów, wzbudza entuzjazm, bo Polska należy do krajów, w których wciąż, na tle Europy, mamy do czynienia z bardzo wysokim wskaźnikiem dopłat do leków w aptece.

- System refundacyjny jest słaby, wiele leków jest niedostępnych cenowo, do tego galopująca inflacja, ubożenie społeczeństwa i kłopoty polskiej gospodarki – to wszystko powoduje, że w gabinetach lekarskich coraz częściej słyszymy pytania o ceny leków i stwierdzenie pacjenta, że na takie leki ich nie stać – zauważa w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Filipiak.

- Z drugiej strony czekamy na szczegóły. Jakich leków ma to dotyczyć? Powinny to być moim zdaniem przede wszystkim leki stosowane w chorobach przewlekłych: serca, naczyń, płuc, nerek, kości, chorobach metabolicznych, układu oddechowego i pokarmowego. Seniorzy to osoby, u których często przepisujemy leki przeciwbólowe, przeciwkrzepliwe, przeciwpłytkowe, hipotensyjne. To tych grup leków powinien dotyczyć program zwiększonej, bezpłatnej dostępności po 65. roku życia – nie ma wątpliwości ekspert.

Jeszcze inaczej widzi to dr Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny, który podkreśla, że w jego opinii finansowanie leków powinno w pierwszej kolejności dotyczyć osób najbardziej chorych.

- Trzeba by się zastanowić, czy aby na pewno lepiej wydać z budżetu państwa 100 milionów na leki po 11 zł dla seniorów, niż przeznaczyć je na rozszerzenie programu lekowego pacjentów chorych na nowotwory, stwardnienie rozsiane czy choroby rzadkie. To musi być bardzo szczegółowa analiza, dlatego nie stosowałbym tutaj gradacji wiekowej, bo ona może być mylna – stwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie dr Borkowski.

- Trzeba wziąć pod uwagę grupy droższych leków ratujących życie i umożliwić dostęp do nich najbardziej potrzebującym pacjentom. Znam rodziny, w których jeśli się kupi pomidory, to na leki już nie wystarczy. To są tego typu decyzje – dodaje farmakolog.

2. Cena powinna być uzależniona od sytuacji finansowej?

Także prof. Filipiak twierdzi, że w tworzeniu programu, który miałby być finansowany z publicznych środków, warto byłoby wziąć pod uwagę także inne kryteria.

- Nie wiemy też, czy nie będzie to taka "wyborcza kiełbasa", jak 500+/800+? Czy koniecznie te leki mają być bezpłatne dla wszystkich seniorów? Czy nie powinno tu wchodzić w grę jakieś kryterium dochodowe? W innych znanych mi krajach, systemy refundacyjne raczej unikają wprowadzania zróżnicowania refundacji/bezpłatności leków od kryterium wiekowego, bojąc się oskarżenia o "ageizm", czyli nierówne traktowanie grup społecznych – stwierdza ekspert.

Przykładowo w Szwecji seniorzy w wieku 65+ mogą korzystać z programu, który umożliwia im zakup leków na receptę po niskiej, stałej cenie. Koszt ten jest określany jako "graniczna kwota lekowa" i po przekroczeniu tej kwoty, seniorzy mają prawo do bezpłatnych leków na receptę przez resztę roku. Graniczna kwota lekowa jest jednak określana każdego roku i różni się w zależności od sytuacji finansowej seniora.

- W dobrze zarządzanym państwie ustala się priorytety polityki zdrowia publicznego, wskazuje podstawową grupę leków, w które warto inwestować. Tak, inwestować to dobre słowo, bo dostarczenie niektórych leków bezpłatnie, zmniejsza liczbę hospitalizacji i chorób, a więc państwo unika kosztów z tym związanych – wyjaśnia lekarz.

- Rozdawanie leków za darmo tylko dlatego, że ktoś skończył 65 lat, jest tutaj przykładem takiego najmniej inteligentnego, populistycznego rozwiązania. Jestem przekonany, że te pieniądze można by wydać o wiele sensowniej, lepiej adresując potrzeby zdrowotne naszych seniorów – podkreśla prof. Filipiak.

Podobnego zdania jest dr Borkowski, który dodaje, że w jego opinii, zamiast rozdawać leki za darmo, lepszym pomysłem byłoby wprowadzenie ryczałtów dla różnych grup wiekowych. Takie rozwiązanie jest stosowane np. w Wielkiej Brytanii.

- Czyli, jeżeli ktoś ma kupić lek za 100 zł, to dajemy mu do zapłacenia ryczałt na poziomie 7-10 zł. Wydaje mi się, że wprowadzenie ryczałtu byłoby elementem mobilizującym przed marnotrawieniem leków, które jako farmakolog i farmaceuta widzę wśród pacjentów przynoszących leki do utylizacji notorycznie. Mam świadomość, że wielu ludzi oburzy się moimi słowami, ale jestem zdania, że sprawiedliwość społeczna nie powinna być populistyczna, lecz racjonalna – mówi dr Borkowski.

3. Potrzebna większa kontrola nad lekami

Prof. Piotr Jankowski, kardiolog z Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii, uważa, że najlepiej byłoby inwestować w nowoczesne leki, które zmniejszają powikłania choroby oraz wydłużają życie, a które dla wielu pacjentów są niedostępne.

Lekarz zwraca także uwagę na konieczność zwiększenia roli lekarzy specjalistów w podejmowaniu decyzji o refundowanej farmakoterapii.

- W obecnie funkcjonującym systemie mamy do czynienia z częściowymi ograniczeniami, gdzie tylko lekarze rodzinni w sposób nieograniczony mogą wypisywać recepty na bezpłatne leki dla seniorów. Jeśli zaproponowane przez władzę propozycje wejdą w życie, ważne, aby nie było ograniczenia związanego z miejscem pracy lekarza, bądź jego specjalizacją – zauważa w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Jankowski.

- Takie ograniczenie w istotny sposób zmniejsza komfort pacjenta, ponieważ po receptę musi udawać się do kolejnego lekarza, a innym pacjentom wydłuża się kolejka. Dla medyków także jest to niepotrzebny nakład pracy angażujący w wystawienie recepty dwóch specjalistów – podkreśla kardiolog.

Z kolei prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej DIA we Wrocławiu mgr Marcin Repelewicz uważa, że sama idea odciążenia finansowego osób po 65 r.ż. jest słuszna, natomiast podkreśla, że jej realizacja będzie wymagała większego dofinansowania systemu ochrony zdrowia, także samych aptek, które będą musiały sprostać zapotrzebowaniu.

- Jako farmaceuci widzimy, że najmniej zamożnymi pacjentami są jednak emeryci i to oni najczęściej rezygnują z realizacji recept w aptekach. Pomoc w postaci bezpłatnych leków umożliwiłaby im po prostu kontynuację terapii zleconej przez lekarzy. To, czego się obawiam, to robienie przez pacjentów zbyt dużych zapasów leków, z którymi mieliśmy do czynienia w czasach "leków za grosz", a które niosą za sobą zwiększone ryzyko zmarnowania części produktów w skutek przeterminowania ich w domach pacjentów – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Repelewicz.

Jeśli obietnica wejdzie w życie, to apteki będą musiały też zabezbieczyć spore środki finansowe.

- Pamiętajmy, że aptekarz wydając refundowany lek w aptece, kredytuje de facto Narodowy Fundusz Zdrowia, który zwraca kwotę refundacji dopiero po kilku a nawet kilkunastu dniach. W związku z tym niezbędna będzie zwiększona płynność finansowa podmiotów prowadzących apteki – przypomina ekspert. - Mam nadzieję, że za tymi krokami będą szły urealnienia przychodów aptek w tym zakresie.

Prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej DIA dodaje też, że oprócz kryterium wieku warto byłoby wziąć pod uwagę finanse seniora, natomiast ich weryfikacja byłaby dla lekarzy i farmaceutów niezwykle trudna.

- Kwestia finansowa jest w teorii jak najbardziej słuszna – wsparcie w zaopatrzeniu w leki powinni otrzymywać pacjenci, których nie stać na nie normalnie, ale ani farmaceuta, ani lekarz nie ma żadnego mechanizmu, aby tę kwestię zweryfikować – kończy Repelewicz.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze