Serce nie sługa, ale możesz je wzmocnić. Kardiolog: zdrowa dieta i ruch to podstawa, ale nie tylko one zmniejszają ryzyko zawału, miażdżycy i udaru
Nawet połowa Polaków ma podwyższony cholesterol, 11 milionów – nadciśnienie tętnicze. Osiem milionów pali papierosy i tyle samo cierpi z powodu metabolicznego stłuszczenia wątroby. Pięć milionów choruje przewlekle na nerki, trzy miliony na cukrzycę, a dwa i pół miliona naszych rodaków zmaga się z obturacyjnym bezdechem sennym. To wszystko osłabia kondycję układu krążenia - ostrzega prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak. Kardiolog mówi, jak zadbać o serce, by zminimalizować zagrożenie i wydłużyć życie.
1. Nadciśnienie i hipercholesterolemia – zabójczy duet, na który mamy wpływ
W 2021 r. zmarło w naszym kraju ponad 520 tys. osób. Najtragiczniejsze żniwo zbierają choroby układu krążenia. Zawał, udar, miażdżyca, hipercholesterolemia i nadciśnienie tętnicze - to główni zabójcy Polaków. W rozmowie z Wirtualną Polską kardiolog, prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, podkreślał, jak istotne są zmiany systemowe, by jak najszybciej wyjść z kryzysu pandemicznego, zadbać o osłabione (także przez COVID-19) serca Polaków i zatrzymać falę nadmiarowych zgonów.
Jednak na te przykre statystyki może wpłynąć każdy z nas, indywidualnie dbając o swoje zdrowie. Póki co dane nie są optymistyczne, bo choroby serca zabijają rocznie więcej Polaków niż nowotwory. Zagrożenie cały czas wzrasta - jeśli nic nie zmienimy, to niestety czeka nas kolejna fala nadmiarowych zgonów.
Tuż przed wybuchem pandemii eksperci szacowali, że około 10 milionów z nas ma nadciśnienie tętnicze, a około 18 milionów cierpi na hipercholesterolemię, która zwiększa ryzyko miażdżycy. Jak się okazuje, te statystyki już nie są do końca aktualne.
- Teraz trzeba "up-date’ować" te dane. Nadciśnienie dotyczy rzeczywiście już około 11 milionów Polaków, przy definicji nadciśnienia tętniczego >140/90 mmHg. Ale gdyby przyjąć definicję amerykańską (>130/80 mmHg), okazałoby się, że osób z nadciśnieniem tętniczym mamy 17 milionów. Tych z hipercholesterolemią jest 18 milionów, ale nowe normy LDL-cholesterolu, ekstrapolowane na starsze dane epidemiczne, o których pani mówi, pozwalają nam sądzić, że być może 21 milionów Polaków ma podwyższony LDL-cholesterol - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, hipertensjolog i farmakolog kliniczny, były prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Ekspert zwraca również uwagę na szereg innych chorób, które osłabiają serca Polaków.
- Do tego wszystkiego dochodzą inne schorzenia, także zwiększające ryzyko sercowo-naczyniowe u naszych rodaków. Proszę nie zapominać o ośmiu milionach Polaków z metabolicznym stłuszczeniem wątroby, ośmiu milionach palących papierosy, pięciu milionach z przewlekłą chorobą nerek, trzech milionach z cukrzycą czy 2,5 milionach z obturacyjnym bezdechem sennym… Oni wszyscy też mają podwyższone ryzyko sercowo-naczyniowe. O tych właśnie chorobach intensywnie będziemy dyskutować w 2022 roku w ramach konferencji "Dziesięć plag polskich", jakie patronatem objęła Sekcja Farmakoterapii Sercowo-Naczyniowej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jak można zadbać już dziś o swoje serce? Walcząc z tymi chorobami – mówi prof. Filipiak.
Bez wątpienia istotne są poprawki systemowe w polskiej opiece zdrowotnej, ale kardiolog podkreśla, że najważniejsze są nasze własne działania – czyli: "zapobiegać lub leczyć". Tylko wcześnie wykryte zmiany można mieć pod kontrolą. Dlatego warto pomyśleć o swoim zdrowiu i gdy tylko coś zaczyna odbiegać od normy, od razu zgłosić się do lekarza.
Kiedy uznać, że nasze serce jest bezpieczne i nie mamy na razie powodów do niepokoju?
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak wymienia pięć kroków, pozwalających szybko ocenić swój stan zdrowia.
Możemy być spokojni o serce, jeśli:
• nie palimy papierosów i nikt nie pali w naszym bezpośrednim otoczeniu (walczymy z paleniem aktywnym, jak i biernym),
• ciśnienie tętnicze wynosi <130/80 mmHg,
• oznaczony LDL-cholesterol jest prawidłowy (uwaga: różne wartości prawidłowego cholesterolu dla różnych osób, najlepiej mimo wszystko skonsultować to z lekarzem; norma może wynosić: <115, <100, <70, <55, a nawet <35-40 mg/dl dla niektórych osób),
• glikemia na czczo jest <90 mg/dl,
• nasz współczynnik masy ciała jest <25 kg/m2 (wyliczamy go dzieląc ciężar ciała w kilogramach przez wzrost w metrach podniesionych do kwadratu).
Im mniej warunków spełniamy, tym szybciej powinniśmy udać się na badania i ewentualnie wprowadzić potrzebne leczenie.
2. Dieta, ruch i szczepienia – najprostsza recepta na zdrowe serce
Zdrowe odżywianie ma ogromny wpływ na kondycję serca. Prawidłowa dieta może istotnie zminimalizować ryzyko zawału, miażdżycy, nadciśnienia czy hipercholesterolemii. Przede wszystkim warto ograniczyć w diecie cukier i sól, wyeliminować produkty tłuste, przetworzone i pełne konserwantów oraz zadbać o prawidłowe nawodnienie organizmu.
- Ogólnie najwłaściwszy jest model diety śródziemnomorskiej, z dużą ilością warzyw, tłuszczów roślinnych, ryb, białych mięs. Unikać powinniśmy tłuszczów zwierzęcych, czerwonego mięsa, cukru, soli, słodyczy, pokarmów wysokoprzetworzonych i o wysokim indeksie glikemicznym. Preferować pokarmy gotowane, a nie smażone – wymienia prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak.
Kardiolog zwraca uwagę, by uważać także na produkty, które powszechnie uznawane są za dobre dla zdrowia.
- Zdrowe i polecane owoce też niestety zawierają dużo cukrów, trzeba je ograniczać ilościowo w przypadku osób z cukrzycą i nietolerancją cukru, lepsze są warzywa. Węglowodany – rzadziej je przyjmujmy, jak już to ciemne pieczywo, mało dogotowany makaron, kasze. Pijmy dużo wody, unikajmy napojów gazowanych i energetyków. Ale podstawą piramidy zdrowego żywienia jest… ruch i aktywność fizyczna - podkreśla ekspert.
Prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak apeluje do Polaków, aby pamiętali nie tylko o aktywności fizycznej, prawidłowym odżywianiu oraz regularnych badaniach, ale także o szczepieniach. COVID-19 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ale też inne choroby wirusowe mogą osłabiać serce i wywoływać powikłania kardiologiczne.
- Szczepmy się. Przyjmujmy przepisane przez lekarza leki. Kontrolujmy stan naszego zdrowia. Zaufajmy medycynie, a nie "badaczom szczepionek" z mediów internetowych. Słuchajmy lekarzy, a o medycynie niech wypowiada się lekarz po latach nauki i praktyki – ja praktykuję już ćwierć wieku - a nie piosenkarka Edyta G., inżynier górnictwa Jerzy Z., prawnik Piotr Sch. czy agentka ubezpieczeniowa Justyna S - mówi prof. Filipiak.
Ekspert wyjaśnia, dlaczego tak istotne jest, by ufać autorytetom.
- Mówię o tym, bo pandemia COVID-19 udowodniła nam, jak wiele zaszkodzić mogą takie osoby, jak mocno mogą przyczynić się do zwiększonej śmiertelności w Polsce. Tego świadkami byliśmy pod koniec 2021 roku w Polsce, jednym z najgorzej wyszczepionych krajów Unii Europejskiej. To także dotyczy pacjentów kardiologicznych, których leczę na co dzień. Każda osoba po zawale serca czy z niewydolnością serca, oprócz wszystkich kwestii, które tu omówiliśmy, musi szczepić się co roku przeciwko grypie, powinna być zaszczepiona przeciwko pneumokokom, a w chwili obecnej – również powinna być przynajmniej po trzech dawkach szczepionki na COVID-19. Powiedzmy foliarzom: dość! – podsumowuje kardiolog, prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak.
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.