Trwa ładowanie...

Zator w żyłach i w kardiologii. Prof. K. J. Filipiak radzi, jak zatrzymać w Polsce lawinę zgonów

Zator w żyłach i w kardiologii. Prof. K. J. Filipiak radzi, jak zatrzymać w Polsce lawinę zgonów wywołanych chorobami układu krążenia
Zator w żyłach i w kardiologii. Prof. K. J. Filipiak radzi, jak zatrzymać w Polsce lawinę zgonów wywołanych chorobami układu krążenia (Profesor Krzysztof J.Filipiak / materiały własne)

Od dwóch lat żyjemy w stresie. Dopiero uporaliśmy się z kolejną falą pandemii COVID-19, teraz za naszą granicą toczy się wojna. Stres osłabia serce, a choroby układu krążenia to przecież główna przyczyna zgonów wśród Polaków. Jak zatrzymać falę niepotrzebnych śmierci?

1. Prof. K. J. Filipiak: Proste rady to klucz, który daje 90 proc. ochrony przed zawałem serca czy udarem mózgu

Ministerstwo Zdrowia jak najszybciej powinno zadbać o wychodzenie Polski ze zdrowotnego kryzysu i wprowadzić zmiany, które usprawnią funkcjonowanie systemu kardiologii. Ale też warto, aby każdy z nas już dziś zaczął dbać o kondycję układu krążenia.

Jak zatrzymać falę zgonów i wzmocnić serca Polaków? O tym rozmawiam z prof. dr. hab. med. Krzysztofem J. Filipiakiem, kardiologiem, internistą, hipertensjologiem i farmakologiem klinicznym, byłym prezesem Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego, rektorem Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Prof. K. J. Filipiak nie ma wątpliwości, że zmiany w kardiologii są konieczne, ale każdy sam musi zadbać o swoje serce
Prof. K. J. Filipiak nie ma wątpliwości, że zmiany w kardiologii są konieczne, ale każdy sam musi zadbać o swoje serce (materiały własne)
Zobacz film: "Powikłania po COVID-19. Prof. Krzysztof Filipiak mówi o najczęstszych dolegliwościach"

Kornelia Ramusiewicz-Osypowicz, WP abcZdrowie: Panie profesorze, żyjemy w niezwykle stresujących czasach. Jesteśmy od dwóch lat w stanie permanentnego przerażenia. Dopiero uporaliśmy się z kolejną falą pandemii, a nie wiemy przecież, czy i kiedy COVID-19 znów uderzy. Teraz mamy u sąsiadów wojnę. Jak to wszystko wpływa na serce?

Prof. Krzysztof J. Filipiak: - Na pewno lepiej żyć w czasach spokojnych i pokojowych. Ktoś ostatnio napisał na blogu, że nie wie, co straszniejsze: COVID-19 czy PUTIN-22 i pewnie ma dużo racji. Odpowiedź kardiologa musi być zatem prosta: trzeba dbać o serce, dobrze i regularnie leczyć jego schorzenia, walczyć z czynnikami ryzyka. A więc niezależnie od pandemii czy wojny, starajmy się utrzymać w ryzach: ciśnienie tętnicze, stężenie cholesterolu, osoczowe stężenie glukozy (poziom cukru). Na wszystkie trzy czynniki mamy dobre i skuteczne leki. Czwarte zagrożenie to palenie papierosów. Po prostu je rzućmy. Walczmy z otyłością, nadwagą, dużo się ruszajmy i prawidłowo odżywiajmy. Te proste rady to klucz, który daje 90 proc. ochrony przed zawałem serca czy udarem mózgu.

Choroby serca pozostają główną przyczyną zgonów na świecie i w Polsce od 20 lat. Jak zmniejszyć śmiertelność z powodu chorób układu krążenia?

- Potrzebna jest lepsza opieka lekarska – przede wszystkim w zakresie tzw. ambulatoryjnych świadczeń wysokospecjalistycznych oraz opieki poszpitalnej. Każdy z nas lekarzy kardiologów wie, gdzie ten system ma swoje braki. Dobrze oceniam stworzony przez lata w Polsce system opieki podstawowej, oferowanej przez lekarzy rodzinnych. Bardzo dobre zabezpieczenie osiągnęliśmy w zakresie procedur szpitalnych nowoczesnej kardiologii, zwłaszcza kardiologii inwazyjnej, leczenia ostrego zawału serca. Ale pomiędzy lekarzem rodzinnym a kardiologią szpitalną jest w Polsce "dziura systemowa".

Co to oznacza?

- Na wizytę u specjalisty kardiologa czeka się w systemie państwowym wiele miesięcy, a nie wszystkich stać na prywatne wizyty. Leczymy znakomicie zawały serca w szpitalach, ale mamy większą niż w innych częściach Europy śmiertelność odległą – wielomiesięczną czy roczną po zawale serca. Brak jest więc systemu opieki poszpitalnej. Ale czemu się dziwić? Mamy najmniejszą liczbę lekarzy na 10 000 mieszkańców wśród wszystkich cywilizowanych krajów świata – członków klubu OECD. Mamy najmniejszą liczbę lekarzy na 10 000 mieszkańców wśród krajów Unii Europejskiej. Mamy w końcu najbardziej zadłużone szpitale i paraliż systemu ochrony zdrowia w epoce post-COVID.

Domyślam się, że pandemia COVID-19 tylko pogłębiła ten problem?

- Tak, w kardiologii pandemia COVID-19 wygenerowała olbrzymi "dług publiczny" – niewykonanych procedur, nieprzeprowadzonych operacji, nieodbytych konsultacji, nierozpoznanych chorób. To wszystko będziemy nadrabiać dopiero po pandemii. Nie wróży to niestety spektakularnych efektów w zakresie redukcji zgonów sercowo-naczyniowych w najbliższym czasie. Odpowiedź na pani wcześniejsze pytanie jest zatem prosta: potrzebujemy więcej kadr i większego finansowania sektora ochrony zdrowia, nie tylko w kardiologii. Kolejne zmiany strukturalne, tworzenie sieci specjalistycznych, agencji nadzorujących szpitale, zabawy z kategoryzacją szpitali - to tylko mieszanie herbaty bez dosypywania cukru, z nadzieją, że mimo wszystko będzie słodsza.

Panie profesorze, a czy podczas pandemii jest więcej sercowców? Wiemy, że COVID-19 uderza w serce, ale nie tylko on jest zagrożeniem. Kto oprócz covidowców jest narażony na problemy z tym organem? Wydaje się, że chorują głównie osoby zaniedbujące zdrowy styl życia, tymczasem zdarza się, że czytamy w mediach na przykład o zawałach wśród młodych sportowców. Dlaczego?

- Wbrew naszym pierwotnym obawom powikłania sercowo-naczyniowe w ostrym okresie COVID-19 są rzadkie i nie jest to główna przyczyna zgonów z powodu COVID-19. Jako fake newsy można traktować doniesienia w mediach społecznych np. o coraz częstszych zawałach serca wśród młodych osób, zwłaszcza sportowców. Gdy taki ”news” opatrzony jest jeszcze komentarzem, że zdarzyło się to ”bezpośrednio po szczepieniu przeciwko COVID”, sugerowałbym raczej szukanie tropów w rosyjskich trollach internetowych, a nie w medycynie i kardiologii. Szczepienia przeciwko COVID-19 są bezpieczne i są nadal naszą podstawową formą ochrony przed powikłaniami tego zakażenia, także w kontekście zbliżającej się jesienni 2022. Ale coraz więcej obserwacji wskazuje, że powikłania odległe COVID-19 (zespoły post-COVID, long COVID) dotyczą pojawienia się dolegliwości sercowo-naczyniowych, jak i zaostrzenia chorób dotąd istniejących, takich jak: nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, niewydolność serca, zaburzenia rytmu, zwłaszcza migotanie przedsionków.

Jakiej skali chorych można spodziewać się po pandemii?

- Z oceny części ekspertów wynika, że generować to może kilka milionów dodatkowych wizyt kardiologicznych w każdym kolejnym roku po pandemii. Stąd tak ważne jest zarówno zaszczepienie wszystkich tych osób, jak i ich regularne leczenie w zakresie schorzeń podstawowych. Na problemy z sercem narażenie są, powtórzmy jeszcze raz, przede wszystkim osoby z: nadciśnieniem tętniczym, podwyższony stężeniem cholesterolu, z cukrzycą, z nadwagą/otyłością, palące papierosy, te, które mają już rozpoznane choroby sercowo-naczyniowe lub mające historię takich chorób w rodzinie.

A z jakimi objawami w dobie pandemii przychodzą pacjenci do kardiologa? Czy pojawiają się w gabinetach coraz młodsi, albo przez COVID pojawił się jakiś nowy "typ" pacjenta?

- Objawy chorobowe w podstawowych jednostkach kardiologicznych w trakcie pandemii COVID-19 nie różnią się od tych, które znaliśmy przed pandemią. W gabinetach pojawia się natomiast sporo pacjentów z zespołami post-COVID, long COVID, na przykład takich z niespecyficznymi bólami w klatce piersiowej. W przypadku młodej osoby, bez czynników ryzyka, zgłaszającej takie objawy po przebyciu COVID-19, prawdopodobieństwo, że jest to choroba wieńcowa, jest niezwykle małe. Opisywano zresztą na świecie, że część tych wieńcowych dolegliwości wynika u tych osób albo z uszkodzenia śródbłonka (warstwa komórek wyściełających naczynia wieńcowe) albo z dolegliwości psychosomatycznych. Te ostatnie to najczęściej tzw. kłucia sercowe, niezwiązane z patologiami kardiologicznymi.

Jak je leczymy?

- U części tych osób można zastosować leczenie kardiometaboliczne lub usprawniające śródbłonek naczyń, ale o tym wszystkim powinien zadecydować lekarz po zbadaniu pacjenta. W mojej własnej praktyce najwięcej mam pacjentów młodych i w średnim wieku, którzy mają wiele dolegliwości postcovidowych o typie nadciśnienia tętniczego, przyspieszonego tętna, niespecyficznych dolegliwości wieńcowych czy dużej ilości nadkomorowych zaburzeń rytmu serca. Każdego takiego pacjenta należy traktować bardzo indywidualnie i przeprowadzić dalsze, szczegółowe badania.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze