Potrójna mutacja u naszych sąsiadów. Są powody do obaw?
- Wirusowi nie zależy na większej śmiertelności. Jemu zależy na tym, żeby jak najszybciej rozprzestrzeniać się w środowisku. W związku z tym, jeśli wirus będzie zabijał zbyt szybko swojego gospodarza, to nie zakazi innych osób - mówi dr Dzieciątkowski. Niepokojący jednak jest fakt, że wciąż pojawiają się kolejne mutacje. W Niemczech odkryto nowy szczep koronawirusa, który jest mieszanką trzech najgroźniejszych dotąd wariantów: brytyjskiego, południowoafrykańskiego i brazylijskiego. Czy jest się czego bać?
1. Potrójna mutacja koronawirusa
Na berlińskim lotnisku odkryto nową mutację koronawirusa. Mieszkaniec Saksonii był zakażony szczepem, który zawierał w sobie właściwości trzech, już dotąd znanych wariantów: brytyjskiego, południowoafrykańskiego i brazylijskiego.
"Możliwe zatem, że odmiana ta jest bardziej zaraźliwa od innych wariantów, które same już wskazują na wyższy poziom infekcji niż pierwotny wirus" - powiedział Peter Bauer z Centogene, z firmy prowadzącej centrum testowe na lotnisku.
Wariant ten charakteryzuje się mutacją białka kolca (E484K), która chroni wirusa przed układem odpornościowym organizmu. Zawiera również mutacje Q677H i F888L, jednak ich wpływ na działanie koronawirusa nie jest jeszcze dobrze zbadany.
Wcześniej tę mutację (B.1.525) stwierdzono w wielu innych krajach m.in.: Danii, Włoszech, Nigerii, Norwegii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i USA.
2. Czy mutacje koronawirusa wymykają się spod kontroli?
Naukowcy nieustannie donoszą o kolejnych mutacjach koronawirusa. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała, że brytyjska mutacja koronawirusa B.1.1.7, dotarła do ponad 70 krajów. Z kolei wariant południowoafrykański, który również jest podejrzewany o większą zaraźliwość, jest już w 31 krajach.
Doniesienia o potrójnej mutacji w rozmowie z WP abcZdrowie skomentował dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Czy mamy powody do obaw? Czy mutacje koronawirusa wymykają się spod kontroli?
- Tak naprawdę spora część z tych mutacji się zazębia i część mutacji brytyjskich już występowała w wariancie południowoafrykańskim. Wariant kalifornijski, o którym się nie mówi za bardzo w Polsce, tych mutacji miał więcej, to dowód na to, że mutacje mogą się nakładać na siebie - mówi dr Tomasz Dzieciątkowski.
Czy może się zdarzyć tak, że kolejne mutacje staną się odporne na szczepienia? Trzeba będzie opracowywać coraz nowsze warianty szczepionki na koronawirusa?
- Jeśli pojawi się wariant, który będzie miał mutację w obrębie białka kolca, tak że obecne szczepionki będą absolutnie nieskuteczne (co jest bardzo mało prawdopodobne), to z punktu widzenia produkcji szczepionek mRNA, jest to parę kliknięć na klawiaturze komputera - tłumaczy dr Dzieciątkowski. - Akurat to mRNA, które jest w szczepionkach, produkuje się na czymś, co naprawdę się nazywa drukarką RNA (RNA printer). W związku z tym, co najwyżej trzeba będzie wykonać nowy wariant szczepionki mRNA.
Na czym polega "aktualizowanie" szczepionek? Czy jest to bardzo złożona operacja?
- Jest to synteza nukleotydów sprzężonych z klawiaturą, gdzie na klawiaturze programuje się, jakie nukleotydy, w jakiej sekwencji powinny zostać złożone. Tutaj jest to kwestia po prostu, zaadaptowania tego do obecnych, czy przyszłych mutacji - mówi wirusolog.
3. Koronawirus będzie mutować nieskończoność?
Jak zaznacza dr Tomasz Dzieciątkowski, mutacje są naturalnym zjawiskiem dla wirusów i nie należy wpadać w panikę, słysząc o kolejnych wariantach. Tylko niektóre będą dawały większą zakaźność, czy większą śmiertelność. Jednak jest to bardzo rzadkie zjawisko.
- Wirusowi nie zależy na większej śmiertelności. Jemu zależy na tym, żeby jak najszybciej rozprzestrzeniać się w środowisku. W związku z tym, jeśli wirus będzie zabijał zbyt szybko swojego gospodarza, to nie zakazi innych osób - zauważa dr Dzieciątkowski. - Z drugiej strony również będą się pojawiały takie mutacje, które będą powodowały, że wirus jest "replikacyjnie defektywny", czyli nie jest w stanie namnażać się w organizmie.
Jak dodaje, część mutacji jest zupełnie niezauważalna, a zadaniem naukowców jest monitorowanie zachowania wirusa. Jednak dotychczasowe mutacje nie wymagały wprowadzania zmian w dostępnych szczepionkach.
- Należy pamiętać o jednej rzeczy: wirusy mutowały, mutują i będą mutować. Podobnie zresztą jest z bakteriami - zawsze będą o krok przed nami. W związku z tym po prostu wymaga to kontroli, badania i wprowadzania potencjalnych zmian do szczepionek w miarę konieczności. Na razie takiej konieczności nie ma - uspokaja dr Dzieciątkowski.
Ostatnie badania opublikowane w Bitish Medical Journal wskazują na wyższą śmiertelność wśród młodych osób, spowodowaną najnowszą mutacją brytyjską. Jednak, jak zaznacza dr Dzieciątkowski, to wymaga potwierdzenia w badaniach.
- W większości przypadków młode osoby uważają, że są nieśmiertelne i zgłaszają się do lekarza, kiedy choroba jest już mocno rozwinięta. Należy jednak dążyć do tego, by jak najszybciej, jak największy odsetek został zaszczepiony - mówi wirusolog. - W różnych społeczeństwach jest różnie z chęcią do szczepień, a są też kraje, które wyraźnie deklarują, że nie będą szczepić swoich obywateli (np. Tanzania czy Madagaskar). I to jest poważne ryzyko, ponieważ wirus w takim społeczeństwie może zakażać, może mutować i mogą się wtedy łatwiej tworzyć warianty odporne na szczepionki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.