WHO ostrzega świat. "Jedno z ważniejszych zadań, które stoi przed MZ"
Pacjenci często domagają się antybiotyku, gdy nie ma do tego wskazań, ale lekarze też nie są bez winy. Potwierdzają to badania WHO, z których wynika, że bez interwencji w tym zakresie, w 2050 r. na świecie zginie 10 milionów osób. - Dziwię się, że ten problem nie jest mocniej eksponowany poprzez działania Ministerstwa Zdrowia - mówi lek. Adam Curyło.
1. Rekord sprzedaży antybiotyków w Polsce
Antybiotyki - choć nadal wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy - wykorzystuje się w leczeniu zakażeń bakteryjnych. Lekarze stosują je w terapii także innych zdrowotnych problemów, m.in. w przebiegu nowotworów, po przeszczepach czy w walce z chorobami alergicznymi. Polacy jednak cechują się wyjątkowo dużą skłonnością do sięgania po ten rodzaj leków.
Tylko w 2022 r. pobiliśmy rekord i wykupiliśmy ponad 45 milionów opakowań antybiotyków - wynika z danych Ogólnopolskiego Systemu Ochrony Zdrowia (OSOZ). Jako kraj znajdujemy się w pierwszej dziesiątce rankingu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, która analizuje, gdzie spożycie antybiotyków jest najwyższe. W Polsce zażywa się ich o 30 proc. więcej niż w innych analizowanych państwach.
- Jest to bardzo duży problem, bo rzeczywiście antybiotyki są w Polsce nadużywane. Najczęściej pacjenci przychodzą do mnie po poradę kardiologiczną, ale informują o stosowanych terapiach, więc obserwuję, że bardzo często mają przepisane antybiotyki, choć większość infekcji, czyli ponad 70-80 proc., przynajmniej na początku jest pochodzenia wirusowego, co na ogół nie jest poprawnym postępowaniem - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie kardiolog i internista dr n. med. Adam Curyło.
Dr n. farm. Leszek Borkowski z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego, farmakolog kliniczny, były prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, wyjaśnia, że czasami walka o życie pacjenta wymaga od lekarzy stosowania antybiotyków poza wskazaniami.
- Zgadzam się z nowym raportem WHO, a jako pracownik szpitali, wiem o tym doskonale. Antybiotyki nie tylko nadużywane są w placówkach POZ, ale także w szpitalach. Trzeba przyznać, że w szpitalach są przypadki, w których stosujemy dawki w tzw. procedurze off-label, czyli poza wskazaniem, ale robimy to, by ratować życie i zdrowie ciężko chorego pacjenta - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie.
2. WHO bije na alarm
Z najnowszych badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że niewłaściwe stosowanie antybiotyków stanowi kluczowy powod do niepokoju, bowiem może doprowadzić do tego, że w 2050 r. stanie się przyczyną 10 milionów zgonów na świecie. Z analiz WHO wynika, że antybiotyki są przepisywane w:
- 24 proc. na przeziębienie;
- 21 proc. na ból gardła;
- 18 proc. na kaszel;
- 16 proc. na objawy grypopodobne.
Badania zostały przeprowadzone w 14 krajach, ale głównie w Europie Wschodniej i Środkowej Azji.
- Oporność na antybiotyki jest globalnym problemem zdrowotnym, który poważnie zagraża postępowi współczesnej medycyny - mówi dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO.
We need to look after the antibiotics we have, before it’s too late. ⌛
— World Health Organization (WHO) (@WHO) November 24, 2023
The creation of new antibiotics is an expensive, time-consuming process. Meaning we can’t rely only on this solution to fight #AntimicrobialResistance (AMR). 💊
We need to use antibiotics responsibly and… pic.twitter.com/rQkIMRQ9X5
Lekarz wyjaśnia, dlaczego stosowanie antybiotyków "od ręki" nie jest postępowaniem właściwym.
- Rzeczywiście, czasami infekcja wirusowa może zakończyć się koinfekcją bakteryjną, ponieważ zakażenie wirusowe toruje drogę dla infekcji bakteryjnej. Można wówczas zaobserwować takie nakładanie się tych problemów na siebie i już wtedy antybiotyk jest potrzebny - wyjaśnia dr Curyło.
- Często lekarze, ale i sami pacjenci, nie mają czasu na to, by skontrolować się po kilku dniach, porozmawiać o tym, czy zastosowane leczenie działa. Pacjent na początku czuje się źle, ma gorączkę, jest poprawa, a potem pogorszenie stanu zdrowia, często spowodowane tym, że nakładają się na siebie te dwie infekcje, więc od razu na wszelki wypadek bierze antybiotyk - dodaje.
3. "Nigdy w pełni nie wraca do normy"
Specjaliści z OSOZ nie mają wątpliwości, że stosowanie antybiotyków należy ograniczyć do uzasadnionych przypadków ze względu na realne konsekwencje. Ostatnie dane wskazują, że z powodu zakażeń wywołanych drobnoustrojami opornymi na antybiotyki już umiera 35 tys. Europejczyków.
- Jest to postępowanie niewłaściwe, które prowadzi do antybiotykooporności, bo skutkuje tym, że coraz więcej bakterii jest odpornych na działanie leków, pojawiają się superbakterie, które są odporne na wszystkie znane antybiotyki - wskazuje lekarz.
Lek. Adam Curyło wyjaśnia mechanizm, jaki odpowiada za antybiotykooporność.
- Selekcjonują się bakterie, które stykają się z antybiotykiem. Część z nich ginie, ale zawsze trafia się taka bakteria, która z powodu mutacji jest oporna. Poprzez namnażanie jej potomkowie stają się odporni na działanie zastosowanego środka - wyjaśnia internista i kardiolog.
Specjalista przypomina, czym pacjentowi grozi stosowanie antybiotyku bez wskazań.
- Lek niepotrzebny, więc z terapii pozostają jedynie skutki uboczne. Nie zadziała na przyczynę problemu, więc pozostają jedynie minusy. Jednym z najprostszych ujemnych skutków jest zrujnowanie flory bakteryjnej przewodu pokarmowego, który występuje zawsze - podkreśla dr Adam Curyło.
- Po typowej kuracji antybiotykowej regeneracja jelit trwa minimum trzy miesiące, a realnie nawet i pół roku, więc bardzo długo. Są badania, które mówią, że flora bakteryjna po stosowaniu antybiotyków nigdy w pełni nie wraca do normy - dodaje.
4. Problem nowego ministra
- Dziwię się, że ten problem nie jest mocniej eksponowany poprzez działania Ministerstwa Zdrowia. W trakcie epidemii COVID-19, gdy w kraju przeprowadzano masowe testy, zaobserwowałem, że prawie 100 proc. pacjentów z potwierdzeniem zakażenia SARS-CoV-2, miało włączany antybiotyk, mimo rozpoznania choroby, która nie wymaga tego rodzaju leczenia - zaznacza dr Curyło.
Farmakolog kliniczny podkreśla, że potrzebne są zmiany, a zająć się tym problemem powinien nowy minister zdrowia.
- Jest w Polsce naprawdę bardzo wielu, bardzo mądrych ludzi, których można by wykorzystać, by sytuację poprawić, ale zarządzającym tymi zmianami, powinien być szef resortu. Ale musiałby to być konsensus, czyli wola wszystkich, a tego nie obserwuję, co mnie trochę martwi - zaznacza dr n. farm. Leszek Borkowski.
- Gremia specjalistyczne dostrzegają ten problem, ale to się nie przekłada na działania. To jedno z ważniejszych zadań, które stoi przed nowym ministrem zdrowia, ponieważ to problem, który zaowocuje kłopotami dla całej populacji w czasie. Oczywiście nie osiągniemy sukcesu ani za tydzień, miesiąc a rok, ale musimy przyjąć realną i skuteczną strategię ograniczania w Polsce nadmiernego stosowania antybiotyków - dodaje.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.