Zmarł chory na raka 12-latek, który był leczony niekonwencjonalnie. Matka: “On nie żyje, bo miał nie żyć”
1 z 6Niepotrzebna śmierć
U 12-letniego Bogusia lekarze stwierdzili ostrą białaczkę limfoblastyczną. Jest to nowotwór wyleczalny w 90 proc. przypadków.
Kiedy chłopiec trafił na oddział onkologii, był w dobrym stanie, nie miał czynników złego rokowania. Jednak po kilku miesiącach zmarł, ponieważ matka zajmująca się hipnozą zdecydowała się przerwać chemioterapię i leczyć syna niekonwencjonalnie z użyciem amigdaliny. Zdaniem onkologów, podawanie tej substancji chorym na raka jest nieskuteczne i szkodliwe.
Zobacz też: Odtrutka dla organizmu. Produkty, które oczyszczają z nikotyny