2 z 6Przedsiębiorca, który “leczy”
Amigdalina zwana jest też witaminą B17. Gdy dostanie się do organizmu człowieka, rozkłada się na cyjnanowodór — trujący związek chemiczny. Nie ma żadnych właściwości prozdrowotnych ani leczniczych.
Kosztowną terapię (ok. 13 tys. zł. przy utrzymaniu dawki) z wykorzystaniem tej substancji promuje inżynier mechanik z Nowego Sącza, Ryszard K. W kilku miejscach w Polsce prowadzi ośrodki, w których, jak sam twierdzi, leczy raka. Jest przekonany o skuteczności swojej metody. Namawia pacjentów dorosłych i rodziców chorych dzieci do rezygnacji z chemioterapii.
- Chemioterapia osłabia efekty tej terapii. Przecież chemioterapia nie leczy. Chemioterapia powoduje rozwój choroby nowotworowej – powiedział reporterom programu “Uwaga!” TVN.
Jego zdaniem, trujące substancje (cyjanowodór i aldehyd benzoesowy) są wchłanianie jedynie przez komórki nowotworowe, nie atakują one tych zdrowych. Tym samym powtarza koncepcję powszechną w XIX wieku, która jest nieprawdziwa.
Statystyki też mówią inaczej. Ponad 80 proc. osób, które przyjmowały amigdalinę według zaleceń Ryszarda K., nie żyje. Witamina B17 została przebadana przez Amerykański Narodowy Instytut Raka. Wyniki analizy są jednoznaczne — substancja ta pogarsza stan zdrowia osób chorych, powoduje niepożądane skutki uboczne.
Zobacz też: Kocha czekoladę, nie stroni od alkoholu. Oto dlaczego zachowuje perfekcyjną sylwetkę