Po ukąszeniu kleszcza ścięło ją z nóg. Diagnozę usłyszała 20 lat później
Po ugryzieniu kleszcza dosłownie ścięło ją z nóg. Chociaż Irena natychmiast otrzymała pomoc, a uciążliwe objawy ustąpiły dosyć szybko, to nie sądziła, że ma boreliozę. Taką diagnozę usłyszała 18 lat później. Po drodze leczyła serce i bolące stawy. W końcu pomógł jej... doktor Google.
1. Przeprowadzka na wieś
Irena ma 64 lata i od 20 lat mieszka w domu pod lasem. Jej pierwsze spotkania z kleszczami nie należały do przyjemnych, ale oprócz chwilowego bólu po ukąszeniu nie miała z tego powodu żadnych kłopotów zdrowotnych. Za każdym razem z pomocą męża pozbywała się pajęczaka ze skóry. Jednak jedno ukąszenie zapamiętała szczególnie.
- To było 18 lat temu. Kleszcz ugryzł mnie w okolicach pępka. Jak zwykle mąż wyjął kleszcza używając zdezynfekowanej pęsety. Przemyłam ranę, ale nie zauważyłam nic niepokojącego. Następnego dnia wokół ugryzienia pojawiła się duża, czerwona plama. Przestraszyłam się i poszłam do lekarza rodzinnego – zaczyna opowieść Irena.
Kobieta nie wiedziała, że na jej ciele pojawił się rumień wędrujący. Pierwszy i wyraźny sygnał boreliozy. Lekarz uznał, że zmiana skórna jest reakcją alergiczną. Kazał Irenie pić wapno musujące, a ranę przemywać wodą utlenioną i spirytusem salicylowym. Niestety rada lekarza nie pomogła.
2. Ścięło mnie z nóg
Po trzech dniach kuracji wapnem Irena bardzo źle się poczuła.
- Dosłownie ścięło mnie z nóg. Miałam wysoką gorączkę, dreszcze, traciłam przytomność. Mój mąż bardzo się przestraszył i wezwał pogotowie. Ratownicy zmierzyli mi tętno. Okazało się, że jest bardzo podniesione. Z sercem wszystko było w porządku. Stwierdzili, że albo jest to reakcja alergiczna albo wirus.
Ratownicy zalecili leki na obniżenie gorączki i kazali uzupełniać płyny, żeby nie dopuścić do odwodnienia. Stan Ireny jednak się pogarszał. Do poprzednich objawów doszły bóle głowy i stawów oraz kołatanie serca. Po kolejnej interwencji lekarskiej Irena zaczęła brać leki na grypę i obniżenie gorączki. W końcu objawy ustąpiły.
Rumień zniknął po dwóch tychodniach. Po miesiącu pojawił się znowu na łopatce, ale Irena nie powiązała go z wcześniejszymi dolegliwościami. Uznała, że to nowe ugryzienie jakiegoś owada. W końcu mieszkała w takim miejscu, gdzie o komary i meszki nietrudno.
3. Wizyty na SORze
Irena sama o sobie mówi, że jest ''prędką osobą'', wszędzie jej pełno i zawsze znajdzie sobie coś do pracy. Niestety choroba spowolniła jej życie. Około 8 lat po ugryzieniu zaczęła mieć poważne problemy ze stawami. Ból pojawiał się znienacka, czasem nie pozwalał jej wstać z łóżka. Do tego doszły problemy z sercem. Często czuła się jakby miała stan przedzawałowy – doświadczała kołatania serca i bóli w klatce piersiowej. Takie stany powtarzały się nawet dwa razy w miesiącu.
- Wszyscy rozkładali ręce, bo EKG miałam dobre, żadnych szmerów w sercu. Tylko tętno podwyższone. Oczywiście dostałam skierowanie do kardiologa.
Irenie udało się dostać na wizytę do kardiologa, miała zrobione podstawowe badania i nic nie wskazywało na to, że z jej sercem jest coś nie w porządku. Lekarz zasugerował, że symptomy mogą być sygnałem nerwicy.
Z czasem objawy ze strony serca zaczęły ustępować i pojawiały się bardzo sporadycznie.
4. Bóle stawów i kręgosłupa
Kolejnymi niepokojącymi symptomami były nasilające się bóle stawów i kręgosłupa, które jednak samoistnie ustępowały. Irena zmęczona ciągłymi wizytami u lekarzy, postanowiła na chwilę odpuścić i zająć się codziennymi sprawami. Kręgosłup jednak nie dał o sobie zapomnieć. Po jednym z takich ataków bólu kobieta bardzo się przestraszyła i postanowiła dowiedzieć się, co tym razem jej dolega.
- Odwiedziłam kolejnego lekarza. Podczas badań okazało się, że mam dwie przepukliny na kręgosłupie. Pod te przepukliny podciągnęłam wszystkie inne objawy, m.in. drętwienie nóg.
W przypadku Ireny operacja kręgosłupa nie wchodziła w grę. Kobieta przyjmowała duże dawki leków przeciwbólowych i starała się normalnie funkcjonować.
W jednym z badań wyszło, że Irena ma podwyższony poziom kwasu moczowego. Przez pięć lat leczona była na dnę moczanową.
5. Diagnoza od doktora Google
Niekończące się bóle stawów i powracające problemy z sercem zaprowadziły Irenę do doktora Google. Po wpisaniu w wyszukiwarkę swoich objawów przeczytała, że może cierpieć na boreliozę. Nieleczona choroba daje szereg symptomów podobnych do tych, z którymi borykała się Irena. Przez te 20 lat kobieta kilka razy usuwała kleszcze ze swojego ciała. Nie wiadomo, w którym momencie się zaraziła, ale jej zdaniem było to właśnie wtedy, kiedy kleszcz ugryzł ją w brzuch.
Po serii badań na boreliozę kobieta w końcu rozpoczęła leczenie. Jest już po dwóch wizytach u specjalisty od leczenia metodą ILADS. Przyjmuje antybiotyki i inne środki wspomagające walkę z chorobą.
Irena jest też na specjalnej diecie. Podstawę jej żywienia stanowią kiszonki – kwas z buraków, ogórki i inne kiszone warzywa. Pije też sok z czarnego bzu. Z diety wykluczyła alkohol, cukier, białą mąkę, gluten. Ogranicza też do minimum warzywa i owoce o wysokim indeksie glikemicznym oraz żółte i pleśniowe sery.
- Przewlekłej boreliozy nie da się wyleczyć, ale można spróbować zaleczyć objawy. Może w końcu uda mi się normalnie żyć - kończy Irena.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.