Bada zwłoki od ponad 20 lat. "Nie każdy byłby w stanie to wytrzymać"

"Śledztwo" wewnątrz ludzkiego ciała może trwać wiele godzin, bo przyczynę śmierci nie tak łatwo wykryć. Trzeba zbadać czaszkę, klatkę piersiową i jamę brzuszną. - Otwieramy je po kolei i krok po kroku badamy kolejne narządy. To na pewno nie jest praca dla każdego. Trzeba mieć predyspozycje, z którymi już do tego zawodu przychodzimy - przyznaje dr n. med. Artur Moskała, który od ponad 20 lat wykonuje sekcje zwłok.

Sekcje zwłok mogą trwać nawet kilkanaście godzin. Dr n. med. Artur Moskała mówi, co jest najtrudniejszeSekcje zwłok mogą trwać nawet kilkanaście godzin. Dr n. med. Artur Moskała mówi, co jest najtrudniejsze
Źródło zdjęć: © Getty Images / archiwum prywatne
Katarzyna Prus

Specjaliści od trudnych przypadków

Dr n. med. Artur Moskała, specjalista medycyny sądowej z Krakowa, wykonuje sekcje zwłok od 22 lat. Ośrodek, w którym pracuje, ma najwyższy stopień referencyjności, co oznacza, że trafiają tam najpoważniejsze i najtrudniejsze przypadki, nie tylko z Małopolski, ale też innych regionów południowej Polski.

Wśród nich są głośne sprawy kryminalne, które wstrząsnęły całą Polską, takie, jak zabójstwo Tomasza Soleckiego, ortopedy ze Szpitala Klinicznego w Krakowie. 29 kwietnia lekarz zginął z rąk pacjenta, który zaatakował go nożem.

- Takie medialne sprawy, które mają też często dramatyczne okoliczności, siłą rzeczy mają silny ładunek emocjonalny. Ludzie "żyją" tą tragedią, przez co zyskuje ona zupełnie inny wymiar. Codziennie mamy jednak do czynienia z wieloma "cichymi" dramatami, które także zaważyły na czyimś losie. W tej pracy, jak w soczewce, widać ulotność ludzkiego życia - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Artur Moskała z Katedry Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Sekcje zwłok wykonuje się m.in. przy podejrzeniu zabójstwa
Sekcje zwłok wykonuje się m.in. przy podejrzeniu zabójstwa © Getty Images

- Dla nas nie ma znaczenia, czy sprawa jest medialna, czy nie. To jest taka sama sekcja, jak każda inna, praca, którą musimy wykonać. Medialność w żaden sposób tego nie determinuje, bo zawsze chodzi o to, by wyjaśnić przyczynę zgonu i zrobić to profesjonalnie. Używamy tych samych narzędzi, stosujemy te same techniki, niezależnie od zainteresowania opinii publicznej. W prosektorium nie ma podziału na sekcje lepsze i gorsze - zaznacza dr Moskała.

Wbrew pozorom najtrudniejsze do wykonania sekcje to nie zawsze są jednak te, które wykonuje się u ofiar zabójstw.

- Niezwykle trudne mogą być np. przypadki potrąceń pieszych, kiedy mamy do czynienia często z licznymi obrażeniami rozsianymi na całym ciele. Musimy wówczas wykonać szereg działań poszerzających standardowy zakres sekcji zwłok. To m.in. badanie nacinanych kości i tkanek miękkich, otwieranie stawów kolanowych oraz skokowych i badanie ich struktur. Dzięki temu możemy zebrać dane, które potrafią być kluczowe dla odtworzenia przebiegu potrącenia - wyjaśnia lekarz.

- To pochłania mnóstwo czasu. Dla porównania, jeśli mamy zabójstwo i np. pojedynczą ranę kłutą u ofiary, to sekcja w takim przypadku jest dużo prostsza i dla doświadczonego lekarza nie powinna być problemem - tłumaczy lekarz.

Cały proces może utrudnić stan, w jakim zachowane są zwłoki, który nie zawsze pozwala na ich identyfikację.

- Zdarzają się przypadki zwłok w zaawansowanym rozkładzie czy też w dużym stopniu zniekształcone w wyniku silnych obrażeń np. po potrąceniu przez pociąg. Kiedy nie jesteśmy w stanie zidentyfikować zmarłego, jedyną metodą ustalenia jego tożsamości są wówczas badania genetyczne, by rodzina mogła pochować swojego bliskiego, a nie np. inną ofiarę tego samego wypadku - wskazuje lekarz.

- Mieliśmy też jakiś czas temu serię bardzo poważnych wypadków awionetek, kiedy też nie byliśmy w stanie zidentyfikować ofiar bez badań genetycznych - dodaje lekarz.

Obciążenie psychiczne

Dr Moskała zaznacza, że nie ma "lepszych" i "gorszych" tragedii, tylko dlatego, że jedna historia trafiła do mediów, a inna nie.

- Niedawno wykonywaliśmy sekcję mężczyzny, którego znaleziono przy drodze, obok niego leżał rower. To nie był wypadek komunikacyjny, mężczyzna dostał zawału. Z jednej strony sprawa, jakich wiele, wydawałoby się zwykła. W jego kieszeni znaleźliśmy jednak sporą sumę pieniędzy. Okazało się, że jechał, żeby zapłacić za wesele swojej córki - opowiada lekarz.

Przyznaje, że największe emocje, nawet u doświadczonych lekarzy medycyny sądowej, budzą sekcje zwłok dzieci.

- Przy czym kryminalnych spraw dotyczących dzieci jest znacznie mniej niż tych dotyczących dorosłych. Chodzi tu częściej o poważne wypadki, w których ginie np. cała rodzina, w tym małe dzieci. Wykonujemy też sekcje niemowląt, np. w przypadkach tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej. To na pewno nie jest praca dla każdego, bo są rzeczy, których nie da się nauczyć, a praca potrafi być bardzo obciążająca psychicznie - zaznacza lekarz.

Trudno się więc dziwić, że w Polsce jest zaledwie około 200 specjalistów medycyny sądowej.

- Już sam fakt, że w ciągu dnia wykonujemy kilka czy kilkanaście sekcji może się wydawać niewyobrażalny. Mówimy tu o badaniu wnętrza ludzkiego ciała, więc na pewno nie każdy byłby w stanie to wytrzymać - przyznaje dr Moskała.

Sekcje mogą okazać się nie do przejścia nawet dla studentów medycyny czy lekarzy w trakcie specjalizacji, którym wydawało się, że to zawód, w którym się świetnie odnajdą.

- Znam lekarzy, którzy właśnie przez sekcje zmieniali zawodowe plany. Jeśli ktoś źle reaguje na widok krwi, otwartej czaszki czy klatki piersiowej, narządów wewnętrznych, powinien wybrać inną specjalizację, bo w naszej pracy widzimy to na okrągło. To nie minie, a z każdą kolejną sekcją problem będzie się tylko pogłębiał i może mieć poważny wpływ na psychikę - zaznacza lekarz.

Predyspozycje i odporność

Przyznaje jednak, że sam nie miał nigdy momentu zawahania, a przez ponad 20 lat pracy wykonał już niemal trzy tysiące sekcji sądowo-lekarskich.

- Od początku, kiedy na szóstym roku studiów zetknąłem się z "sądówką", wiedziałem, że chcę wykonywać tę pracę na styku medycyny, prawa, kryminalistyki, mimo że moja pierwsza sekcja - u motocyklisty, który zginął w wypadku - nie należała do najłatwiejszych. Trzeba oczywiście przejść odpowiednie szkolenie specjalizacyjne, by wykonywać samodzielnie sekcje sądowo-lekarskie, ale trzeba mieć też pewne predyspozycje, odporność psychiczną, z którymi już do tego zawodu przychodzimy - podkreśla lekarz.

Bez tego trudno odciąć się od widoku zwłok, a skupić się wyłącznie na merytorycznych aspektach sekcji, w tym przede wszystkim weryfikacji przyczyn zgonu, które są w zawodzie lekarza medycyny sądowej kluczowe.

- Jak dotąd nie miałem przypadku, by jakaś konkretna sekcja za mną "chodziła". Dla własnego bezpieczeństwa psychicznego staramy się jednak nie wiązać emocjonalnie ze sprawami, które badamy i nie wchodzimy w jej szczegóły, poza tym, co jest niezbędne do wydania opinii - dodaje dr Moskała.

Lekarze mogą być jednak narażeni na dodatkowe obciążenia wynikające z kontaktu z bliskimi zmarłego.

- To niejednokrotnie jeszcze trudniejsze i bardziej obciążające psychicznie. Bliscy zmarłego mogą przeżywać traumę na różne sposoby. To cały wachlarz emocji od skrajnej rozpaczy przez szok, "zamrożenie" emocji, po niedowierzanie, w to, co się stało czy oskarżenia. Musimy się wówczas wykazać zrozumieniem i cierpliwością - zaznacza lekarz.

Śledztwo wewnątrz ludzkiego ciała

Dr Moskala wyjaśnia, że sekcję sądowo-lekarską może zlecić jedynie sąd i prokurator, w sytuacji, gdy jest na przykład podejrzenie przestępstwa.

- Przy czym w polskim prawie nie ma przepisu, który wskazywałby na konkretne sytuacje, w których zawsze jest taka konieczność. Musi to zostać uznane za istotne dla wyjaśnienia sprawy, więc w praktyce wykonuje się ją najczęściej w przypadku podejrzenia zabójstwa, ale też obrażeń odniesionych w wypadkach czy podejrzeniu błędu medycznego - tłumaczy lekarz.

Lekarze pracują w prosektorium od kilku do nawet kilkunastu godzin. W wyjątkowo trudnych przypadkach zdarza się, że sekcja trwa jeszcze dłużej i muszą rozłożyć pracę na dwa dni.

- Sekcję można wykonać poprawnie tylko raz. Potem kształt czy układ narządów jest na tyle zmieniony poprzez naszą ingerencję, że nie jest już możliwe ponowne badanie z porównywalną dokładnością - podkreśla ekspert.

Tymczasem sekcja zwłok jest kluczowa dla śledztwa, a jej wyniki mogą zmienić charakter sprawy nawet o 180 stopni.

- Mieliśmy wiele przypadków, kiedy początkowe ustalenia prokuratora nie wskazywały na przestępstwo, a po sekcji okazało się, że to zabójstwo, bo np. stwierdzaliśmy obecność konkretnych substancji toksycznych w organizmie czy cechy gwałtownego uduszenia. Zdarzają się też sytuacje odwrotne, np. zgon w czasie bójki, kiedy okazuje się, że jego przyczyną wcale nie jest uraz, a konkretny stan chorobowy, o którym bez sekcji nie mielibyśmy pojęcia - dodaje lekarz.

Dlatego tak ważne jest doświadczenie lekarza, bo o dobrze wykonanej sekcji i uzyskaniu istotnych informacji z badania mogą zdecydować niuanse.

Co się dzieje po oględzinach zewnętrznych (m.in. opis ubrania, wyglądu zwłok, zmian chorobowych i urazowych), od których lekarz zaczyna sekcję?

- Przystępujemy do oględzin wewnętrznych, czyli badania w obrębie jam czaszki, klatki piersiowej i brzucha. Otwieramy je po kolei i krok po kroku badamy kolejne narządy. Zbieranie elementów tej "układanki" pozwala na określenie przyczyny zgonu, a na późniejszym etapie być może też odtworzenie przebiegu zdarzeń, które doprowadziły do śmierci - wyjaśnia lekarz.

W czasie sekcji pobierane są dodatkowe próbki do badań generycznych, histopatologicznych czy toksykologicznych.

- Może się też okazać, że konieczne jest wycięcie i zbadanie konkretnego narządu w całości np. serca - wyjaśnia lekarz.

Lekarze korzystają w czasie sekcji m.in. ze skalpeli do rozcinania skóry i nacinania konkretnych narządów czy też specjalnych pił do cięcia kości.

- Jesteśmy także jednym z trzech ośrodków w Polsce, które wykonują pośmiertną tomografię komputerową. To nie tylko dodatkowe źródło informacji, które pomaga nam np. bardziej precyzyjnie zbadać trudno dostępne miejsca. Dzięki obrazowaniu 3D, które jest neutralne w odbiorze, łatwiej nam potem przedstawić wyniki naszych badań czy to prokuraturze, czy podczas rozprawy sądowej. To bardzo dobra alternatywa dla "krwawych" widoków ze zdjęć, które także musimy wykonać do dokumentacji - zaznacza lekarz.

- Sekcja zwłok jest często kojarzona ze zbrodnią. Ludziom pracuje wyobraźnia, widzą sceny z seriali kryminalnych, gdzie prosektorium jest całe we krwi, a lekarz stoi przy stole sekcyjnym z wielkim nożem. Tymczasem nasza praca to często wielogodzinne, wyczerpujące i skrupulatne czynności. "Śledztwo" tyle, że wewnątrz ludzkiego ciała - zaznacza dr Moskała.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. WP abcZdrowie

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Regularnie dostarczasz kwasów omega-3? Takie są skutki dla mózgu i serca
Regularnie dostarczasz kwasów omega-3? Takie są skutki dla mózgu i serca
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Wirusy atakują układ pokarmowy. "Mamy trzykrotny wzrost przypadków"
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Nietypowe objawy miażdżycy. Ten znak ma nawet 75 proc. chorych
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Sieć wycofuje partię cytryn. Należy je zwrócić do sklepu lub wyrzucić
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Limitowanie badań znów zagrozi pacjentom. "Nie chcemy umierać w kolejkach"
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?
Babcia zawsze po nie sięgała. Jak naprawdę działają krople żołądkowe?