Trwa ładowanie...

Badanie poziomu przeciwciał przed przyjęciem trzeciej dawki. Eksperci nie mają złudzeń

 Karolina Rozmus
01.01.2022 15:50
Badanie poziomu przeciwciał przed przyjęciem trzeciej dawki. Eksperci nie mają złudzeń
Badanie poziomu przeciwciał przed przyjęciem trzeciej dawki. Eksperci nie mają złudzeń (East News)

Badanie poziomu przeciwciał to temat, który wraca jak bumerang wraz z kolejną dawką szczepionki przeciw COVID-19. Choć eksperci wielokrotnie przestrzegali, by nie traktować tego badania niczym wyroczni, Polacy wciąż się na nie decydują. - Robienie takiego badania przed trzecią dawką nie ma sensu - mówi dr hab. Piotr Rzymski.

spis treści

1. Trzecia dawka

Dawkę przypominającą może otrzymać każda osoba, która ukończyła 18 lat i otrzymała pełny schemat szczepienia (dwie dawki) preparatami Comirnaty (Pfizer-BioNTech), Spikevax (Moderna), Vaxzevria (AstraZeneca) lub jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 Johnson & Johnson – informuje w komunikacie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, dodając, że mogą ją otrzymać osoby, u których od pełnego cyklu szczepień minęło 6 miesięcy.

Okazuje się jednak, że wiele osób ma pewne wątpliwości związane z odgórnie ustalonym terminem. Z jednej strony to osoby, które zastanawiają się, czy poziom przeciwciał po otrzymaniu dwóch dawek szczepionek nie jest wciąż na tyle wysoki, by odroczyć kolejną dawkę wakcyny.

Zobacz film: "Odporność a COVID-19. Jak działa laktoferyna?"

Z drugiej – osoby, które przyjęły dwie dawki szczepionki oraz przeszły infekcję COVID-19. U nich tzw. odporność hybrydowa miałaby bowiem gwarantować wyjątkową ochronę – "superodporność".

- Robienie takiego badania przed trzecią dawką nie ma sensu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Piotr Rzymski, biolog oraz popularyzator nauki z Zakładu Medycyny Środowiskowej UM w Poznaniu.

2. Przeciwciała przed trzecią dawką?

Co nam mówi poziom przeciwciał, czy to badanie, które pozwala na decydowanie o terminie trzeciej dawki, szczególnie w kontekście nowego wariantu? Eksperci nie mają wątpliwości.

- Na ten moment niemożliwe jest ustalenie takiego poziomu przeciwciał, który można byłoby uznać za chroniący na 100 proc. przed infekcją. Dlatego nie można tworzyć rekomendacji do podawania kolejnych dawek tylko i wyłącznie na podstawie wyniku stężenia przeciwciał we krwi – przypomina dr Rzymski.

O tym, że badanie przeciwciał nie jest konieczne, mówi też dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej na temat COVID.

- A czy szczepiąc dzieci, badamy im miano przeciwciał przed podaniem kolejnej dawki? Ja tego nie robiłem i sądzę, że żaden rodzic, który szczepi dziecko zgodnie z kalendarzem szczepień ochronnych, tego nie robił. A tych szczepień przecież jest kilka i co więcej – niektóre nawet czterodawkowe – wyjaśnia.

3. Badanie przeciwciał – zaszczepieni i ozdrowieńcy

- Poziom przeciwciał spada wraz z biegiem czasu – u jednych szybciej, u innych, jak np. u ozdrowieńców, nieco wolniej, ale wiemy, że po upływie sześciu miesięcy na pewno będzie niższy niż po dwóch miesiącach – tłumaczy dr Rzymski.

Również dr Fiałek podkreśla, że "jedynym kryterium kwalifikacji do dawki przypominającej jest czas". Zdaniem eksperta istnieje co najmniej kilka powodów, by badanie poziomu przeciwciał nie było czynnikiem decydującym o momencie przyjęcia kolejnej dawki szczepionki i nie chodzi tylko o brak możliwości ustalenia poziomu przeciwciał, który byłby wystarczający.

- Testy stosowane komercyjnie nie są standaryzowane. Nie można porównywać rezultatu testu wykonywanego w laboratorium X z testem przeprowadzonym w laboratorium Moderny czy Pfizera – mówi.

Ekspert podkreśla, że wynik, który otrzymujemy po badaniu, niesie tylko jedną informację – o tym, że mieliśmy kontakt z wirusem lub o tym, że przyjęliśmy szczepienie.

- Miano przeciwciał określone komercyjnym testem laboratoryjnym nie jest weryfikatorem ani skuteczności, ani ochrony, ani nie stanowi kryterium decyzyjnego do przyjęcia kolejnej dawki szczepień przeciw COVID-19 – podkreśla dr Fiałek.

4. Przeciwciała a Omikron

Jedno z niemieckich badań wskazało grupę pacjentów, u których minimalny pułap poziomu przeciwciał przekroczony był ok. 300-krotnie. Mimo to doszło u nich do infekcji spowodowanej nowym wariantem koronawirusa.

- Badania mówią o tym, że wariant Omikron jest w stanie omijać nasze przeciwciała, co znaczy, że nawet przy wysokim mianie przeciwciał może dojść do zakażenia. Wynika to z faktu, że przeciwciała, które generowane są po szczepieniu, niekoniecznie muszą być specyficzne wobec wariantu Omikron – komentuje wyniki badań dr Fiałek.

To kolejny dowód na to, że oznaczanie poziomu przeciwciał przed przyjęciem dawki przypominającej nie jest miarodajne. Ale – jak podkreśla ekspert – to nie znaczy, że tzw. booster (dawka przypominająca) w obliczu wariantu Omikron jest działaniem bezzasadnym.

- Dwie dawki szczepionki Oxford-AstraZeneca po ok. 6 miesiącach dawały ochronę przed zakażeniem wariantem Omikronem na poziomie ok. 6 proc, a Pfizer-BioNTech – ok. 35 proc. Booster wzmacniał tę ochronę do ok. 71 proc. w przypadku pierwszego oraz 75,5 proc. w przypadku drugiego preparatu. Widzimy więc dodatnią korelację między wzrostem miana przeciwciał poszczepiennych a stopniem ochrony przed zachorowaniem na COVID-19 wywołany również nowym wariantem – mówi dr Fiałek.

To ważne, zwłaszcza że booster przyjmujemy nie tylko po to, by obserwować wzrost liczby przeciwciał – one nie są jedynymi elementami odpowiedzi odpornościowej.

- Po upływie sześciu miesięcy od pełnego cyklu szczepienia poziom przeciwciał będzie znacząco niższy niż kilka miesięcy wcześniej. Trzecia dawka zresztą przyjmowana jest nie tylko po to, żeby podnieść poziom przeciwciał, ale żeby wzmocnić elementy odpowiedzi komórkowej: działanie limfocytów T pomocniczych i T cytotoksycznych – tłumaczy dr Rzymski.

5. Kto, kiedy i po co powinien zbadać poziom przeciwciał?

Dr Paweł Grzesiowski, pediatra i immunolog w programie WP "Newsroom" powiedział, że nie zaleca się wykonywania badania rutynowo, ale przyznał, że dla pacjentów z grupy ryzyka może być istotną wskazówką, żeby przyjąć szczepienie wcześniej.

- Sensowne jest zbadanie stężenia przeciwciał IgG przeciwko białku kolca 2 tygodnie po otrzymaniu drugiej dawki lub/i przypominającej. Dzięki temu upewnimy się, że doszło do stymulacji produkcji przeciwciał. Jest wtedy duże prawdopodobieństwo, że odpowiedź komórkowa też została wytworzona. To ważne zwłaszcza dla osób, u których możemy spodziewać się gorszej reakcji na szczepienie: seniorów, osób schorowanych, przyjmujących duże ilości leków, pacjentów z deficytami odporności - tłumaczy dr Rzymski.

- Oczywiście, nikt nikomu nie broni zbadać poziomu przeciwciał przed i po dawce przypominającej – można się wtedy przekonać, jak bardzo stymulująca dla układu odporności potrafi być szczepionka mRNA – konkluduje ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze