Był najgrubszym mężczyzną świata. Podczas pandemii próbował targnąć się na własne życie
Paul Mason przed operacją ważył 440 kg. Tym samym uplasował się na pierwszym miejscu w Księdze Rekordów Guinnessa jako najgrubszy człowiek na świecie. Dzięki zabiegowi odmienił swoje życie. Ale nie na długo – pandemia sprawiła, że mężczyzna wrócił do zgubnych nawyków. Przybieranie na wadze doprowadziło mężczyznę do rozpaczy.
1. Ważył 440 kg
Paul Mason z Ipswich jeszcze kilkanaście lat temu ważył 440 kg. Nie mógł się samodzielnie poruszać ani w żaden sposób funkcjonować bez pomocy osób trzecich. Przez 3 lata przebywał w szpitalu. Ujawnił, że władze szpitala na wypadek jego śmierci opracowały procedurę bez precedensu.
Mężczyzna musiał wyrazić zgodę na to, by jego ciało zostało skremowane w rzeźni, przystosowanej do uboju zwierząt – rozmiary mężczyzny nie pozwalały na skremowanie go w szpitalu. Brytyjczyk z goryczą wspomina tamte trudne momenty.
Jak wyglądała dieta osoby skrajnie otyłej? Paul Mason przyznał, że przed zabiegiem potrafił zjeść na śniadanie całe opakowanie bekonu, 8 kromek i 4 kawałki chleba oraz dwa jajka.
Po operacji jego menu uległo drastycznej zmianie – o poranku ograniczał się do jednej kromki pieczywa tostowego, jednego banana i filiżanki czarnej kawy.
2. Operacja zmieniła jego życie
W 2010 roku mężczyzna przeszedł operację, która odbiła się szerokim echem w całym brytyjskim społeczeństwie. Dzięki interwencji chirurgów i zmianie stylu życia schudł około 120 kg. Zamieszkał w Stanach Zjednoczonych, tam też poznał swoją miłość.
Mężczyzna nierzadko pojawiał się w mediach, gdzie opowiadał o swoich wzlotach i upadkach w walce z nadmiarowymi kilogramami. Obecnie znów jest o nim głośno za sprawą dokumentu emitowanego w brytyjskiej telewizji.
Paul Mason tłumaczył w nim, jak potoczyło się jego życie i o tym, jak pandemia doprowadziła do tragicznej w skutkach decyzji.
3. Pandemia
Paul Mason przyznał, że w czasie pandemii znów zaczął zajadać stres i smutek. Kolejne paczki chipsów sprawiały, że mężczyźnie przybywały kolejne kilogramy. Jego sytuacji z pewnością nie ułatwiały problemy w życiu prywatnym oraz kolejne problemy zdrowotne.
Gdy Mason uświadomił sobie powagę sytuacji, postanowił targnąć się na życie. Pół roku temu przedawkował antydepresanty, ale ratownikom medycznym udało się w porę zainterweniować. Próbę samobójczą Brytyjczyk nazywał "wołaniem o pomoc": "Nikt mnie nie słuchał, nikt mi nie pomógł, czułem, że wracam do starych, złych czasów".
Teraz Paul Mason przyznaje, że popełnił błąd i dodaje, że potrzebna mu jest terapia. Tylko ona pozwoli mu powrócić na dobre tory, odzyskać chęć walki o powrót do zdrowia.
61-latek twierdzi, że ani resekcja żołądka, ani operacja usunięcia nadmiaru skóry nie pomogły jego psychice tak, jak mogłaby pomóc odpowiednia terapia.
"Gdybym mógł komuś powiedzieć, jak z tym walczyć, powiedziałbym, że wiele siedzi w głowie" - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.