Byli na granicy śmierci. Zbadano ich mózgi
Najnowsze analizy badawcze dają szerszy wgląd w to, co dzieje się w ludzkim mózgu, gdy umieramy. Rzucają też światło na tzw. doświadczenia z pogranicza śmierci. Co więcej, okazuje się, że mózg może wykazywać aktywność nawet po godzinie od momentu rozpoczęcia resuscytacji.
1. Nie umiera od razu. Sprawny nawet godzinę po śmierci
Naukowcy z Grossman School of Medicine na Uniwersytecie Nowojorskim we współpracy z 25 szpitalami, głównie amerykańskimi i brytyjskimi, przebadali 567 mężczyzn i kobiet, u których doszło do zatrzymania krążenia.
85 pacjentów było monitorowanych podczas resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO), od kolejnych 126 badacze zebrali wywiad zawierający opisy doświadczeń z pogranicza śmierci (ang. near-death experience, NDE), które jakoby mogą wyjaśniać, co się z nami dzieje w momencie, gdy ciało umiera.
Badacze doszli do kilku interesujących wniosków. W grupie pacjentów, u których monitorowano pracę mózgu, aż 40 proc. wykazywało pełną aktywność mózgu nawet po godzinie od rozpoczęcia RKO.
- Chociaż lekarze od dawna uważali, że mózg ulega trwałym uszkodzeniom w ciągu około dziesięciu minut, nasza praca wykazała, że gdy serce przestaje dostarczać mu tlen, mózg może wykazywać oznaki regeneracji elektrycznej jeszcze długo po rozpoczęciu RKO. Jest to pierwsze duże badanie pokazujące, że te wspomnienia i zmiany w falach mózgowych mogą być oznakami uniwersalnych, wspólnych elementów, tzw. doświadczeń z pogranicza śmierci – mówi główny autor badań, prof. Sam Parnia.
- Te doświadczenia dają wgląd w prawdziwy, choć mało zrozumiały wymiar ludzkiej świadomości, który odkrywa się wraz ze śmiercią. Odkrycia mogą również pomóc w opracowaniu nowych sposobów ponownego "uruchomienia" serca lub zapobiegania urazom mózgu i mieć znaczenie w kontekście transplantologii – dodaje.
2. Zwalnia hamulce i odblokowuje nowe doznania
Co więcej, okazuje się, że w czasie, gdy dojdzie do zatrzymania krążenia, niekoniecznie musimy tracić całą świadomość.
Analiza danych dostarczonych badaczom dowiodła, że:
- 39 proc. ocalałych zgłosiło świadomość, choć bez obecności wspomnień,
- 9 proc. deklarowało doświadczenia transcendentne,
- 46 proc. doświadczyło różnorodnych stanów, w tym lękowych, typowych dla wybudzania się ze śpiączki.
Dzięki badaniu EEG, które rejestruje aktywność mózgu za pomocą elektrod, u pacjentów zaobserwowano skoki fal gamma, delta, theta, alfa i beta, "biomarkerów podwyższonej świadomości mimo zatrzymania krążenia".
"Nasze dane potwierdzają badania wskazujące, że świadomość może być obecna, nawet gdy jest klinicznie niewykrywalna" – zwracają uwagę badacze.
Zdaniem badaczy zgłaszane u osób, które przeżyły śmierć kliniczną NDE rozumiane jako uczucie oddzielenia od ciała i obserwowanie zdarzeń niejako z boku, nie jest efektem halucynacji czy złudzeń ani snem.
Stawiają hipotezę, jakoby umierający mózg usuwał naturalne układy hamujące. Dzięki temu w chwili śmierci w tym niezwykłym organie może otwierać się dostęp do "nowych wymiarów rzeczywistości", czyli wszystkich wspomnień, poczynając od pierwszych chwil dzieciństwa, jakie przechowywane są w mózgu.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.