Czy ryby w puszce są bezpieczne dla zdrowia? Dietetyk komentuje
Ryby w puszce to szybka i łatwa opcja, po którą sięga wielu z nas w zabieganym świecie. Ale czy na pewno są zdrowe? Dietetyk Michał Wrzosek przyjrzał się temu bliżej.
W tym artykule:
Jakie ryby trafiają do puszki najczęściej?
Na sklepowych półkach najczęściej znajdziemy puszkowanego tuńczyka, sardynki, makrelę, śledzie oraz łososia. To tłuste ryby morskie, które w naturalnej postaci są bogatym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, pełnowartościowego białka, witaminy D, B12 oraz mikroelementów, takich jak jod, selen czy wapń. Szczególnie sardynki wyróżniają się wysoką zawartością składników odżywczych przy stosunkowo niskim ryzyku skażenia metalami ciężkimi.
Tuńczyk natomiast, choć smaczny i popularny, bywa problematyczny, zwłaszcza w tanich wersjach, gdzie często trafiają odpady rybne i mięso niskiej jakości.
Zalety ryb w puszcze
Ich największym atutem jest wygoda. Ryby konserwowe nie wymagają chłodzenia, mają długi termin przydatności i są gotowe do spożycia od razu po otwarciu. Świetnie sprawdzają się jako szybki składnik do sałatek, kanapek, makaronów czy wrapów. Można z nich zrobić pasty, farsze do jajek, a nawet zapiekanki. Dzięki różnorodnym zalewom, w oleju, sosie pomidorowym, własnym sosie, dają szerokie pole do kulinarnych eksperymentów. Co więcej, są relatywnie tanie i łatwo dostępne, nawet w mniejszych miejscowościach.
Zagrożenia wynikające z jedzenia ryb w puszce
Niestety, konserwy rybne nie są produktem idealnym. Obróbka termiczna i długi proces przetwarzania mogą powodować utratę części witamin i kwasów omega-3. Dodatkowo, wiele konserw zawiera nadmiar soli, oleje rafinowane, sztuczne konserwanty i wzmacniacze smaku.
Szczególną uwagę należy zwrócić na obecność bisfenolu A (BPA) - substancji wykorzystywanej do powlekania wnętrza puszek, która może zaburzać gospodarkę hormonalną i wiązana jest z licznymi chorobami przewlekłymi. Przestrzega przed tym znany dietetyk Michał Wrzosek.
- Uważaj na żywność w puszce. Jej częste spożywanie naraża nas na działanie bisfenolu A, który może migrować do jedzenia, zwłaszcza gdy produkty zawierają tłuszcz - tłumaczy ekspert żywienia.
Dodaje, że choć dopuszczalna ilość bisfenolu A (BPA) w opakowaniach jest normowana, a producenci są poddawani licznym kontrolom, to dzienne narażenie na bisfenole może być większe niż ustalone przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA).
Kolejne ryzyko to zanieczyszczenie metalami ciężkimi, szczególnie w przypadku dużych ryb drapieżnych, takich jak tuńczyk, makrela królewska czy rekin. Ich mięso może zawierać rtęć, co jest groźne zwłaszcza dla kobiet w ciąży i dzieci. Dlatego warto ograniczać spożycie tego typu produktów i wybierać puszki z certyfikatem MSC, świadczącym o zrównoważonym rybołówstwie.
Jak bezpiecznie wybierać ryby w puszce?
Przede wszystkim należy czytać etykiety. Im krótszy i prostszy skład, tym lepiej. Lepiej wybrać ryby w sosie własnym lub w wodzie - te będą mniej kaloryczne i wolne od niezdrowych tłuszczów. Należy unikać puszek z wybrzuszonym wieczkiem, ponieważ może to świadczyć o psuciu się produktu. Warto też wybierać konserwy, w których ryba jest w kawałku, nie rozdrobniona, zawiera wtedy więcej wartości odżywczych.
Warto też zwrócić uwagę, czy producent podaje dokładny gatunek ryby oraz jej pochodzenie, im więcej transparentności, tym większe zaufanie.
Zobacz także: Czy warto jeść tuńczyka w puszce? 4 powody, dla których powinniśmy ograniczyć jego spożywanie
Spożycie ryb w Polsce
Statystyczny Polak spożywa zaledwie 12–13 kg ryb rocznie, czyli około dwa razy mniej niż średni obywatel UE. Naszą kuchnię tradycyjnie zdominowały mięsa, a świeże ryby wciąż są postrzegane jako drogie lub trudnodostępne. Tymczasem eksperci zdrowia publicznego zalecają, by ryby, zwłaszcza te tłuste morskie, pojawiały się w naszym jadłospisie co najmniej dwa razy w tygodniu.
W tym kontekście konserwy rybne mogą stanowić rozwiązanie pośrednie, szczególnie dla osób zapracowanych, studentów czy turystów. Są też dobrym wyborem na wyjazdy, biwaki i wszędzie tam, gdzie trudno o lodówkę i kuchnię. Nie powinny jednak zastępować świeżych lub mrożonych ryb na stałe, lecz raczej uzupełniać dietę - jako awaryjna, ale świadomie dobrana alternatywa.
- Jako dietetyk uważam, że po puszki warto sięgać jedynie okazjonalnie. I mimo, że Polacy jedzą zdecydowanie za mało ryb i owoców morza, to te z puszki nie powinny być podstawą naszej diety - twierdzi Michał Wrzosek.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Media
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.