Grabarz mówi, co ludzie wkładają do trumien. "Widziałem już chyba wszystko"
Pan Robert, znany internautom jako grabarz prowadzący profil na TikToku, regularnie dzieli się na swoim profilu spostrzeżeniami związanymi z wykonywanym zawodem. Odpowiada na pytania zaciekawionych tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci.
1. Grabarz o swojej pracy
Niedawno pan Robert opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z tym, jak ludzie żegnają swoich bliskich. W szczególności zdradził, jakie przedmioty klienci zakładu pogrzebowego chcą wkładać do trumny zmarłego. - W tej kwestii widziałem już chyba wszystko - przyznał.
Grabarz z TikToka podkreślił, że jedynym ograniczeniem w kwestii tego, co można umieścić w trumnie, jest jej gabaryt. Mimo to, jak mówi, zdarzało się, że zmarłego pochowano z gitarą. - Tu wyobraźnia nie zna granic, można schować wszystko, byleby z zachowaniem szacunku - dodał.
Wśród przedmiotów, które zdarzało się umieszczać w trumnie, były papierosy, małe buteleczki z alkoholem, zdjęcia, ulubione książki, różnego rodzaju pamiątki, a nawet torebki. Kilka razy zdarzyło się, że do trumny włożono wciąż działający telefon.
@robas000 Odpowiadanie użytkownikowi @.rozkosz ♬ dźwięk oryginalny - Grabarz
Pan Robert zaznaczył, że podobnie jest w przypadku osób kremowanych. Jedynym wyjątkiem jest to, że do trumny kremacyjnej nie można wkładać metalowych przedmiotów. - Wtedy nie złożymy zmarłego do trumny z telefonem, bo to groziłoby wybuchem – wyjaśnił. Za to praktycznie wszystko inne jest dopuszczalne.
2. Ostatnie pożegnanie
Grabarz z TikToka opowiedział również o tym, jak wygląda ostatnie pożegnanie w przypadku kremacji. Jak mówi, nie różni się ono zbytnio od tradycyjnego pochówku.
- Można ubrać osobę zmarłą tak, jak sobie tego rodzina życzy, schować do trumny pamiątki, tylko tak, jak wspomniałem, bez metalowych elementów – powiedział.
Podczas kremacji rodzina jest zapraszana do sali pożegnań przez pracownika krematorium. Pożegnanie może odbyć się z okazaniem zmarłego lub bez. To zależy od decyzji rodziny. Jeśli zmarły był katolikiem, ksiądz przeprowadza krótką ceremonię, po której trumna jest zabierana z sali na wózku. Rodzina ma możliwość obserwowania momentu wprowadzania trumny do pieca kremacyjnego, ale po tym nie widzą już nic.
- To nie jest jak na filmach, nie ma płomieni. Nie wierzmy w różne bzdury, które podsuwa nam internet – podkreślił pan Robert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.