Kobieta spędziła 3 tygodnie na intensywnej terapii po zjedzeniu nachosów
Jedzenie zakupione na stacji benzynowej to zazwyczaj przekąska, która ma zapełnić nasz żołądek w podróży, zanim dojedziemy do domu. Wszyscy wiemy, że nie zawsze są to zdrowe produkty, których zjedzenie czasem kończy się mdłościami czy bólem brzucha. Pewna Amerykanka przekonała się jednak, że pozornie niewinna przekąska może nawet na 3 tygodnie uwięzić człowieka w szpitalu. Jak to możliwe?
1. Kalorycznie i niebezpiecznie
21 kwietnia Lavinia Kelly, jak każdego dnia, wracała z pracy do domu. W drodze postanowiła zatankować samochód i kupić coś na ząb. Wybór padł na nachosy, które Lavinia obficie polała dostępnym dla klientów dipem serowym. Następnego dnia, gdy zaczęła się skarżyć na podwójne widzenie postanowiła pojechać do miejscowego szpitala. Stamtąd jednak została odesłana do domu. Kiedy kilka godzin później zaczęła wymiotować i mieć problemy z oddychaniem wiedziała już, że coś jest nie tak.
2. Śmiertelny jad
Kobieta pojechała do szpitala i tam spędziła kilka kolejnych tygodni. Okazało się, że nie był to błahy przypadek zatrucia, a 33-latka musiała być hospitalizowana na oddziale intensywnej terapii. Po przeprowadzeniu badań lekarze stwierdzili, że pacjentka cierpi na botulizm, czyli zatrucie jadem kiełbasianym. Bakteria jadu kiełbasianego w początkowej fazie choroby powoduje bóle brzucha i wymioty, a rozwijając się paraliżuje mięśnie. W ekstremalnych przypadkach może doprowadzić do niewydolności oddechowej, zapalenia płuc, a nawet do zatrzymania akcji serca.
Koniecznie przeczytaj:
3. Uwaga na konserwy!
Botulizm rozwija się najczęściej po spożyciu przez pacjenta konserwy mięsnej, rybnej bądź warzywnej, a także produktów, które były przechowywane w nieodpowiednich warunkach. I choć kobieta już od 3 tygodni znajduje się w szpitalu, jeszcze nie doszła do całkowitej sprawności. Jej rodzina ma jednak nadzieję, że Lavinia całkowicie odzyska zdrowie.
Okazuje się, że Lavinia Kelly to nie jedyna osoba, która zatruła się dipem serowym na stacji benzynowej. Oprócz niej aż 4 osoby zostały hospitalizowane po kupieniu tam przekąsek i spożyciu feralnego sosu. Wobec tych kilku zatruć urzędnicy podjęli decyzję o natychmiastowym zamknięciu stacji. Teraz rodzina kobiety złożyła pozew sądowy z tytułu zaniedbania, brak odpowiedzialności za oferowany produkt oraz naruszenia rękojmi ze strony stacji.
Zobacz także:
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.