Trwa ładowanie...

Koronawirus Polska. Prof. Karolina Sieroń o pacjentach z COVID-19. "Przeraża ich wiek" (WIDEO)

 Ewa Rycerz
31.03.2021 11:26

Trzecia fala epidemii koronawirusa różni się od pierwszej i drugiej przede wszystkim liczbą potwierdzonych przypadków - jest ich znacznie więcej. Eksperci alarmują, że zmienił się także profil chorych. - Mamy w tej chwili dużo chorych, którzy są młodzi, a nawet bardzo młodzi - powiedziała prof. Karolina Sieroń, kierownik oddziału "covidowego" szpitala w Katowicach.

Prof. Karolina Sieroń była gościem w programie "Newsroom" WP.

Specjalistka przyznała, że sytuacja na oddziałach, na których przebywają chorzy z COVID-19, jest bardzo trudna, pacjentów jest bardzo dużo.

- Oddziały rzeczywiście są przepełnione, ale znajdują się jeszcze wolne miejsca. Otwierają się kolejne oddziały, gdzie są zwiększane liczby łóżek - powiedziała.

To, co odróżnia trzecią falę od dwóch poprzednich, to nie tylko skala zachorowań, ale także wiek pacjentów.

- Wcześniej mieliśmy do czynienia z pacjentami po 60. roku życia. Wcześniej rocznik 70. trafiał do hospitalizacji sporadycznie, teraz mamy chorych urodzonych po roku 1980, a nawet po 1990 r. Są to młodzi ludzie, nieobciążeni, nie zawsze otyli, a często z ciężkim przebiegiem leczenia - zauważyła prof. Sieroń.

Podkreślała, że każdy pacjent, który trafia do szpitala, wymaga całodobowej opieki. Na oddziale, w którym pracuje prof. Sieroń, lekarz dyżuruje całą dobę. Liczba chorych jest tak duża, a ich stan na tyle ciężki, że wymaga to czasem większej liczby lekarzy w nocy.

Prof. Sieroń odniosła się także do słów prof. Krzysztofa Simona, który stwierdził, że system ochrony zdrowia w Polsce "już padł".

- Ja bardzo nie chcę tego powiedzieć. Jeszcze dajemy radę. Póki udaje nam się ratować chorych, to nie chcę powiedzieć, że system nie istnieje. Nie zmienia to faktu, że sytuacja jest bardzo trudna i myślę, że przerosła nasze oczekiwania - podkreśliła specjalistka.

Czy takie problemy mogą oznaczać potrzebę transportu chorych pomiędzy województwami? Z taką propozycją coraz śmielej wychodzą politycy oraz sami lekarze.

- To już nie jest propozycja, to się dzieje. Jeśli potrzebne jest łóżko planowe, dobrze wyposażone, wtedy pacjent jest przewożony do oddziału oddalonego nawet 100 kg od miejsca, z którego jest transportowany. Priorytetem są pacjenci zabierani z domu, jeśli oni nie otrzymają pomocy - zginą. Chory, który jest hospitalizowany i wychodzi mu test dodatni, jest zabezpieczony - podsumowała prof. Sieroń.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze