Koronawirus w Polsce. Padł rekord zakażeń. Dr Dzieciąkowski: Realna liczba zakażonych jest 4-5 razy większa
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1002 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To największa do tej pory liczba dziennych zakażeń, jakie potwierdzono w Polsce.
1. Rekord zakażeń koronawirusem w Polce
- Obserwujemy wzrost liczby zakażeń koronawirusem w niemal całej Europie. Było do przewidzenia, że również do takiej sytuacji dojdzie najprawdopodobniej i u nas. Różnica jest taka, że w Polsce sztucznie wypłaszcza się wzrost epidemii poprzez ograniczanie liczby wykonywanych testów. Gdybyśmy testowali całe społeczeństwo, jak to robią kraje na zachodzie Europy, mogłoby się okazać, że mamy dziennie 4-5 tys. przypadków zakażeń - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Zgodnie z nowymi wytycznymi ministra zdrowia testowane są obecnie głównie osoby, u których są objawy COVID-19. Oznacza to, że osoby bezobjawowe nie są powszechnie testowane i zawarte w tych statystykach. Można więc powiedzieć, że w sztuczny sposób wypłaszczano liczby zakażeń - tłumaczy dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
2. Co spowodowało wzrost zakażeń?
Zdaniem dr Dzieciątkowskiego - pełny i prawdziwy obraz epidemii koronawirusa w Polsce możemy mieć tylko w warunkach, kiedy zaczną być prowadzone na szeroką skalę badania populacyjne.
- Wówczas moglibyśmy określić, jaki procent osób przechodzi zakażenie bezobjawowo. W różnych społeczeństwach objawy występują u 15-30 proc. osób zakażonych. Zakładajmy, że w Polsce te wskaźniki oscylują w okolicach 20 proc., więc żeby mieć realny obraz sytuacji, trzeba by obecną liczbę zakażonych SARS-CoV-2 pomnożyć przez 4 albo 5. Gdybyśmy testowali wszystkich, mogłoby się okazać, że dobowa liczba zakażeń w Polsce może nawet sięgać 4-5 tys. osób - wyjaśnia dr Dzieciątkowski.
Jednocześnie ekspert zaznacza, że w tej chwili ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, co spowodowało wzrost zakażeń.
- Mogą mieć one źródło w zakładach pracy, ponieważ ludzie powrócili po wakacjach do pracy. Przyczyną mogą być też wesela i inne imprezy rodzinne. Niewykluczone, że przyłożyło się do tego również to, czego wszyscy boimy się najbardziej - czyli powrót dzieci do szkół. Teraz szczególnie ważne jest, aby to wszystko przeanalizować i wyłonić ogniska epidemii. Jeśli tak się nie stanie, ten niepokojący trend się utrzyma i możemy codziennie odnotowywać tendencję wzrostową - podsumowuje dr Dzieciątkowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.