Objaw atakował nocą. Rak jelit był już w trzecim stadium
Każde wejście po schodach było dla niej wyzwaniem – błyskawicznie się męczyła, miała duszności i przyspieszony rytm serca. Myślała, że to objawy przedwczesnej menopauzy, jednak podstawowe badania wykazały, że winna jest niedokrwistość. Niedługo później przeżyła szok, odkrywając, co stoi za pozornie niewinnymi niedoborami.
W tym artykule:
Lekarz powiedział, że jest za młoda na raka
Carla Mitchell z Wielkiej Brytanii miała dokuczliwe objawy, które początkowo mylnie brała za objaw starzenia się organizmu i związanych z tym procesem zaburzeń hormonalnych.
Poczuła ulgę, kiedy okazało się, że to nie menopauza, a anemia. Obniżony poziom hemoglobiny, która transportuje krew, może powodować duszności, a także większą męczliwość i przyspieszony rytm serca, dlatego również lekarz nie był zaniepokojony dolegliwościami 36-latki. Mimo to przeszła rutynową kolonoskopię, która ujawniła, że w rzeczywistości za anemię Carli odpowiada rak jelita grubego.
- Zauważyłam wtedy, że moje nawyki jelitowe zaczęły się zmieniać i nadal miałam ból brzucha, który budził mnie w nocy – tłumaczy kobieta w rozmowie z Bowel Cancer UK.
3 ważne objawy raka jelita, które najczęściej ignorujemy
Dolegliwości żołądkowo-jelitowe, w tym bóle brzucha czy zmiana rytmu wypróżnień należą do najczęstszych objawów nowotworu. Jednak nawet 75 proc. pacjentów z rakiem jelita grubego cierpi również na anemię.
W Polsce to trzeci co do częstości nowotwór, na który rocznie zapada około 18 tys. osób. Choć jednym z czynników ryzyka jest wiek powyżej 50. roku życia, to najnowsze doniesienia ze świata nauki wskazują, że coraz częściej rozpoznaje się raka jelita grubego u młodszych osób. Czynnikami zwiększającymi to ryzyko jest m.in. nieodpowiednia dieta, bazująca na wysokoprzetworzonych i wysokokalorycznych produktach.
Do raka doprowadził zespół Lyncha
W przypadku Carli za zwiększone ryzyko rozwoju nowotworu odpowiadała rzadka genetyczna choroba – zespół Lyncha, nazywany także dziedzicznym rakiem jelita grubego. Odpowiada za zaledwie trzy do pięciu procent zachorowań, zwiększa też ryzyko rozwoju raka jajnika czy macicy. Nie ma związku z polipowatością jelita, ale z mutacją genu hMLH1 oraz hMSH2. Wskutek tego organizm nie jest w stanie niszczyć uszkodzonych komórek nabłonka jelita, przez co namnażają się i mogą prowadzić do rozwoju raka.
36-latka przeszła kolektomię zwaną też hemikolektomią, polegającą na resekcji fragmentu jelita. W trakcie operacji usunięto także okoliczne węzły chłonne, a ich biopsja ujawniła, że ma raka w trzecim, a nie pierwszym jak początkowo przypuszczano, stadium.
- Przeszłam operację, a następnie chemioterapię adjuwantową. To były cztery cykle CAPOX. Moje leczenie zostało przerwane po trzech rundach, ponieważ chemioterapia za bardzo wpłynęła na moje płytki krwi i powiedziano mi, że jeśli będziemy kontynuować, może to spowodować długoterminowe uszkodzenia – relacjonuje kobieta.
Obecnie rak jest w remisji, jednak z uwagi na zespół Lyncha przez kolejne pięć lat 36-latka będzie musiała poddawać się rutynowym badaniom krwi, a także co roku wykonywać kolonoskopię.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.