Szczepionki na COVID-19. Sputnik V jest lepszy niż AstraZeneca? Dr Dzieciątkowski: Istnieje ryzyko uodpornienia się na sam wektor
Producenci szczepionek wykorzystują unieszkodliwione adenowirusy jako wektory. Mają one rozprowadzać w naszym organizmie białko koronawirusa, w odpowiedzi na które zaczyna się produkcja przeciwciał. Istnieje ryzyko, że już po pierwszej dawce szczepionki uodpornimy się na samego adenowirusa i wtedy druga dawka okaże się mniej skuteczna. To będzie kolejny cios dla szczepionki AstraZeneca?
1. Szczepionki wektorowe. Jak działają?
Obecnie w Unii Europejskiej jest dopuszczona do użytku tylko jedna szczepionka na COVID-19 oparta na technologii wektorowej. Jest to preparat opracowany przez firmę AstraZeneca oraz Uniwersytet Oksfordzki.
Niebawem jednak rejestrację mogą otrzymać kolejne dwie szczepionki – rosyjski Sputnik V oraz preparat firmy Johnson&Johnson. Eksperci szacują, że obie szczepionki mają duże szanse otrzymać zielone światło od Europejskiej Agencji Leków (EMA).
Wszystkie szczepionki wektorowe działają na tej samej zasadzie – zawierają adenowirusa, który został "okrojony", a co za tym idzie, nie jest w stanie namnażać się w ludzkich komórkach, ale może do nich dostarczyć potrzebną informację. W tym przypadku w genom adenowirusa "wbudowano" gen kodujący białko S koronawirusa SARS-CoV-2, dzięki czemu układ immunologiczny zaczyna produkować przeciwciała ochronne.
Jednak każdy z producentów wykorzystał inny serotyp (rodzaj) adenowirusa. Przykładowo Johnson&Johnson wykorzystuje ludzki adenowirus typu 26, ale AstraZeneca użyła adenowirusa szympansiego typu 1. Rosjanie natomiast wykorzystali dwa różne stereotypy wirusa – pierwsza dawka jest oparta na AD26, a druga na AD5. Jak twierdzą rosyjscy naukowcy, ma pomagać to w uniknięciu sytuacji, że po pierwszej dawce szczepionki może utworzyć się odporność na samego adenowirusa. Czy to oznacza, że takie ryzyko istnieje w przypadku szczepionki AstraZeneca?
2. Czy można uodpornić się na adenowirus ze szczepionki?
- Nie ma twardych dowodów na to, że uodpornienie się na wektor jest możliwe, ponieważ na ten temat nie było żadnych badań klinicznych. Niemniej jednak istnieje szereg czynników, które wskazują na to, że szczepionka, której obie dawki są oparte na tym samym serotypie adenowirusa, może mieć mniejszą skuteczność - opowiada dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Dlaczego tak się dzieje, można wytłumaczyć w prosty sposób: kiedy podczas podania pierwszej dawki szczepionki adenowirus, nawet bez zdolności do replikacji, trafia do organizmu, ten traktuje go jako obcego. Powstaje wówczas odpowiedź immunologiczna. Istnieje ryzyko, że układ odpornościowy uruchomi tę odpowiedź w momencie podania drugiej dawki. Wówczas, zamiast wyłącznie produkować przeciwciała w odpowiedzi na białko kolca koronawirusa, układ immunologiczny będzie zajmował się także wektorem, czyli adenowirusem. W ten sposób może dojść do obniżenia skuteczności szczepionki - wyjaśnia dr Dzieciątkowski.
Zdaniem wirusologa niewykluczone, że z tego właśnie powodu szczepionka firmy Johnson&Johnson składa się tylko z 1 dawki. Gwarantuje ona 66 proc. ochrony w zapobieganiu COVID-19 o przebiegu umiarkowanym. Z kolei producenci Sputnika V twierdzą, że skuteczność ich preparatu po podaniu 2 dawek jest na poziomie 91 proc.
- Z pierwszych badań nad szczepionką AstraZeneca wynikało, że skuteczność preparatu była rzędu 60 proc. Dopiero kiedy zwiększono odstęp czasowy między podaniem dawek, skuteczność wzrosła do 82 proc. Na tej podstawie można wywnioskować, że obniżona skuteczność szczepionki mogła być uwarunkowana użyciem tego samego wektora. Być może większy odstęp czasowy spowodował, że odporność na adenowirusa spada i układ immunologiczny znowu skupił się na białku kolca koronawirusa - wyjaśnia dr Dzieciątkowski.
3. Sputnik V jest dobry, ale...
Zdaniem dra Dzieciątkowskiego niewykluczone, że pomysł rosyjskich naukowców, aby użyć dwa różne serotypy adenowirusa, był bardziej słuszny. Nie oznacza to jednak, że Sputnik V jest lepszą szczepionką niż AstraZeneca.
- Rosja ma bardzo dobrych mikrobiologów i sama technologia może być na wysokim poziomie. Problemem jest sama produkcja i kontrola jakości. Z tego co wiadomo, Rosja zamierza produkować swoją szczepionkę w Kazachstanie, Chinach i Indiach, gdzie nie zawsze jest zapewniona odpowiednia kontrola jakości. Istnieje więc ryzyko, że poszczególne partie preparatu mogą być nierówne - opowiada dr Dzieciątkowski.
Okazało się, że serotyp 5. adenowirusa okazał się bardzo kapryśny, przez to ciężko jest utrzymać stabilną jakość szczepionki. I bez tego rosyjska szczepionka nie zyskała zaufania na arenie międzynarodowej. Zaufanie podminowała ekspresowa rejestracja Sputnika V w Rosji, jako pierwszej na świecie szczepionki na COVID-19. Część ekspertów zwraca uwagę, że podczas badań klinicznych innych szczepionek dochodziło do wystąpienia silnych skutków ubocznych, w tym wstrząsu anafilaktycznego. Tymczasem w Rosji donoszono tylko o sukcesach, co zrodziło podejrzenia o tuszowaniu takich przypadków.
Zobacz także: #SzczepSięNiePanikuj. Do Polski może trafić nawet pięć szczepionek przeciw COVID-19. Czym się będą różnić? Którą wybrać?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.