Trwa ładowanie...

To nie jest jeszcze epidemia grypy - rozmowa z prof. Lidią Brydak

 Ewa Rycerz
19.11.2018 15:37
To nie jest jeszcze epidemia grypy - rozmowa z prof. Lidią Brydak
To nie jest jeszcze epidemia grypy - rozmowa z prof. Lidią Brydak

Przychodnie pękają w szwach, miejsc do lekarzy nie ma, mówi się o epidemii grypy. Czy rzeczywiście jest aż tak źle? I po co iść do lekarza? Przecież najlepszym remedium jest odpoczynek. O to, czy grypa rzeczywiście jest taka straszna, jak ją malują, zapytaliśmy prof. Lidię Brydak, dyrektor Krajowego Ośrodka do spraw Grypy.

WP abcZdrowie: Pani profesor, szpitale wprowadzają ograniczenia odwiedzin. Jest się czego bać?

Prof. Lidia Brydak, Kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy - Zakład Badania Wirusów Grypy w NIZP-PZH: Nie ma się czego bać. Nadal daleko nam do szczytu zachorowań. Aby o nim mówić, należy brać pod uwagę liczbę zachorowań na grypę i podejrzeń zachowań na grypę w ciagu trzech miesiący: stycznia, lutego i marca. Obecnie trudno powiedzieć, kiedy będzie szczyt zachorowań w aktualnym sezonie. Nie panikujmy i szczepmy się.

Przeczytaj koniecznie

Zobacz film: "Wiedza i świadomość pacjentów w dobie Internetu"

Grypa to choroba wysoce zakaźna. W ubiegłym sezonie zachorowało na nią ponad 4 mln Polaków. Można przewidzieć, jak będzie w tym?

Wiadomo jedną rzecz: na dzień dzisiejszy mamy prawie 2 mln zgłoszonych zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Ten drugi człon jest niezwykle istotny, często o nim zapominamy. Nie każda infekcja jest grypą, jak się powszechnie uważa. Obecnie w Polsce, zgodnie z informacją Krajowego Ośrodka ds. Grypy, zostało przebadanych 1421 materiałów. Z tego jedynie w 556 przypadkach potwierdzono grypę. W aktualnym sezonie epidemicznym krąży wirus grypy subtypu A/H3N2/ oraz wirus grypy typu B.

To dużo?

Obecnie trudno porównywać, bo sezon się jeszcze nie skończył.

Czyli obecnie epidemii nie ma.

Nie możemy w tej chwili mówić o epidemii grypy. Notujemy wzrost zachorowań. W ogromnej większości te liczby dotyczą właśnie tego, o czym mówiłam, czyli zachorowań na grypę i podejrzeń zachorowań na grypę. A podejrzewać przecież można wszystko.

Z danych NIZP-PZH wynika, że największa liczbę zachorowań, czyli szczyt zachorowań, w ubiegłym sezonie epidemicznym 2015/2016 zarejestrowano pod koniec lutego 2016 roku. Teraz mamy początek lutego, a liczby są większe niż w tym samym okresie rok czy dwa lata temu. Można powiedzieć, że ten szczyt się "przesuwa"?

Nie. Grypa to nie meble, nie przesuwa się jej. Zgodnie z tym, co mówi Światowa Organizacja Zdrowia, szczyt zachorowań na grypę rejestruje się pomiędzy styczniem a marcem. By powiedzieć z całą pewnością, że tych potwierdzonych zachorowań jest więcej, należy poczekać do tego czasu. Według mnie, potwierdzonych zachorowań na grypę jest w chwili obecnej stosunkowo mało. Większość zachorowań to efekt zakażenia wirusami grypopodobnymi.

A miejsc w przychodniach brakuje. Ludzie skarżą się, że lekarze pracują za krótko, że są niedostępni, bo tyle zachorowań. Zapytam przekornie. Po co iść do lekarza, skoro na infekcje wirusowe najczęściej sami medycy zalecają odpoczynek i sen?

Na grypę chorujemy na własne życzenie. Jedynymi lekami, jakie może przypisać lekarz choremu na grypę, są środki nowej generacji, czyli inhibitory neuraminidazy. Preparaty te mogą być podane tylko osobom, u których potwierdzono grypę w drodze badań laboratoryjnych. Badania te wykonujemy w Krajowym Ośrodku ds. Grypy, Państwowym Zakładzie Higieny oraz w 16 Wojewódzkich Stacjach Sanitarno-Epidemiologicznych w całym kraju. Żaden lekarz nie przepisze takiego leku bez potwierdzenia laboratoryjnego.

Skoro takich potwierdzeń jest stosunkowo mało, jak się leczyć? Mleko z miodem, sen i czosnek to dobre metody?

Jeśli zauważymy u siebie wysoką gorączkę do 40 stopni, dreszcze, bole stawów, ogólne rozbicie – należy wezwać lekarza. Z kolei wirusy grypopodobne, jak sama nazwa wskazuje, dają objawy zbliżone do grypy, jednak przebiegają łagodniej, bez gorączki.

Powtórzę jednak. Obecnie epidemii grypy w Polsce nie ma i nie należy się tego bać. Chorujemy na własne życzenie, bo procent zaszczepionej populacji w Polsce jest na skandalicznie niskim poziomie – 4.3 proc.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze