Trwa ładowanie...

Letnie rekordy zakażeń COVID w Europie i nowe mutacje w Polsce. "O tym się nie mówi"

Wzrosty zakażeń koronawirusem w Europie. Lekarze apelują, aby nie rezygnować z maseczek
Wzrosty zakażeń koronawirusem w Europie. Lekarze apelują, aby nie rezygnować z maseczek (Getty Images)

Podczas gdy w Polsce niewiele osób pamięta już o pandemii COVID-19, w niektórych krajach Europy i świata SARS-CoV-2 wywołuje kolejne fale zakażeń. Coraz więcej chorych odnotowuje się m.in. we Włoszech czy Wielkiej Brytanii, w której wzrosty są największe od grudnia. Lekarze apelują, by mimo zdjętych w kraju obostrzeń nie rezygnować z masek w przestrzeni publicznej oraz wykonywać testy, kiedy pojawią się objawy infekcji. Tym bardziej, że nowe podwarianty Omikrona BA.4 i BA.5 już dominują w Polsce. Niestety Ministerstwo Zdrowia w tej sprawie milczy. - W ostatnim czasie inne rzeczy absorbują opinię publiczną i o tym się nie mówi - ostrzega ekspert.

spis treści

1. Świat zmaga się z kolejnymi falami koronawirusa

Przez fakt, że w Polsce od kilku miesięcy nie pojawiają się już codzienne raporty dotyczące zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, zniesiono nakaz zasłaniania nosa i ust w przestrzeni zamkniętej, a także zrezygnowano z wykonywania testów wykrywających COVID-19, łatwo ulec iluzji, że pandemia COVID-19 już się skończyła. Tymczasem eksperci alarmują, że koronawirus nie tylko nie zniknął, ale pojawiły się jego nowe warianty, które skutecznie omijają odporność nabytą zarówno po przechorowaniu, jak i szczepieniu.

Na łamach czasopisma "Nature" ukazały się badania przeprowadzone przez naukowców z Chin, z których wynika, że zakażenie wywołane pierwszym wariantem Omikrona BA.1, który pojawił się w listopadzie 2021 r. w Afryce Południowej, nie chroni przed kolejnymi infekcjami, które są wywołane innymi podtypami wirusa SARS-CoV-2.

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o twindemii"

Co więcej, z obserwacji chińskich specjalistów wynika, że osoby, które przeszły zakażenie wariantem Omikrona BA.1, nadal mogą być narażone na kolejne warianty tej odmiany SARS-CoV-2 (BA. 4 i BA.5), nawet jeśli zostały zaszczepione przeciwko COVID-19 i otrzymały dodatkową dawkę (tzw. boostera). Dzieje się tak dlatego, że nowe warianty Omikrona wykazują zdolność przełamania tej odporności.

Prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, wyjaśnia, że subwarianty BA.4 i BA.5 są ściśle monitorowane przez naukowców z powodu kilku mutacji w cząsteczce wypustki wirusa (F486V i R493Q). To właśnie ona sprawia, że ich ewolucja jest znacznie szybsza i bardziej ekspansywna.

- Nowe subwarianty Omikrona do replikacji potrzebują tylko jednego receptora, a nie dwóch jak poprzednie warianty, takie jak np. Delta. Oznacza to, że w największej koncentracji replikują się w górnych drogach oddechowych, a nie płucach. To sprawia, że zakażenie rozwija się szybciej, bo wirus realizuje cel powielania swoich kopii w znacznie krótszym czasie. Ponadto BA.4 i BA.5 nie tylko równie często powodują long COVID, lecz także przez krótszy okres wylęgania odpowiadają za hospitalizacje i zgony wśród osób najbardziej podatnych na ciężki przebieg choroby – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Zajkowska.

Koronawirus nie daje o sobie zapomnieć. Europa zmaga się z kolejnym wzrostem zakażeń SARS-CoV-2
Koronawirus nie daje o sobie zapomnieć. Europa zmaga się z kolejnym wzrostem zakażeń SARS-CoV-2 (East News)

2. Włochy spodziewają się wzrostu przypadków SARS-CoV-2 jeszcze latem

Dr Paweł Grzesiowski specjalista w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń, a także doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, podkreśla, że są kraje, które w dalszym ciągu zmagają się z kolejnymi falami koronawirusa. Na zamieszczonej przez lekarza mapie z danymi dotyczącymi COVID-19 na świecie na czerwono zaznaczono m.in. Niemcy, Włochy, Portugalię, Hiszpanię, Australię czy Tajwan, co oznacza, że w tych krajach jest największa liczba nowych przypadków SARS-CoV-2.

Włoscy eksperci już ostrzegają, że z powodu szerzenia się kolejnego subwariantu Omikronu, łatwiej atakującego także osoby zaszczepione przeciw COVID-19, jeszcze latem może dojść do fali zakażeń koronawirusem. Jak podaje dziennik "La Stampa", w ostatnich dniach notuje się wzrost liczby zakażeń i osób hospitalizowanych, a odsetek pozytywnych wyników testów zwiększył się do ponad 19 proc. Uważa się, że wzrosty są wynikiem zniesienia nakazu zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Od niedawna bowiem we Włoszech maseczki należy nosić jedynie w środkach komunikacji miejskiej.

Profesor Roberto Battiston z uniwersytetu w Trydencie stwierdził, że nie możliwe jest zejście poniżej liczby 600 tysięcy aktywnych zakażeń w tym kraju, co stwarza ryzyko pojawienia się nowej fali zakażeń latem, kiedy do Włoch przyjeżdżają turyści z całego świata.

"Poza tym liczba 600 tysięcy może być niższa od rzeczywistej, bo prawdopodobne jest, że coraz więcej ludzi daje sobie radę z chorobą samemu i nie są ujęci w statystykach" - zaznaczył Battiston, cytowany przez "La Stampę".

Póki co Włosi nie zamierzają wycofywać się z podjętych decyzji o zniesieniu obostrzeń, ponieważ z badań wynika, że subwariant BA.5 u większości osób nie jest tak groźny dla płuc, jak jego poprzednicy.

"Ale to nie znaczy, że nie może spowodować cięższych form choroby, choć wydaje się to mniej prawdopodobne" - podkreślił wirusolog Fabrizio Pregliasco z uniwersytetu w Mediolanie.

3. W Wielkiej Brytanii najwięcej zakażeń od grudnia

W czerwcu największy od grudnia wzrost zakażeń koronawirusem odnotowano zaś w Wielkiej Brytanii. W ubiegłym tygodniu średnia liczba zakażeń była o 42 proc. wyższa w porównaniu z poprzednim, co jest rekordową liczbą nowych przypadków SARS-CoV-2 w tym roku.

Office for National Statistics (ONS) szacuje, że każdego dnia w tygodniu kończącym się 10 czerwca co najmniej milion osób zaraził się koronawirusem, co daje jednego zakażonego na 50 osób. Liczba przypadków rośnie również w Walii i Irlandii Północnej (jedna osoba na 45 miała dodatki test na COVID-19) i Szkocji (jedna osoba na 30).

Jak informuje dziennik "Daily Mail", ogniska epidemii wybuchają w domach opieki, co przekłada się na wzrost przyjęć do szpitala wśród osób w wieku powyżej 85 lat.

- Infekcje wzrosły we wszystkich czterech krajach Wielkiej Brytanii i są napędzane przez rosnącą liczbę osób zarażonych wariantami BA.4 i BA.5 Omicron. Jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, że to początek kolejnej fali, ale nadal bardzo uważnie monitorujemy dane - powiedziała Kara Steel, starszy statystyk w ONS.

Zdaniem ekspertów podszczepy BA.4 i BA.5 są jeszcze bardziej zaraźliwe niż BA.1 i BA.2. Według danych Instytutu Sangera – jednego z największych brytyjskich ośrodków nadzoru COVID-19 w Wielkiej Brytanii – częstość ich występowania podwaja się praktycznie co tydzień. Na początku czerwca oba podwarianty stanowiły łącznie 41,7 proc. wszystkich zakażeń.

- Faktycznie od początku czerwca w Europie obserwujemy wzrosty zakażeń koronawirusem, a w najbliższych tygodniach spodziewamy się, że ruch turystyczny jeszcze zwiększy tę zaraźliwość także w Polsce. Niestety sztuka, którą osiągnął Omikron, czyli omijanie odporności wygenerowanej przez szczepionki oraz łatwość zakażania, jest tym, czego się obawialiśmy. Można powiedzieć, że jest to pewien sukces tego wariantu. Niemniej nauka nadąża na rozwojem wirusa i już wprowadzono do szczepionek Moderny i Pfizera modyfikację, która będzie chroniła przed nowymi wariantami Omikrona. Z informacji, którymi dysponuję, wynika, że w Polsce pojawią się one jeszcze przed jesienią, tak abyśmy dysponowali nimi podczas sezonu infekcyjnego – tłumaczy prof. Zajkowska.

Lekarka dodaje, że szczepionki w pierwszej kolejności będą rekomendowane pacjentom z wielochorobowością oraz pracownikom służby zdrowia.

- Widzimy, że COVID-19 nie odpuszcza, podwarianty BA.4 i BA.5 są już w Polsce, dominują i będą odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się wirusa w naszym kraju. To było do przewidzenia, że jeżeli pojawiły się na szeroką skalę w krajach, do których podróżujemy, takich jak np. Portugalia czy Wielka Brytania, to pojawią się także u nas. Ale w związku z tym, że w ostatnim czasie inne rzeczy absorbują opinię publiczną, to o tym się nie mówi – podkreśla specjalistka chorób zakaźnych.

W związku z tym ekspertka zaleca, aby nie rezygnować z noszenia maseczek w przestrzeni publicznej i w razie wystąpienia objawów infekcji radzi izolowanie się od reszty społeczeństwa.

- Musimy mieć na uwadze osoby, które są wokół nas. Jeśli zauważymy u siebie objawy górnych dróg oddechowych, zakładajmy maseczkę, aby nie transmitować wirusa na innych. Jeżeli czujemy się coraz gorzej i objawy zaczynają się nasilać, nie zwlekajmy z wizytą u lekarza. Każde zakażenie górnych dróg oddechowych może być niebezpieczne nie tylko dla nas, ale i dla innych. Pamiętajmy, że nawet lekki przebieg COVID-19 zostawia ślad w organizmie. Połowa zakażonych zmaga się z zespołem long COVID, który może być przyczyną dalszych kłopotów z wieloma narządami – podsumowuje prof. Zajkowska.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zobacz także:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze