Czwarta dawka dla osób z deficytem odporności. "Nadciąga Omikron, a Ministerstwo Zdrowia wciąż zwleka z decyzją"

Pacjenci z niedoborami odporności apelują do Ministerstwa Zdrowia o dopuszczenie szczepień czwartą dawką, zanim rozkręci się fala Omikronu. Dla tych osób kolejne szczepienie to często kwestia życia i śmierci. - W Polsce ciągle się zapomina o tych pacjentach, muszą oni brać sprawy w swoje ręce - mówi dr Piotr Rzymski.

1. "MZ nie przewidziało tzw. boostera dla pacjentów z obniżoną odpornością"

Osoby z niedoborami odporności to nieliczna grupa pacjentów. Jednak ciągle muszą oni walczyć o swoje.

- To są pacjenci po przeszczepach narządów, dializowani, chorzy na raka lub stosujący leczenie immunosupresyjne. Należą oni do grupy szczególnie podatnej na ciężki przebieg COVID-19 oraz zgon. Śmiertelność wśród pacjentów dializowanych sięga nawet 25 proc., a wśród pacjentów po przeszczepach - ok. 20 proc. - mówi dr hab. Piotr Rzymski, biolog oraz popularyzator nauki z Zakładu Medycyny Środowiskowej UM w Poznaniu.

Zobacz film: "Dr Szułdrzyński o tym, czy czeka nas czwarta i kolejne dawki szczepionki"

Dla porównania ogólny współczynnik śmiertelności z powodu COVID-19 jest szacowany na od jednego do trzech proc.

- Tacy pacjenci też gorzej odpowiadają na szczepienia, i to zarówno pod względem odpowiedzi humoralnej, czyli związanej z działaniem przeciwciał, jak i komórkowej, opierającej się na limfocytach T. Już na wczesnych etapach akcji szczepień badania prowadzone w USA i Izraelu wskazały, że dwie dawki szczepienia są często niewystarczające, by chronić pacjentów immunoniekompetentnych - podkreśla dr Rzymski.

W sierpniu zeszłego roku Zespół ds. Transplantacji przekazał do Ministerstwa Zdrowia list o uruchomienie dawki uzupełniającej, wówczas trzeciej. Po ponad miesiącu zastanawiania się resort zgodził się na to żądanie.

- W zeszłą środę Zespół ds. Transplantacji spotkał się ponownie. Główną tematem spotkania była nadchodząca fala Omikronu oraz to, że pacjenci z niedoborami odporności bezwzględnie muszą mieć dostęp do czwartej dawki, która będzie dla nich ekwiwalentem dawki przypominającej. Póki co MZ jednak nie przewidziało tzw. boostera dla pacjentów z obniżoną odpornością - mówi dr Rzymski.

2. "Część osób, która nie odpowiadała na żadną z poprzednich dawek, przy czwartej wytworzyła odpowiedź immunologiczną"

Po spotkaniu Zespółu ds. Transplantacji przewodnicząca prof. Alicja Chybicka przekazała do MZ rekomendację, by pacjenci immunoniekompetentni mogli otrzymać dawkę przypominającą cztery miesiące po uzupełniającej.

- Jeżeli MZ przychyli się do tego wniosku, pacjenci będą mogli iść do punktu szczepień już teraz - mówi dr Rzymski. I dodaje: - Problem w tym, że w Polsce decydenci o tych bardzo potrzebujących wsparcia pacjentach ciągle zapominają. Resort zdrowia powinien już wcześniej udostępnić możliwość szczepienia czwartą dawką - podkreśla.

Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) już pod koniec października 2021 r. wydało zalecenie, aby osoby cierpiące na umiarkowany bądź ciężki deficyt odporności, były szczepione dawką przypominającą, po upływie pięciu miesięcy od ostatniego szczepienia. Podobne rozwiązania wprowadzono również w Australii, Kanadzie, Izraelu oraz Wielkiej Brytanii. W niektórych z tych krajów pacjenci mogą się zgłaszać już po trzech miesiącach od dawki uzupełniającej.

- Pierwsze doniesienia naukowe wskazują, że podanie czwartej dawki nie tylko poprawia poziomy przeciwciał. Część osób, która nie odpowiadała na żadną z poprzednich dawek, przy czwartej wytworzyła odpowiedź immunologiczną. Mamy nadzieję, że również w Polsce pacjenci z obniżoną odpornością będą mogli zaszczepić się, zanim nadejdzie fala Omikronu - wyjaśnia dr Rzymski.

Zobacz także: Trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19. "Nie ma ryzyka NOP-ów"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.