Trwa ładowanie...

Dr Rakowski: Koniec pandemii nastąpi w marcu. Do tego czasu może umrzeć nawet 60 tys. niezaszczepionych osób

Avatar placeholder
04.11.2021 13:05
Dr Rakowski: Koniec pandemii nastąpi w marcu
Dr Rakowski: Koniec pandemii nastąpi w marcu (Getty Images)

Czwarta fala epidemii koronawirusa w Polsce nabiera tempa. Rośnie liczba zakażeń, hospitalizacji oraz zgonów. Zdaniem dra Franciszka Rakowskiego koniec pandemii nastąpi w marcu przyszłego roku. Ale cena, którą za to zapłacimy, będzie wysoka. - Jeśli poziom wyszczepienia przeciw COVID-19 się nie zmieni, umrze nawet 55-60 tys. chorych na COVID-19. Głównie będą to osoby niezaszczepione - mówi ekspert.

spis treści

1. Wskaźnik R dla Polski rośnie

Czwarta fala epidemii koronawirusa nabiera coraz większego rozpędu. W czwartek 4 listopada odnotowano kolejny rekord zakażeń: w ciągu doby potwierdzono 15 515 przypadków SARS-CoV-2. Przy czym eksperci ostrzegają, że szczyt epidemii jest jeszcze przed nami.

Koniec pandemii już w marcu?
Koniec pandemii już w marcu? (Getty Images)

Współczynnik R (reprodukcji wirusa), który przez wielu ekspertów jest uważany za najbardziej wiarygodne narzędzie do oceny sytuacji epidemicznej, od połowy października systematycznie rośnie. Według danych Ministerstwa Zdrowia (stan na 31.10.2021 r.) wskaźnik R dla Polski wynosił 1,28. Jednak średnia tygodniowa wartość wyniosła 1,42. Natomiast wartość z 14 dni - 1,45.

Zobacz film: "Choroby serca najczęstszą przyczyną zgonów Polaków"

Jak wyjaśnia dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW), jeśli wartość współczynnika R jest powyżej jedności, oznacza to, że mamy tendencję wzrostową.

- W najgorszych momentach epidemii, czyli zeszłej jesieni oraz wiosny, wskaźnik R dla Polski podchodził nawet do 2. Obecnie raczej nie dojdziemy do takich wartości, ponieważ mamy zupełnie inną immunizację (uodpornienie - przyp. red.) społeczeństwa - mówi dr Rakowski.

Ekspert zwraca również uwagę, że wartości wskaźnika R ulegają dużym wahaniom, ponieważ są obliczane na podstawie potwierdzonych przypadków zakażeń. Zatem w środku tygodnia zazwyczaj są najwyższe, natomiast w weekendy i na początku tygodnia - niższe.

- Dlatego należy porównywać dane tygodniowe. W Polsce mówią one o wyraźnej tendencji wzrostowej. Jednakże nie jest ona tak gwałtowna, jak przy poprzednich falach epidemii - wyjaśnia ekspert.

2. Teraz koronawirus uderzy w woj. podkarpackie

Największy wzrost wartości wskaźnika R w stosunku tydzień do tygodnia odnotowano w województwach:

  • świętokrzyskim (z 1,43 do 1,54),
  • podkarpackim (z 1,41 do 1,50),
  • kujawsko-pomorskim (z 1,47 do 1,52),
  • opolskim (z 1,50 do 1,56).

Nie oznacza to jednak, że w tych właśnie regionach należy spodziewać się największej liczby zakażeń. - Współczynnik R nie mówi o tym, jak wysoka będzie fala w danym województwie. O tym świadczy liczba wykonanych szczepień przeciw COVID-19 - wyjaśnia dr Rakowski.

Nierówny poziom wyszczepienia jest jednym z głównych powodów, dlaczego przebieg czwartej fali epidemii koronawirusa w Polsce jest mocno zregionalizowany.

- Od początku wiedzieliśmy, że najbardziej narażone będą trzy wschodnie województwa - lubelskie, podlaskie oraz podkarpackie. W tych trzech regionach Polski jest najniższy stopień wyszczepienia - mówi dr Rakowski.

Co ciekawe, według szacunków ICM w tej chwili obserwujemy szczyt lokalnej fali na Lubelszczyźnie.

- Maksimum liczby zakażeń już mamy za sobą, więc liczby nowych przypadków będą stopniowo maleć. Przez następne 2-3 tygodnie będziemy obserwować największą liczbę hospitalizacji w woj. lubelskim - zaznacza dr Rakowski.

Matematyczne modele wskazują, że kolejnego uderzenia epidemii należy się spodziewać w woj. podkarpackim. - Przez dłuższy czas sytuacja na Podkarpaciu była spokojna, ale teraz obserwujemy tam wzrost zakażeń. Wszystko wskazuje, że będzie on bardzo wysoki - mówi dr Rakowski.

Według prognoz szczyt czwartej fali SARS-CoV-2 w całym kraju nastąpi w grudniu, a przewidywane liczby zakażeń mogą sięgnąć 20-30 tys. w ciągu doby. Niestety, oznacza to, że w okresie świątecznym polskie szpitale będą przeżywać największe oblężenie.

3. Jaką cenę zapłacimy za zakończenie pandemii?

Jak zaznacza dr Rakowski, dalszy przebieg epidemii SARS-CoV-2 jest mocno uzależniony od zachowań społeczeństwa, a zwłaszcza od chęci przestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych oraz szczepień się przeciwko COVID-19. Pod tym wzęglem jednak Polacy nie wykazują dużej zmienności. Poziom wyszczepienia społeczeństwa utkwił w martwym punkcie (52,6 proc. populacji stan na 01.11.2021) i wielu ekspertów wątpi, aby cokolwiek się już zmieniło.

Czy to oznacza, że będziemy dłużej wychodzić z pandemii koronawirusa niż państwa o wysokim poziomie wyszczepienia? Zdaniem dra Rakowskiego niekoniecznie. Jednak przyjdzie nam zapłacić za to dużą cenę.

- W ten czy w inny sposób, ale pandemia skończy się w marcu przyszłego roku. Do tego czasu społeczeństwo osiągnie maksymalną immunizację, co oznacza, że COVID-19 zamieni się w chorobę istniejącą w społeczeństwie na stałe, będzie nam towarzyszyć podobnie jak grypa - mówi dr Rakowski.

- Pytanie jednak, w jaki sposób dojdziemy do końca pandemii. Czy osiągniemy odporność dzięki szczepieniom przeciw COVID-19, czy jednak przechorujemy? Nie ma możliwości, aby ktokolwiek uchronił się przed zakażeniem koronawirusem. Wcześniej czy później każdy człowiek będzie miał do czynienia z tym wirusem. Różnica jest taka, że jeśli poziom wyszczepienia społeczeństwa pozostanie bez zmian, będzie nas to kosztowało ok. 55-60 tys. zgonów. Tyle do marca może umrzeć ludzi z powodu COVID-19. Będą to głównie osoby, które zdecydowały się nie szczepić - podkreśla Franciszek Rakowski.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W czwartek 4 listopada resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 15 515 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (3206), lubelskim (2110), podlaskim (1101).

Z powodu COVID-19 zmarły 44 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 206 osób.

Podłączenia do respiratora wymaga 713 chorych. Według oficjalnych danych resortu zdrowia w całym kraju zostało 536 wolnych respiratorów.

Zobacz także: Kiedy uzyskamy odporność zbiorową? Naukowcy nie mają dobrych wiadomości

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze