Trwa ładowanie...

Powrót do szkół w czasie pandemii. Dr Stopyra: Nastawiam się, że będę mieć w tym roku dużo dzieci na oddziale

Jeden zakażony uczeń, w przypadku wariantu Delta może zakazić ośmiu kolejnych
Jeden zakażony uczeń, w przypadku wariantu Delta może zakazić ośmiu kolejnych (East News)

Wraz z 1 września wraca pytanie, jak będzie wyglądał ten rok szkolny. Czy zgodnie z zapewnieniami ministra edukacji "stacjonarny rok szkolny nie jest zagrożony"? Eksperci studzą optymistyczne wizje i przypominają, że będziemy się mierzyć ze znacznie bardziej zaraźliwym wariantem. Jeśli jeden zakażony uczeń jest w stanie zakazić kolejnych ośmiu, szybko możemy mieć do czynienia z efektem domina.

spis treści

1. Wietrzenie co godzinę i brak "gier kontaktowych"

Zgodnie z rozporządzeniami podpisanymi przez ministra Przemysława Czarnka: "od 1 września 2021 r. wszyscy uczniowie i słuchacze będą uczyć się w szkole na zasadach sprzed pandemii". Minister nie przewiduje w tym roku żadnych perturbacji, a do szkół trafiły wytyczne opracowane wspólnie przez resort edukacji, zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny. Według nich do szkoły mogą przychodzić tylko "uczniowie bez objawów infekcji lub choroby zakaźnej oraz gdy nie został nałożony na nich obowiązek kwarantanny lub izolacji domowej".

Powrót dzieci do szkół. Czy wróci nauka zdalna?
Powrót dzieci do szkół. Czy wróci nauka zdalna? (East News)
Zobacz film: "Dr Fiałek: Podczas 4 fali koronawirusa najbardziej poszkodowani będą pacjenci chorzy przewlekle"

Sale i korytarze mają być wietrzone co najmniej raz na godzinę, w czasie zajęć i podczas przerwy, a także w dni wolne od zajęć. Maseczki mają obowiązywać tam, gdzie nie ma możliwości zachowania dystansu. Z oficjalnych zaleceń wynika, że nie wrócą normalne lekcje wuefu w salach gimnastycznych. "Podczas realizacji zajęć, w tym zajęć wychowania fizycznego i sportowych, w których nie można zachować dystansu, należy zrezygnować z ćwiczeń i gier kontaktowych" - mówią wytyczne.

Czy to wystarczy, żeby zapobiec fali zakażeń w szkołach? Eksperci z jednej strony nie mają wątpliwości, że dzieci potrzebują nauki stacjonarnej, z drugiej mają ogromne obawy, czy uda się uniknąć powtórki z ubiegłego roku.

- Moim zdaniem oficjalne zalecenia są niewystarczające do sytuacji, z jaką się spotkaliśmy. Zalecenia CDC mówią wyraźnie, że w pomieszczeniach zamkniętych, niezależnie od statusu zaszczepienia, powinno się nosić maseczki. Maseczki powinny być obowiązkowe nie tylko na przerwach, ale również na lekcjach, kiedy kumulujemy w jednej sali po 20-30 osób, bo wtedy będzie największe ryzyko transmisji koronawirusa. Maseczki ochronne według jednego z preprintów (artykuł badawczy, który nie został jeszcze opublikowany w czasopiśmie naukowym - przyp. red.) zmniejszają ładunek wirusa w sali lekcyjnej nawet ośmiokrotnie - mówi lek. Bartosz Fiałek, reumatolog, popularyzator wiedzy na temat COVID-19. - Delta jest tak dobrze transmitującym się wariantem, że jeżeli będziemy mieli jedno ognisko i nie zareagujemy odpowiednio szybko, to za chwilę trzeba będzie zamknąć całą szkołę. Taki jest mechanizm tej linii rozwojowej wirusa - ostrzega ekspert.

- Trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na dezynfekcję. Jeśli chodzi o kwestię dystansu, to przy wariancie Delta to już traci znaczenie. W jego przypadku nie musimy się z kimś bezpośrednio zetknąć. Wystarczy, że wejdziemy do małego pomieszczenia, w którym wcześniej ktoś zostawił niewielką ilość materiału zakaźnego. To wystarczy, żeby zakazić kolejne osoby - tłumaczy dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

2. Ilu uczniów może zakazić jeden chory?

Dr Fiałek tłumaczy, że współczynnik reproduktywności wariantu Delta wynosi od 5 do 8. To oznacza, że jeden zakażony uczeń przebywający w klasie w krótkim czasie może zakazić nawet 8 kolejnych.

- Na tym polega współczynnik R0 i siatka kolejnych zakażeń. Jeśli nauczyciel zarazi 8 uczniów, to później każdy z tych uczniów może zarazić kolejne 8 osób z otoczenia, stąd ten wariant jest tak ultraniebezpieczny. Na początku pandemii COVID-19, R0 wariantu podstawowego oscylowało wokół 2,2-2,7. Teraz mamy praktycznie trzykrotnie wyższy współczynnik reprodukcji, czyli trzy razy więcej osób może się zakazić od jednej osoby. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja, jeżeli uczniowie i nauczyciele nie będą się stosować do zasad sanitarno-epidemiologicznych. Chodzi głównie o maseczki, wentylację, częste mycie rąk, dezynfekcję. To jest nasza jedyna szansa - zaznacza lekarz.

Doktor Fiałek przypomina analizę ogniska zakażenia w jednej z amerykańskich szkół, która dobitnie pokazuje, jak łatwo wariant Delta może się rozprzestrzeniać.

- Niezaszczepiony nauczyciel zaraził 50 proc. swoich uczniów. Z 24 dzieci, które były w klasie, zaraził 12. Łącznie zaraziło się 26 osób, bo te zarażone dzieci później transmitowały koronawirusa dalej. Przenosząc sytuację z Kalifornii do Polski, możemy oczekiwać, że u nas rozmiar tragedii będzie znacznie większy niż w Stanach, bo w hrabstwie Marin, którego dotyczyło badanie, był większy odsetek zaszczepionych osób, niż w takich rejonach jak np. Podkarpacie, gdzie mamy mniej niż 25 proc. zaszczepionych - alarmuje ekspert.

3. Dr Stopyra: Wzrosty zakażeń 2-3 tygodnie po otwarciu szkół

Eksperci przyznają, że liczba zakażeń w kraju jest aktualnie niewielka, ale otwarcie szkół może szybko zmienić tę sytuację.

- Niestety za chwilę możemy mieć problem. Wiemy, że motorem napędowym drugiej fali epidemicznej w Polsce jesienią ubiegłego roku było właśnie otwarcie szkół. Na początku października notowaliśmy znaczny przyrost nowych przypadków COVID-19, a już na przełomie października i listopada mieliśmy armagedon. Niestety sytuacja może się powtórzyć, bo choć mamy wyszczepione blisko 50 proc. społeczeństwa, to jednak mamy zdecydowanie trudniejszą sytuację epidemiczną związaną z wariantem Delta nowego koronawirusa. Nigdy wcześniej w trakcie tej pandemii nie mierzyliśmy się z tak świetnie rozprzestrzeniającym się wariantem - podkreśla Fiałek.

Podobne obawy ma dr Lidia Stopyra, specjalista chorób zakaźnych i pediatrii. - Na pewno zakażenia będą i nastawiam się, że będę mieć w tym roku dużo dzieci na oddziale - przyznaje dr Stopyra. - Myślę, że po 2-3 tygodniach września będziemy już mieli wyraźny wzrost zachorowań. Uważam, że podczas tej fali będzie więcej zakażeń wśród dzieci, a mniej wśród dorosłych, bo jednak mamy więcej zaszczepionych dorosłych - dodaje lekarka.

Zdaniem dr Stopyry nie możemy wykluczyć, że konieczne będzie zamykanie szkół, zwłaszcza w rejonach o najniższym odsetku osób zaszczepionych.

- To czy i kiedy szkoły zostaną zamknięte, zależy od tego, ile osób się jeszcze zaszczepi. Naszą jedyną bronią przed zachorowaniami, kwarantanną i lockdownem są szczepienia. Uważam, że nauka zdalna będzie wprowadzana przede wszystkim w tych rejonach, które są najsłabiej wyszczepione. Na razie jest tak, że jeżeli w szkole pojawi się zakażenie, to młodzież powyżej 12. roku życia, która jest zaszczepiona, nie podlega kwarantannie, więc te dzieci będą mogły uczyć się normalnie - tłumaczy lekarka.

- Kluczowe jest, jaka będzie liczba zakażeń i jaka będzie wydolność systemu zdrowia. Jeżeli zacznie brakować miejsc w szpitalach, zasady lockdownu będą musiały być wprowadzone bardzo szybko - podsumuje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze