Trwa ładowanie...

Ekspert: Utrata domu i dotychczasowego życia to dla uchodźców porównywalne do żałoby po stracie bliskiego

Ekspert: Utrata domu i dotychczasowego życia to dla uchodźców porównywalne do żałoby po stracie bliskiego
Ekspert: Utrata domu i dotychczasowego życia to dla uchodźców porównywalne do żałoby po stracie bliskiego (East News)

Od początku wybuchu wojny w Ukrainie do Polski przybyło ponad dwa miliony uchodźców wojennych. Część z nich zatrzymuje się w Przemyślu. Jedna z psycholożek pracujących z uchodźcami porównała ich doświadczenie do przeżywania żałoby. - Pozostawienie swojego domu, utrata dotychczasowego życia porównywalna jest do straty kogoś bliskiego. To jest jak żałoba - podkreśliła w rozmowie PAP pani Lucyna.

spis treści

1. Pomoc psychologiczna dla uchodzców w Przemyślu

Od pierwszych dni wojny na dworcu kolejowym w Przemyślu obecni są psychologowie, którzy udzielają wsparcia uchodźcom. Jednym z nich jest Lucyna, która w zawodzie pracuje od 35 lat, ale jak zaznacza, takiej sytuacji w swojej karierze jeszcze nie doświadczyła. "Codziennie jest coś takiego, że trzeba to odgadać po powrocie do domu" – podkreśliła specjalistka.

Zwróciła uwagę, że rzadko zdarza się, aby sami uchodźcy przychodzili i prosili o pomoc. Jak zaznaczyła, rozmowa zaczyna się od prozaicznych pytań ze strony psychologów. "Pytamy: skąd przyjechaliście, dokąd jedziecie, w czym można pomóc. I za chwilę znam już całą historię, np. babcia bardzo nie chce jechać do Szwecji, bo jest tam zimno, a ją bolą stawy. Wtedy rozmawiam z córką i tłumaczę, że może to faktycznie nie jest dobry pomysł" – powiedziała Lucyna.

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o twindemii"

Z jej obserwacji wynika, że większość uchodźców nie pokazuje po sobie emocji. Zwykle na początku nie od razu dociera do nich to, co się wydarzyło. "Dopóki są w podróży, mają cel. Wiedzą, że muszą się uchronić, przemieścić, uciec od bezpośredniego zagrożenia. Zanim dotrze do nich tak naprawdę co się stało, to mija jeszcze trochę czasu – nawet kilka tygodni" – podkreśliła psycholog.

Uchodźcy w Polsce
Uchodźcy w Polsce (East News)

2. Utrata domu i dotychczasowego życia podobna do doświadczenia żałoby

Wyjaśniła, że uchodźcom, którzy znaleźli się w sytuacji kryzysowej, towarzyszą silne emocje. "Pozostawienie swojego domu, utrata dotychczasowego życia porównywalna jest do straty kogoś bliskiego. To jest jak żałoba" – oceniła specjalistka.

Żałoba to stan smutku i cierpienia związany z utratą bliskich osób, całego dorobku życia, bezpieczeństwa i stabilizacji finansowej. - Jest to forma żałoby, którą trzeba przejść w kryzysowych sytuacjach. Osoby uciekające przed wojną potrzebują czasu, żeby oswoić się z tym, co ich spotkało - precyzuje w rozmowie z WP abcZdrowie psycholog Monika Stasiak-Wieczorek.

Żałoba pozwala przetrwać ten trudny okres i powrócić do innego życia. Niesłychanie ważne jest, by przeżyć całą gamę emocji, począwszy od szoku przez gniew, niedowierzanie, poczucie winy, po głęboki żal i smutek. Później nadchodzi moment, w którym można być gotowym na tworzenie planu na niedaleką przyszłość.

Ekspertka podkreśla, że stres, który towarzyszy uchodźcom potrafi być bardzo potrzebny. - Żeby ludzie byli w stanie reagować, uciekać oraz ratować siebie i najbliższych. Co ważne, stres ten nie powinien być zbyt długotrwały, ponieważ stres przewlekły jest najbardziej szkodliwy dla człowieka - tłumaczy Stasiak-Wieczorek.

Psycholog podkreśla, że poczucie bezpieczeństwa bardzo wzmacnia pomaganie uchodźcom, do czego Polaków na szczęście nie trzeba.

3. Problemy z psychiką wśród uchodźców

Na dworcu kolejowym w Przemyślu można zobaczyć cały przekrój społeczeństwa oraz różne postawy i reakcje - przekazała Lucyna. W pamięci utkwiła jej np. historia 93-latka z Mariupola, który jechał do Szwecji.

"Przyjechał sam ze swoim plecaczkiem. Byłam pod wrażeniem, że mimo wszystko potrafił się otworzyć, szukać informacji, pomocy i przyjmować tę pomoc, bo starszym osobom jest z tym trudniej. Następnie wsiadł do pociągu, który jechał do Świnoujścia. Powiedziałam mu, jak ma się przesiąść na prom. Przyznam szczerze, że myślę o nim codziennie: czy dojechał i czy u niego wszystko w porządku" – powiedziała psycholog.

Podała kolejny przykład - kobiety w średnim wieku ze schizofrenią, która sama uciekła z Ukrainy. Na początku razem z innym trafiła do jakiejś rodziny w Polsce, która przygarniała pod swój dach uchodźców, ale po 2-3 dniach przywieźli ją z powrotem do Przemyśla.

"I stała w takim stuporze na środku dworca. Okazało się, że nie spała, nie chciała jeść, nikomu nie ufała, bo obawiała się, że ktoś chce ją otruć. W tej chorobie niestety jest tak, że wytwory wyobraźni mieszają się człowiekowi z rzeczywistością. Choroba musiała się uaktywnić – może nie wzięła leków, do tego czynnik stresowy. Poszłam z nią do punktu medycznego, następnie została wezwana karetka i kobieta została przewieziona do szpitala" – dodała Lucyna.

Minionej doby tysiąc osób przyjechało pociągami z Ukrainy na dworzec kolejowy w Przemyślu. Natomiast w głąb kraju wyjechało w piątek z Przemyśla ok. 2,7 tys. uchodźców. Od inwazji Rosji na Ukrainę, czyli od 24 lutego z Ukrainy do Polski wjechało 2,27 mln osób - poinformowała w sobotę Straż Graniczna.

(PAP)

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze