Ekspertka obala popularny mit dietetyczny. Tych produktów wcale nie trzeba unikać
Prof. Stachowska, popularna biochemiczka i profesor nauk medycznych obala mit żywieniowy, który nadal pokutuje w jadłospisach Polaków - zwłaszcza tych na diecie redukcyjnej. Jak wyjaśnia ekspertka, jedna grupa produktów jest niesłusznie obwiniana o przyrost masy ciała.
W tym artykule:
Węglowodany nie tuczą?
Wśród Polaków wymieniających się poradami dietetycznymi nadal często słyszy się, że najlepiej odstawić węglowodany proste, takie jak chleb, makaron czy ziemniaki. Dla wielu osób to oczywisty sposób na schudnięcie i uniknięcie cukrzycy i innych chorób metabolicznych. Tymczasem, jak tłumaczy znana biotechnolożka prof. dr hab. n. med. Ewa Stachowska - takie przekonania to powielane mity.
Węglowodany są podstawowym paliwem dla organizmu. Glukoza napędza mózg, mięśnie i serce. Bez niej wiele komórek nie mogłoby funkcjonować. Dlatego całkowite eliminowanie tej grupy składników jest błędem, który może przynieść więcej szkody niż pożytku.
"To nie węglowodany są problemem, lecz sposób, w jaki je spożywamy" - podkreśliła prof. Stachowska w swoich mediach społecznościowych.
Ile Polacy wydają na grilla? "Z 1000 zł wyjdzie"
Dobre i złe źródła energii
Nie każdy węglowodan działa tak samo. Produkty pełnoziarniste, kasze, warzywa, owoce i rośliny strączkowe to najlepsze źródła, które dostarczają również błonnika, witamin i minerałów. Sycą na długo, stabilizują poziom cukru we krwi i wspierają układ trawienny.
Z kolei węglowodany rafinowane, a więc białe pieczywo, słodycze, słodzone napoje czy fast foody, powodują gwałtowne skoki glukozy, zwiększają ryzyko otyłości i stanów zapalnych. To głównie one odpowiadają za przyrost masy ciała. Profesor Stachowska zaznacza więc, że demonizowanie wszystkich węglowodanów jest błędem i podkreśla, że "dieta ketogeniczna ma sens w określonych przypadkach klinicznych, ale nie jest uniwersalnym rozwiązaniem dla każdego".
Prawdziwy winowajca: styl życia
Według ekspertki, głównego problemu nie należy szukać w kilku określonych produktach, ale w całym stylu życia. Siedzący tryb pracy, brak ruchu i dostępność wysokoprzetworzonych produktów sprawiają, że jemy za dużo i za często.
Poza tym, nawet w zakresie pieczywa czy makaronu, można dokonać wyborów lepszych i gorszych. Dietetycy od lat podkreślają, że warto zastępować białe, pszenne produkty tymi pełnoziarnistymi.
"Ile osób poświęciło chleb dla szczupłej sylwetki? A tymczasem dobrej jakości chleb jest super pokarmem i dla nas i dla naszego mikrobiomu" - zaznaczyła prof. Stachowska w innym wpisie na swoim Instagramie.
oprac. Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Wprost
- Instagram/profesor.stachowska
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.