Koronawirus w Polsce. Jak długo jeszcze trzeba będzie nosić maseczki? Prof. Boroń-Kaczmarska: Przynajmniej do końca roku
Pandemia nie zwalnia. W poniedziałek 22 marca odnotowano 3682 zakażeń więcej niż po ubiegłym weekendzie. Najbardziej niepokoi fakt, że za 80 proc. przypadków odpowiada brytyjski wariant wirusa, który nieustannie mutuje. Ponieważ istnieje ryzyko, że w końcu powstanie szczep odporny na działanie szczepionki, naukowcy zaznaczają, że same szczepienia nie powstrzymają pandemii. Co jeszcze jest ważne?
1. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia
W poniedziałek 22 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 14 578 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. To o 3682 więcej, niż po weekendzie w ubiegłym tygodniu. Najwięcej przypadków zakażenia odnotowano w województwach: mazowieckim (2899), śląskim (1859) i wielkopolskim (1355).
Mamy 14 578 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (2899), śląskiego (1859), wielkopolskiego (1355), pomorskiego (1231), dolnośląskiego (1215), małopolskiego (1207), łódzkiego (862), kujawsko-pomorskiego (704), podkarpackiego (669),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) March 22, 2021
Z powodu COVID-19 zmarło 11 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 54 osoby.
2. Brytyjska mutacja opanowała Polskę
Zgodnie z informacjami udzielonymi przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, utrzymujący się dzienny wzrost zakażeń jest związany z brytyjską mutacją koronawirusa, która odpowiada już za 80 proc. zakażeń w Polsce i wypiera inne warianty SARS-CoV-2. Najnowsze wykresy obrazujące przebieg pandemii pokazują, że mamy ok. 556 zakażeń i 8 zgonów na milion mieszkańców w Polsce.
Mutacja brytyjska (20I/501Y.V1) wypiera inne warianty wirusa w Polsce. Jej udział w kolejnych badaniach genomu osiąga już wartość 80%. pic.twitter.com/PbYZPirtPt
— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) March 20, 2021
- Mieliśmy sytuację, kiedy ta dynamika była rzędu 30 proc., potem 20 proc., nawet dwa tygodnie temu nieco malała, ale w ostatnim tygodniu mamy do czynienia z bardzo dużym przyśpieszeniem. Myślę, że to jest ten moment, ta sytuacja, w której wszyscy musimy pomyśleć na temat swojego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa naszych bliskich, bo sytuacja jest bardzo poważna - oświadczył na konferencji prasowej szef resortu zdrowia.
3. Szczepionki nie wystarczą do pokonania pandemii
Optymizmem nie napawają najnowsze doniesienia naukowców dotyczące szczepień. Okazuje się, że mimo coraz większej dostępności, szczepionki przeciwko COVID-19 mogą nie wystarczyć do opanowania pandemii koronawirusa na świecie.
Kluczem do jej zażegnania będzie ograniczenie roznoszenia wirusa przez osoby z infekcją bezobjawową oraz takie, u których objawy jeszcze nie zdążyły się rozwinąć.
"Nie możemy polegać na samych szczepieniach, aby kontrolować pandemię. Szczepionki są świetne, jeśli chodzi o ochronę ludzi przed chorobą COVID-19, ale nie wiemy jeszcze, jak dobrze radzą sobie z ochroną przed transmisją" - tłumaczy dr Angela L. Rasmussen z Uniwersytetu Georgetown.
Choć wciąż nie wiadomo, jak szczepienia oddziałują na ryzyko przenoszenia wirusa i nie do końca znamy mechanizm jego transmisji przez osoby bezobjawowe, to zdaniem prof. Anny Boroń-Kaczmarskiej szczepieni mogą wpłynąć na przebieg pandemii na całym świecie tylko pozytywnie.
- Trudno nie zgodzić się z autorami publikacji. Bezobjawowość stwarza możliwość rozprzestrzeniania różnych zakażeń, w tym także SARS-CoV-2, w populacji, z którą te osoby bezobjawowe mają kontakt. Wydaje się, że jedyną ochroną przed zakażeniem są mechaniczne środki barierowe, natomiast samo wyszczepienie populacji - pod warunkiem, że zaszczepimy ponad 70 proc. społeczeństwa - może znacząco ograniczyć przebieg pandemii. Ale na to potrzeba czasu - twierdzi specjalistka chorób zakaźnych.
Jak zauważa prof. Anna Boroń-Kaczmarska, sytuację może dodatkowo skomplikować mutacja wirusa, która nie będzie odporna na szczepienie.
- Jeżeli mamy bardzo wysoki odsetek osób z przeciwciałami ochronnymi, to o transmisję zakażeń ciężko. Chyba że pojawi się kolejny wariant wirusa, który niestety nie będzie zwalczany przez układ odpornościowy osoby zaszczepionej. O tym się ciągle mówi, na tym zresztą polegają badania ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób - przyp.red.) oraz WHO, które dotyczą wariantów genetycznych wirusa. Określa się nie tylko liczbę nowopowstałych wariantów, ale i ich zaraźliwość, jak szybko mogą zakażać, czy zwiększają ciężki przebieg choroby, czy testy je wykrywają i czy dysponujemy lekami i szczepionką, które mogą zatrzymać chorobę. To jest wielki problem, bo na to nie mamy odpowiedzi - twierdzi prof. Boroń-Kaczmarska.
4. W maseczkach nawet przez kilka lat?
Niedostateczne tempo szczepień, mutacje koronawirusa nieodporne na wakcynę, a także nieprzestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych może przyczynić się do tego, że noszenie maseczek oraz utrzymywanie dystansu społecznego może być konieczne jeszcze przez kilka lat i trwać do czasu, aż wszystkie kraje nie zakończą szczepień przeciwko COVID-19.
Zdaniem prof. Anny Boroń- Kaczmarskiej, specjalistki chorób zakaźnych, maseczek z pewnością nie pozbędziemy się latem.
- Trudno prognozować, ile lat dokładnie maseczki będą nam towarzyszyć. Bazując na opisie pandemii hiszpanki, pandemia COVID-19 powinna trwać około 2 lat. Ale czy tak się stanie? oronawirusy nam, ludziom, mogą niestety spłatać jeszcze inne niebezpieczne niespodzianki. Niemniej przypuszczam, że do końca bieżącego roku z maseczkami się nie rozstaniemy - ostrzega specjalistka chorób zakaźnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.