Kto potrzebuje hormonów roślinnych?
Roślina, podobnie jak człowiek, wytwarza hormony, które są transportowane wraz z sokiem i mają ogromny wpływ na kiełkowanie nasion, rozwój pączków, kwitnienie czy wzrost owoców. Wiele z nich swoją budową i właściwościami przypomina związki produkowane w naszym organizmie, a także potrafi skutecznie wspierać go w walce z licznymi problemami zdrowotnymi.
Fitohormony to „chemiczni posłańcy”, którzy wpływają na funkcję systemów odległych od miejsca swojego powstania, czyli zwykle korzenia lub tzw. stożka wzrostu pędu. Wraz z sokiem roślinnym są transportowane do różnych miejsc, inicjując procesy rozwojowe, czyli kiełkowanie, pączkowanie, kwitnienie czy owocowanie.
Roślinne hormony wciąż nie są do końca poznane przez człowieka. Do tej grupy zalicza się m.in. auksyny, gibereliny, cytokininy, etylen, kwas abscysynowy i salicylowy, jasmonidy, brasinosteroidy, poliaminy, strigolaktony czy kumarynę. Wiele z nich swoją budową i właściwościami jest bardzo podobnych do hormonów ludzkich, dlatego coraz częściej wykorzystuje je zarówno medycyna, jak i kosmetologia.
Pierwszy zidentyfikowany hormon roślinny
Jednym z najwcześniej zidentyfikowanych hormonów roślinnych był kwas salicylowy, wpływający na proces fotosyntezy, pobieranie i transport jonów. Jego właściwości odkrył genialny grecki lekarz Hipokrates, zalecając stosowanie kory wierzbowej (najbogatsze naturalne źródło kwasu salicylowego) jako środka kojącego ból i obniżającego gorączkę. Jednak dopiero w 1828 r. dwaj wybitni farmaceuci, Niemiec Johann Buchner i Francuz Pierre-Joseph Leroux, wyizolowali z niej krystaliczny proszek zwany salicyną. Dziesięć lat później Włoch Rafaelle Piria uzyskał z niego kwas salicylowy.
Dziś syntetyczna pochodna kwasu salicylowego, czyli aspiryna, jest jednym z najpopularniejszych leków przeciwbólowych.
Sposób na miesiączkę
Także inne hormony roślinne stają się dziś naszymi sojusznikami w walce z rozmaitymi dolegliwościami. Na przykład kumaryna – jej bogatym źródłem jest rumianek, który wykazuje silne działanie przeciwzapalne, łagodzące, bakteriostatyczne oraz zmniejszające obrzęki. Solidną dawkę tego hormonu zawiera również arcydzięgiel. Wyciąg z tej rośliny łagodzi ból pojawiający się w okresie menstruacji, bywa pomocny w przypadku braku miesiączki lub zbyt obfitego krwawienia oraz pozwala uporać się z objawami zespołu napięcia przedmiesiączkowego.
Korzystne dla kobiet i mężczyzn
Hormony roślinne wpływają też na zmniejszenie dolegliwości związanych z menopauzą. Naukowcy doszli do takich wniosków, obserwując japońskie kobiety, których dieta jest bardzo bogata w produkty zawierające te związki. Efekt? Japonki przechodzą okres przekwitania znacznie łagodniej niż ich rówieśniczki w Europie czy Ameryce Północnej.
Liczne badania kliniczne wykazały, że fitohormony zmniejszają nasilenie typowych objawów menopauzy: uderzeń gorąca, nadmiernej potliwości, zaburzeń snu, zawrotów głowy, uczucia zmęczenia, nastrojów depresyjnych, drażliwości, kołatania serca czy uczucia duszności. Blokują też dostęp do receptorów naturalnym hormonom żeńskim, zapobiegając ich szkodliwemu działaniu.
Fitohormony powinni też docenić mężczyźni, ponieważ związki te mogą chronić przed nowotworem gruczołu krokowego, podkręcać libido, poprawiać koncentrację, usprawniać pracę mózgu, a także obniżać poziom „złego” cholesterolu LDL i podnosić poziom „dobrego” – HDL.
Kosmetyczna siła
Jak korzystać z właściwości hormonów roślinnych? Najprostszym rozwiązaniem jest spożywanie zwiększonych dawek soi, granatów, jabłek, daktyli, grejpfrutów, malin, czereśni, czosnku, winogron, roślin strączkowych, siemienia lnianego, żeń-szenia czy czerwonej koniczyny.
Na rynku pojawia się też coraz więcej preparatów zawierających fitohormony. Powinny się nimi zainteresować przede wszystkim kobiety, ponieważ tego typu produkty łagodzą objawy menopauzy. Należy je przyjmować przez minimum pół roku. Korzystne efekty zwykle obserwuje się już po 2–3 tygodniach stosowania. W trakcie trwania kuracji bardzo ważna jest odpowiednio zbilansowana dieta. Dla szybszych efektów należy ją wzbogacić w produkty z błonnikiem. Z kolei bezwzględnie trzeba wyeliminować alkohol i papierosy.
Hormony roślinne (np. cytokininy) coraz chętniej wykorzystują również producenci kosmetyków. Jako składniki kremów czy balsamów zapewniają odpowiednie nawilżenie skóry, zwiększają jej napięcie i elastyczność. Fitohormony zapobiegają również odkładaniu się tkanki tłuszczowej w okolicach dolnej powieki, podbródka czy policzków. Niektóre z tego typu związków znajdziemy w składzie preparatów ujędrniających biust.