Pojawia się przy śmierci. "Spektakularne i przerażające zjawisko"
Śmierć to nie temat, który poruszamy przy rodzinnym stole. To zagadnienie omijane, często budzące strach i niepewność. Nikt przed nią jednak nie ucieknie. - Rozmawiajmy o śmierci nie tylko dla lepszego umierania, ale i dla lepszego życia - mówi anestezjolog dr Krzysztof Wernicki.
1. Śmierć to też część życia
Śmierć, choć jest tematem trudnym, stanowi nieodłączną część życia. Zwykle staramy się o niej nie myśleć, jednak listopad wiele osób skłania do głębszych refleksji, gdy wspominają bliskich, którzy odeszli.
Dr Krzysztof Wernicki w mediach społecznościowych z zapałem edukuje użytkowników na tematy medyczne, nie boi się też poruszać tematów trudnych. W pracy anestezjologa często spotyka się ze śmiercią, więc i o niej opowiada.
Przede wszystkim warto odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie jest śmierć. Choć umieranie jest złożonym procesem, istnieje szereg czynników, które decydują o tym, że personel medyczny stwierdza zgon.
- W medycynie stanów nagłych kluczowe są trzy układy: krążeniowy, oddechowy i nerwowy. Ich stan decyduje o życiu albo śmierci. Jeśli chodzi o krążenie, to przestaje bić serce, co możemy ocenić osłuchując stetoskopem klatkę piersiową lub - coraz częściej - przykładając do niej głowicę ultrasonograficzną albo wykorzystując promienie rentgenowskie. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś specjalnie używał USG albo RTG do stwierdzenia zgonu, ale jeśli były one używane w trakcie akcji ratunkowej, to naturalną kontynuacją jest skorzystanie z nich do potwierdzenia zatrzymania akcji serca - wyjaśnia dr Wernicki w rozmowie z WP abcZdrowie.
Anestezjolog tłumaczy, że podobnie sytuacja wygląda w przypadku układu oddechowego. Ratownicy lub lekarze również korzystają z podstawowych zmysłów i posiłkują się aparaturą medyczną.
- Możemy zobaczyć, że klatka piersiowa się nie porusza. Możemy usłyszeć i poczuć, a właściwie nie usłyszeć i nie poczuć ruchu powietrza z ust i nosa pacjenta. Jeśli natomiast pacjent jest zaintubowany, możemy dokładnie monitorować ciśnienie w drogach oddechowych, przepływ powietrza i poziom dwutlenku - dodaje.
Nieco inaczej sprawy wyglądają w przypadku układu nerwowego.
- Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana i kontrowersyjna, bo zgodnie z prawem śmierć stwierdzamy w przypadku śmierci mózgu, ale odruchy z rdzenia kręgowego mogą być zachowane. Jednym z najbardziej spektakularnych i przerażających zjawisk związanych z aktywnością rdzenia kręgowego po śmierci jest tzw. odruch łazarza. U zmarłego może poruszyć się głowa, ręce, a nawet podnieść cały tułów - tłumaczy ekspert.
Dr Krzysztof Wernicki podkreśla, że do niedawna zgon mógł stwierdzić jedynie lekarz. W zeszłym roku odpowiednie uprawnienia uzyskali także ratownicy medyczni.
2. Czy wiemy, że umieramy?
Niektórzy zastanawiają się, czy pacjenci są świadomi zbliżającego się końca.
- Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby pacjent wprost powiedział, że umiera. Ale to nie jest dowód na to, że się tak nigdy nie dzieje. Parę razy dotarły do mnie doniesienia medialne o ostatnich słowach ludzi, którzy byli świadomi, że odchodzą. Pewnie część z nich była prawdziwa. Myślę też, że pacjenci nie zawsze wypowiadają na głos swoje odczucia, zwłaszcza w tak krytycznych momentach. Często zdarzało mi się widzieć pacjentów w ciężkim stanie, którzy byli pobudzeni, wręcz przerażeni. Mogę się tylko domyślać, że bali się najgorszego. Ale takie sytuacje to rzadkość. Zwykle świadomość opuszcza pacjenta dużo szybciej i śmierć przychodzi, kiedy nie jesteśmy już się w stanie komunikować - zaznacza dr Wernicki.
To skłania też do pytania, co dzieje się w mózgu umierającego pacjenta, który od dłuższego czasu pozostaje w stanie śpiączki.
- Prawda jest taka, że nie wiemy. Taka jest natura utraty świadomości, że człowiek traci możliwość porozumiewania się z otoczeniem. Możemy próbować posiłkować się badaniami dodatkowymi, takimi jak aktywność elektryczna mózgu, ale ich interpretacja jest trudna i subiektywna. Wiemy, że fale mózgowe charakterystycznie zmieniają się w momencie śmierci, ale w zależności od tego, w co wierzymy, będziemy się w tym dopatrywali albo duchowych doznań albo odpowiedzi elektrycznej błon komórkowych na niedotlenienie - ujawnia anestezjolog.
Zobacz także: Dlaczego zmarłym podaje się znieczulenie? Anestezjolog wyjaśnia
3. Koniec nadchodzi niespodziewanie
Wielu osobom śmierć jest znana tylko z opowieści lub filmów. Każdy przypadek jest jednak inny i wiele zależy od stanu pacjenta.
- Śmierć rzadko jest tak poetycka, jak pokazują nam filmy. Nigdy nie widziałem ostatniego, gwałtownego haustu powietrza, które prezentuje nam Hollywood. Zdarza się coś podobnego, bardzo niebezpiecznego dla osób, które da się jeszcze uratować. Tzw. oddech agonalny - głębokie, nienaturalne oddechy, często szeroko otwartymi ustami. Mogą one być oznaką nadchodzącej śmierci, np. u pacjentów terminalnie chorych, ale mogą też być oznaką nagłego zatrzymania krążenia np. w zawale. Serce przestaje bić, ale pacjent jeszcze oddycha. Należy wtedy zacząć uciskać klatkę piersiową i wezwać pomoc, ale wiele osób o tym nie wie - ostrzega lekarz.
Procesowi umierania czasem towarzyszą zjawiska, których nie potrafią wyjaśnić nawet specjaliści. Dr Wernicki zwraca uwagę na jedno z nich.
- Zdarza się, że stan ciężko chorego pacjenta nagle się poprawia. To ważne zjawisko tuż przed śmiercią, które może być źródłem cierpienia dla rodziny, jeśli nie jest tego świadoma. To mogą być godziny, dni, czasem tygodnie. Wlewa to złudną nadzieję w serca rodziny, że teraz będzie już dobrze i potem śmierć jest okrutnym zaskoczeniem. Nie wiemy, czemu się tak dzieje, wydaje się, jakby pacjent żegnał się ze światem i z bliskimi.
4. "Dla lepszego umierania, ale i dla lepszego życia"
Czasem spodziewamy się odejścia bliskiej osoby, innym razem śmierć przychodzi nagle. Towarzyszy jej nie tylko ból i cierpienie, ale także wiele rozterek.
@krzysztof.wernicki 608. Śmierć
♬ dźwięk oryginalny - Krzysztof Wernicki
- Jeśli ktoś był na kursie pierwszej pomocy, to może pokojarzyć fakty: brak tętna, brak oddechu... To, czym to się różni od nagłego zatrzymania krążenia, w którym trzeba podjąć resuscytację i wzywać karetkę? No właśnie niczym się nie różni, co prowadzi do wielu dylematów zarówno wśród rodzin, jak i medyków. Nagłe zatrzymanie krążenia jest śmiercią na naszych oczach i czasami trudno zdecydować czy pozwolić choremu odejść, czy próbować walczyć o jego życie - mówi dr Wernicki.
- Cieszę się, że poruszacie temat śmierci, bo z moich obserwacji wynika, że jest to temat niepopularny, odległy, niedotyczący bezpośrednio nas ani naszych bliskich. Kiedy ta śmierć, nieuchronnie przecież, w końcu przychodzi, nie godzimy się na nią, walczymy za wszelką cenę. W moim odczuciu często za cenę godności pacjenta - dodaje.
Ze śmiercią bliskich trudno się pogodzić, a o własnej przecież nie chcemy myśleć. Mimo że to temat ciężki, a dla wielu także bolesny, warto czasem go poruszyć.
- Z jednej strony mamy ludzi, którzy dramatycznie wyrzucają ręce do góry mimo stwierdzenia u nich zgonu. Z drugiej osoby, które pozornie oddychają, a mimo to należy uciskać ich klatkę piersiową i je ratować. Śmierć to temat bardzo trudny i kontrowersyjny. Rozmawiajmy o śmierci nie tylko dla lepszego umierania, ale i dla lepszego życia - podsumowuje dr Krzysztof Wernicki.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.