Problem wraca jak bumerang. "Pacjenci jeżdżą wiele kilometrów, żeby znaleźć choć jedno opakowanie"
- Sytuacja jest zła, ale nie jest beznadziejna - tak komentuje braki leków w Polsce mgr farm. Marcin Piątek. Eksperci przyznają, że weryfikacją wydolności systemu zawsze jest okres jesienno-zimowy, kiedy jest najwięcej infekcji. W ubiegłym roku pacjenci dosłownie polowali na wiele antybiotyków i leki przeciwgrypowe. Czy teraz wyciągnęliśmy z tego lekcje?
26 września o godzinie 19.30 na stronie WP.PL odbyła się Debata Kobiet - przedstawicielek niemal wszystkich najważniejszych partii w Polsce. Tuż przed jej rozpoczęciem przypominamy teksty naszych dziennikarzy pokazujące, że głosy kobiet są dla nas ważne.
1. Jest źle, ale nie beznadziejnie
Problem braku dostępności leków trwa od wielu miesięcy. Na ostatniej liście antywywozowej, na którą trafiają leki praktycznie niedostępne w większości aptek, znalazło się 207 pozycji. Farmaceuci przyznają, że w ostatnich tygodniach sytuacja trochę się poprawiła, ale najtrudniejszy okres dopiero przed nami.
- Mam listę braków na ok. 140 pozycji, jeżeli dziś bym je zamówił, to zeszłyby na pniu. Ta lista się nie zmniejsza, zmniejsza się ewentualnie intensywność odczuć tych braków u pacjentów, bo mamy zamienniki. Pacjenci coraz częściej korzystają z różnych wyszukiwarek leków i już nie szukają ich w ciemno - mówi Marcin Piątek, farmaceuta, wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Bydgoszczy.
- Można więc powiedzieć, że sytuacja jest zła, ale nie jest beznadziejna, tak jak było wcześniej - komentuje farmaceuta.
2. Pacjenci krążą między aptekami, by zdobyć lek
W aptekach brakuje przede wszystkim leków stosowanych w leczeniu ADHD i nadpobudliwości ruchowej. - To są preparaty, za którymi pacjenci w dalszym ciągu jeżdżą wiele kilometrów, by znaleźć choć jedno opakowanie. To są leki, dla których nie mamy zamienników i tu jest największy problem - podkreśla Piątek.
Liderem najbardziej wyczekiwanych leków jest preparat Saxenda z liraglutydem - jeden z niewielu leków na polskim rynku zarejestrowanych do leczenia otyłości - jest dostępny w ok. 3 proc. aptek.
- Zdecydowanie poprawiła się natomiast dostępność refundowanego Ozempicu - zastrzyków na cukrzycę typu 2, który był praktycznie niedostępny już od dłuższego czasu. Aktualnie dawka 0,5 mg dostępna jest w ok. 56 proc. aptek połączonych z naszym portalem - wskazuje farmaceutka Angelika Talar-Śpionek współpracująca z serwisem GdziePoLek.pl.
- Lek zyskał popularność jako remedium na odchudzanie, teraz od listopada br. ministerstwo zdrowia zapowiada reglamentację - tylko dla osób objętych wskazaniami refundacyjnymi. Ma to poprawić dostęp do terapii osobom chorym na cukrzycę - przypomina
Pierwsze pozycje na liście trudnych do zdobycia leków nadal zajmują antybiotyki stosowane w zakażeniach paciorkowcami, m.in. w zapaleniu gardła, górnych i dolnych dróg oddechowych oraz układu moczowego. To przypadki, kiedy podanie leku jest konieczne, by nie dopuścić do groźnych powikłań.
- Problem ze zrealizowaniem recepty może wystąpić w przypadku cefadroksylu - zarówno w dawkach dla dorosłych, jak i dla dzieci. W Polsce dostępny jest jeden lek z tą substancją i jego aktualna dostępność w aptekach, w zależności od dawki i postaci leku, to ok. 18 proc. dla tabletek i 12 proc. dla zawiesiny - tłumaczy farmaceutka.
- Od dłuższego czasu był również problem z dostępnością fenoksymetylopenicyliny, leku pierwszego rzutu w zakażeniach paciorkowcowych u dzieci, teraz te antybiotyki pojawiają się w aptekach, jednak z uwagi na duże zapotrzebowanie, szybką znikają - dodaje.
Ekspertka zwraca uwagę też na nowy problem z dostępnością zastrzyków zawierających olanzapinę - Zypadhera. Lek jest stosowany w schizofrenii. Przerwanie leczenia jest bardzo niebezpieczne dla pacjentów, bo może prowadzić do zaostrzenia objawów choroby.
- Z tego, co udało nam się ustalić, zmienił się podmiot odpowiedzialny za dystrybucję leku w Polsce. Nie udało nam się jeszcze ustalić, kiedy lek będzie ponownie dostępny w sprzedaży - wyjaśnia.
3. Skąd się biorą braki leków w Polsce?
Farmaceuci, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że niedobory leków nie dotyczą tylko Polski. Przyczyny tych problemów są złożone. Czasami to wynik zdarzeń losowych, jak tornado w USA, które jakiś czas temu zniszczyło magazyn jednej z fabryk Pfizera - przypomina Olga Sierpniowska, farmaceutka współpracująca z portalem GdziePoLek.pl.
- Czasami zdarzają się problemy na liniach produkcyjnych, kłopoty w transporcie - to także może przerwać łańcuchy dostaw. Kolejna kwestia to trudny do przewidzenia lub zaspokojenia popyt, tak jak w przypadku analogów GLP-1, czyli leków na cukrzycę, otyłość lub powikłaną nadwagę. Cały czas znaczenie ma też uzależnienie Europy dostaw substancji czynnych z Azji - jeśli wystąpią tam utrudnienia, to przekładają się na nasz rynek - wylicza ekspertka.
- W dalszym ciągu rolę odgrywa też kwestia biznesowa - do naszego kraju trafiają mniejsze partie niektórych produktów w stosunku do zapotrzebowania. Część podmiotów wytwórców stosuje tzw. mechanizm dystrybucji bezpośredniej, gdzie tylko część aptek dostaje dany produkt, a część w tym zwykłym kanale dystrybucji - przez hurtownie i liczy na to, że z tych partii przeznaczony na nasz rynek coś jeszcze zostanie - wskazuje z kolei Tomasz Barszcz, wiceprezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.
4. To może być recepta na braki
Co zrobić, by pacjenci nie musieli polować na leki, czy odbijać się z apteki do apteki? - Ważne jest planowanie i rezerwy strategiczne. Podczas pandemii okazało się, jak były potrzebne. Ważna jest też edukacja, np. na temat tego, że na choroby wirusowe antybiotyk nie pomoże - tłumaczy Olga Sierpniowska.
Farmaceutka dodaje, że problem braku antybiotyków może jeszcze pogłębić program darmowych leków dla seniorów i dzieci.
- Nie jestem pewna, czy antybiotyki powinny znaleźć się na liście bezpłatnych preparatów, to zazwyczaj nie są leki do przewlekłego stosowania, które miesiąc w miesiąc obciążają budżet pacjenta. Zdarza się, że lekarz wystawia receptę na antybiotyk dla dziecka, ale doradza, aby wstrzymać się z jego podaniem przez 2-3 dni. Jeżeli rodzic ma zapłacić za lek, to pewnie faktycznie poczeka, ale jeśli lek będzie darmowy, to jestem przekonana, że większość opiekunów wybierze go z apteki na zapas - obawia się ekspertka.
Pisaliśmy o tym, że wiele placówek przeżywa w ostatnim okresie szturm pacjentów, którzy chcą od razu wybrać darmowe leki, dlatego Marcin Piątek podkreśla, że trzeba przede wszystkim uświadamiać pacjentów.
- Zwracam się też z prośbą do czytelników, żeby nie wybierali leków na zapas, bo często takie paniczne robienie zapasów związane ze strachem przed tym, że tych leków będzie brakowało, powoduje, że wąska grupa pacjentów kumuluje w domach duże ilości opakowań. To nakręca sztuczne braki. Przez to apteki i hurtownie nie są w stanie nadążyć za tym zapotrzebowaniem, kiedy ktoś przychodzi i wykupuje na raz roczny zapas leku - alarmuje farmaceuta.
5. Czy jesteśmy gotowi?
Unia Europejska już przygotowuje się do sezonu infekcyjnego, wskazując na potrzebę zabezpieczenia podaży antybiotyków, żeby nie powtórzył się scenariusz sprzed roku. Tymczasem w Polsce resort zdrowia ogranicza się do zapewnień, że sytuacja jest pod kontrolą. Czy na pewno?
- Polscy producenci leków zapewniają, że antybiotyków nie zabraknie w tym sezonie infekcyjnym, kilka tygodni temu było spotkanie na ten temat w GIF. Natomiast na stronie Europejskiej Agencji Leków są komunikaty o trochę mniej optymistycznym zabarwieniu. Wprawdzie nie wynika z nich, że tych leków zabraknie, ale podejmowane są działania - na podstawie doświadczeń z poprzedniego sezonu - aby brakom z wyprzedzeniem zapobiegać - zauważa Sierpniowska.
- Trudno przewidzieć czy zaopatrzenie rynku w tym sezonie będzie wystarczające, bo dużo zależy od skali infekcji i działań prewencyjnych, czyli przede wszystkim, czy będziemy się szczepić. Duża część infekcji w ubiegły roku to była grypa i jej powikłania, wtedy tych produktów brakowało na rynku. Z drugiej strony widzę, że producenci starają się zwiększyć dostawy, a to powinno pozwolić na zabezpieczenie pacjentów, którzy będą wymagali leczenia farmakologicznego - wskazuje Tomasz Barszcz.
- Czy antybiotyków faktycznie zabraknie, zależy od bardzo wielu czynników, między innymi od liczby osób, które zachorują na infekcje bakteryjne, od tego, jak stoimy z odpornością. W ubiegłym roku też nie spodziewaliśmy się tak dużej liczby chorych, okazało się, że to efekt "odbicia" popandemicznego. Zobaczymy także, jak będzie wyglądała kwestia zachorowań na COVID-19 w tym roku, ponieważ pojawiają się kolejne warianty wirusa i może okazać się, że to nie antybiotyki są tymi najpilniejszymi lekami, ale leki przeciwwirusowe - puentuje Sierpniowska.
Już 26 września o 19:30 #debatakobiet. Oglądajcie na wp.pl
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.