Trwa ładowanie...

Prof. Filipiak o tragicznym bilansie zgonów czwartej fali. W Europie mamy "srebrny medal", wyprzedzamy już Ukrainę

Od początku grudnia z powodu COVID zmarło 3 772 osoby. Polska znowu w światowej czołówce pod względem liczby ofiar
Od początku grudnia z powodu COVID zmarło 3 772 osoby. Polska znowu w światowej czołówce pod względem liczby ofiar (Getty Images)

- Mamy dwudziestokilkulatków na oddziale, których nie udało się uratować - mówi nam dr n. med. Konstanty Szułdrzyński, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie. - Problem polega na tym, że na OIOM trafiają zazwyczaj pacjenci, u których w organizmie już nie ma wirusa, bo to jest po 2-3 tyg. od zakażenia. Leki przeciwwirusowe już na nich nie działają i możliwość opanowania tego stanu, który toczy się w organizmie, jest bardzo niewielka. Można zrobić wszystko, co się da i nadal nie ma gwarancji, że uda się takiego pacjenta uratować, bo to jest loteria - ostrzega anestezjolog.

spis treści

1. Tragiczny bilans czwartej fali. Polska znowu w czołówce pod względem liczby zgonów

Tylko od początku grudnia z powodu COVID zmarły 3 772 osoby. Ostatnie tygodnie czwartej fali są tragiczne. Jak zauważa prof. Krzysztof J. Filipiak, wczoraj pod względem liczby ofiar COVID-19 Polska była na trzecim miejscu na świecie i drugim w Europie.

(worldometers.info)
Zobacz film: "Co raz więcej informacji na temat Omikrona. Prof. Drąg: Mamy dwie wiadomości. Optymistyczną i pesymistyczną"

- Popatrzmy jeszcze na nieuwzględniające tych nowych danych przeliczenia oirworldindata.org - 7-dniowej śmiertelności COVID-19 na milion mieszkańców - krzywa polska pnie się w górę - wygląda gorzej niż krzywa dla Rosji i Ukrainy - komentuje dane prof. dr n. hab. Krzysztof J. Filipiak, rektor Uczelni Medycznej Marii Skłodowskiej-Curie, kardiolog, internista, farmakolog klinicznego i współautor pierwszego polskiego podręcznika o COVID-19.

Profesor dla porównania na wykresie umieścił dane dotyczące 7-dniowej śmiertelności dla czterech spośród najlepiej wyszczepionych państw Europy: Portugalii, Danii, Islandii i Malty, zestawiając je z Polską.

Trudno o bardziej obrazowe przedstawienie, jak bardzo nie radzimy sobie z pandemią i jak bardzo dziwi, że w takiej sytuacji brakuje radykalnych kroków, które pozwoliłyby zahamować tę falę umierania.

- I jak tam antyszczepionkowcy? Nadal chcecie mieć na sumieniu ponad pół tysiąca osób dziennie? Nadal uważacie, że szczepienia nie chronią przed zgonem? Powiedzcie to w twarz rodzinom i bliskim tych 500 osób umierających każdego dnia - pisze w mediach społecznościowych prof. Filipiak.

2. Dr Szułdrzyński: To jest skrajny egoizm, połączony z życzeniem śmierci współobywatelom

W Polsce w ciągu ostatniej doby potwierdzono 27 458 nowych zakażeń. W szpitalach przebywa 23 433 pacjentów z COVID-19, 2 053 chorych podłączonych jest do respiratorów, a na kwarantannie jest łacznie 662 036 osób.

"Weszliśmy na płaskowyż fali i będziemy go długo przechodzić" - zauważa analityk Wiesław Seweryn, który regularne publikuje na Twitterze szczegółowe wykresy i symulacje na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia. Analityk przypomina, że fala zgonów następuje 2-3 tygodnie po fali zakażeń.

Prognozy ekspertów z grupy MOCOS wskazują, że wprawdzie za nami najwyższe dobowe liczby nowych zakażeń, ale nadal będą rosły liczby hospitalizacji i zgonów.

- Najwyższe przyrosty w szpitalach będą w drugiej połowie grudnia. Wtedy może być zajętych nawet 30 tys. łóżek przez pacjentów z COVID - wyjaśniał prof. Tyll Kruger, szef grupy MOCOS tworzącej modele rozwoju pandemii. Prof. Kruger w rozmowie z WP abcZdrowie ostrzegał, że druga połowa grudnia może być okresem największej próby dla szpitali, które już teraz są na granicy wydolności.

- Zawsze można przyjąć jeszcze więcej pacjentów i wtedy personel medyczny będzie miał dla jeszcze większej liczby pacjentów jeszcze mniej czasu, a zatem jakość opieki spadnie, bo musi spaść. Im więcej jest pacjentów przypadających na jednego lekarza lub pielęgniarkę, tym gorsza jest opieka. A poza tym te łóżka nie biorą się znikąd - mówi dr Konstanty Szułdrzyński z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, członek Rady Medycznej przy premierze. - W związku z tym można powiedzieć, że pacjenci, którzy zachorowali z własnego wyboru, bo się nie zaszczepili - wyrzucili z łóżek innych chorujących m.in. na raka, cukrzycę. To jest skandaliczne. To jest skrajny egoizm, połączony z życzeniem śmierci współobywatelom - dodaje ekspert.

3. Przeżywalność na intensywnej terapii wynosi poniżej 50 proc.

Do Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA trafiają najcięższe przypadki z Mazowsza i północno-wschodniej części Polski. Lekarze oceniają, że przeżywalność na intensywnej terapii jest poniżej 50 proc.

- Problem polega na tym, że na OIOM trafiają zazwyczaj pacjenci, u których w organizmie już nie ma wirusa, bo to jest po 2-3 tyg. od zakażenia. Leki przeciwwirusowe już na nich nie działają i możliwość opanowania tego stanu, który toczy się w organizmie, jest bardzo niewielka. Można zrobić wszystko, co się da i nadal nie ma gwarancji, że uda się takiego pacjenta uratować, bo to jest loteria - wyjaśnia dr Szułdrzyński.

Do szpitali w ciężkim stanie trafiają coraz młodsi pacjenci
Do szpitali w ciężkim stanie trafiają coraz młodsi pacjenci (Archiwum CSK MSWiA)

Anestezjolog przyznaje, że do szpitali trafiają coraz młodsi pacjenci w ciężkim stanie. Dobra kondycja i brak chorób współistniejących mogą nie wystarczyć, by uchronić się przed COVID-19.

- To, co jest najbardziej martwiące, to fakt, że nie ma żadnej ochrony przed wirusem: wszyscy, którzy się nie zaszczepili, albo nie przeszli jeszcze infekcji - będą ją musieli przejść, a z tej grupy jakiś procent umrze. Im są starsi, tym większe ryzyko, ale młodzi też umierają na COVID i to bez chorób współistniejących - wystarczy, że znajdą się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie, złapią infekcję i mogą tego nie przeżyć - podkreśla lekarz i dodaje: - Mamy dwudziestokilkulatków na oddziale, których nie udaje się uratować.

Wielu niezaszczepionych pacjentów zaczyna żałować swojej decyzji dopiero, kiedy trafią na OIOM i widzą, jak "niegroźny" jest koronawirus.

- Ci, którzy się nie zaszczepili i są w stanie rozmawiać, zazwyczaj mówią, że żałują, że tego nie zrobili. Bo nieprzyjmowanie do wiadomości oczywistych faktów, jeżeli te fakty poczuje się na własnej skórze, bo poczuje się rurkę w tchawicy, jest rzadkie. Zaprzeczają tylko osoby z głębokimi zaburzeniami, takich też jest część. Najczęstsze tłumaczenie jednak jest takie, że oni myśleli, że ich to nie dotyczy, że to jest choroba starych ludzi, z chorobami współistniejącymi. Nikt nie jest bezpieczny. Nieszczepienie się to jest gra w rosyjską ruletkę, albo się uda, albo nie - ostrzega lekarz.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W czwartek 9 grudnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 27 458 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (3969), śląskim (3709), dolnośląskim (2578).

Z powodu COVID-19 zmarło 165 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 397 osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze