Rak piersi to nie wyrok. Wiele Polek nie wie, że ma kilka opcji leczenia
Każdego roku 20 tys. Polek słyszy: "Bardzo mi przykro, ma pani raka piersi". Świat tych kobiet stanął na chwilę już wcześniej, bo diagnozę najpewniej poprzedziła machina badań i wizyt lekarskich. Tysiące pacjentek z rakiem piersi mają szansę na leczenie, które uchroni je przed utratą włosów i osłabieniem całego organizmu. Problem w tym, że niewiele z nich wie, że ma taką możliwość.
1. "Jedna opcja to za mało"
Diagnoza raka nie jest już wyrokiem. Postęp medycyny sprawił, że dzisiaj można skutecznie z nim walczyć na wiele różnych sposobów. Nowoczesne terapie - takie jak leki celowane tzw. cykliby (inhibitory CDK4/6) - dają pacjentkom możliwość skutecznego leczenia bez licznych skutków ubocznych typowych dla klasycznej chemioterapii.
Onkofundacja Alivia zleciła przygotowanie analizy leczenia pacjentek z najczęściej występującym podtypem raka piersi, czyli raka hormonozależnego HER2-ujemnego, który według amerykańskiego Narodowego Centrum Nowotworów (NCI) stanowi 78 proc. wszystkich rozpoznań raka piersi.
Niestety, wyniki nie pozostawiają złudzeń. Nawet jedna na cztery kobiety w Polsce może nie otrzymać optymalnego leczenia, dlatego Alivia postanowiła wyjść pacjentkom z rakiem piersi naprzeciw i rozpoczęła kampanię "Jedna opcja to za mało".
- Walka z rakiem to ogromne wyzwanie, dlatego pragniemy wspierać, edukować i zachęcać pacjentki do aktywnego włączenia się w swoje leczenie. Kobiety muszą wiedzieć, że istnieją programy lekowe, które mogą dawać im optymalne opcje leczenia, bo właśnie jedna opcja, to zbyt mało. W ramach kampanii dostarczamy pacjentkom wiedzę i narzędzia, które ułatwią im wybór najlepszej dla siebie, refundowanej terapii - podkreśla w rozmowie w WP abcZdrowie Joanna Kazana-Frątczak z Fundacji Alivia.
Wybór ma znaczenie, szczególnie jeśli pacjentka decyduje między porównywalnymi terapiami pod względem skuteczności.
- W leczeniu kierujemy się nie tylko skutecznością, ale także jakością życia naszych chorych, dlatego tak istotne jest, aby wiedziały, że oprócz chemioterapii mają do dyspozycji alternatywne metody leczenia, których powikłania są znacznie mniejsze - zaznacza dr hab. n. med. Krzysztof Adamowicz, onkolog kliniczny ze Szpitali Pomorskich w Gdyni.
2. Opcje leczenia są, ale…
- Rozpoznanie raka piersi zawsze wymaga określenia obecności receptorów estrogenowych i progesteronowych. Na tej podstawie dzielimy raki piersi na hormonowrażliwe oraz hormononiewrażliwe. Te pierwsze można leczyć hormonalnie, a odkrycie tego sposobu terapii, zmieniło zasady gry. Okazało się, że leczenie może być skuteczne, ale nie powodować wielu nieprzyjemnych skutków ubocznych typowych dla klasycznej chemioterapii. Jeśli zawiedzie leczenie hormonalne, to od kilku lat także w Polsce onkolodzy mają do dyspozycji grupę leków o potocznej nazwie "cykliby", którymi mogą leczyć pacjentki z hormonowrażliwym rakiem piersi - wskazuje dr Krzysztof Adamowicz.
Cykliby hamują podział komórek nowotworowych, powodując ich śmierć. Są wykorzystywane w leczeniu HER2-ujemnego raka piersi z ekspresją receptorów hormonalnych. I choć w Polsce opcja leczenia cyklibami jest dostępna, to niestety nie we wszystkich placówkach onkologicznych.
- Ze względu na kosztowność leczenie cyklibami zostało zamknięte przez NFZ w ramach programu lekowego. Umowę na tego typu leczenie mogą podpisać tylko wybrane ośrodki, najczęściej te największe w danym województwie - dodaje lekarz.
- Onkologia powinna wyjść do pacjenta, ale każdego dnia widzę, że polityka centralizacji pewnych terapii skupiona w nadrzędnych ośrodkach, powoduje, że osoby mieszkające dalej od nich, mają dodatkowe utrudnienie. Nie wszystkie pacjentki są także informowane przez swoich lekarzy, że poza standardowym leczeniem, mogą być leczone w ramach programu lekowego - wskazuje specjalista.
Onkolog zwraca uwagę na to, że pacjentki często nie rozumieją, dlaczego muszą jechać do innego ośrodka po bezpieczniejsze leczenie.
- W trakcie procesu diagnostyki i leczenia chore niejednokrotnie nabywają zaufania do prowadzącego onkologa na tyle mocno, że nawet jeśli lekarz informuje, że w niedaleko położonym ośrodku jest dla nich możliwość leczenia, to potrafią z pełnym przekonaniem odmówić przekierowania do nowej placówki, bo boją się zmiany lekarza i miejsca leczenia - wyjaśnia dr Adamowicz.
Co więcej, lekarz wskazuje także inny problem. - Całkiem niedawno z niezrozumiałych dla mnie powodów, informacje o programach lekowych zniknęły z widocznych zakładek na stronie ministerstwa zdrowia i trafiły, gdzieś znacznie głębiej, co utrudnia odszukania tych informacji przez chore - dodaje.
Rzeczywiście - znalezienie informacji na temat programów lekowych na stronach rządowych, sprawia trudność nawet osobie, która biegle porusza się w środowisku internetowym. Najszybszym sposobem jest w tym przypadku wykorzystanie wyszukiwarki internetowej, lecz to chyba nie tak powinno wyglądać.
3. Cykliby a chemioterapia
Włączenie pacjentki do programu wymaga "obopólnej zgody", czyli pacjentki, która decyduje się na taką opcję leczenia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ wymaga spełnienia ściśle określonych warunków, w tym także wykonania szeregu badań.
Lekarz prowadzący terapię na podstawie szczegółowych badań zaleca leczenie. Jeśli pacjentka kwalifikuje się do udziału w programie lekowym, rozpoczyna terapię.
- Kobieta w ramach programu leczenia cyklibami otrzymuje ze szpitala prowadzącego tabletki, które będzie przyjmować w warunkach domowych przez 3-4 tygodnie. Po tym czasie musi ponownie stawić się w ośrodku, wykonać badania laboratoryjne, odbyć wizytę lekarską i odebrać kolejny zapas tabletek. Dodatkowo co 3 miesiące należy wykonać tomografię komputerową lub inne badanie obrazowe. Takie leczenie zwykle trwa wiele miesięcy - wskazuje dr Krzyszof Adamowicz.
- Ważne jest, by pacjentka rozumiała, dlaczego jest kierowana na taką, a nie inną terapię oraz czym różni się terapia cyklibami od chemioterapii. Chodzi o możliwość wyboru. Chciałbym, aby pacjenci się nie bali, aby pytali i rozmawiali z onkologami, aby uzyskiwali od nich informacje na temat różnych opcji terapii, by potem mogli świadomie decydować oraz wybierać najlepszą dla siebie ścieżkę leczenia - wskazuje ekspert.
Cykliby od chemioterapii różni przede wszystkim to, że nie powodują tak wielu działań niepożądanych.
- Pacjentka w trakcie leczenia cyklibami nie spotka się z drastycznym pogorszeniem wyników badań krwi oraz z innymi charakterystycznymi dla chemioterapii działaniami niepożądanymi takimi jak wymioty, biegunka, utrata włosów. Cykliby nie dają też późnych powikłań neurologicznych, płucnych i kardiologicznych - wymienia onkolog.
- Wydłużenie życia pacjentki to bezcenna sprawa, ale ważne jest także to, by kobieta miała jak najlepszą jakość życia w trakcie prowadzonego leczenia - podkreśla lekarz.
W przypadku wykrywania raka piersi Polska nadal jest w ogonie Europy.
- Jeśli spojrzy się na liczby 5-letnich przeżyć, to te różnice nie robią takiego wrażenia. Ale jeśli przeanalizuje się stopnie zaawansowania choroby w momencie rozpoznania, to można się złapać za głowę. Zdarzają się w Polsce guzy piersi tak bardzo zaawansowane, że u naszych zachodnich sąsiadów, dzięki skutecznej profilaktyce, są niezwykłą rzadkością - zaznacza onkolog.
Niemniej dostępność terapii zdecydowanie się poprawiła, o czym każda pacjentka cierpiąca na raka piersi powinna wiedzieć.
- Gdybyśmy rozmawiali dekadę wcześniej, to właściwie nie byłoby, o czym mówić, bo tych opcji leczenia praktycznie nie było. Teraz terapie są, ale w wybranych ośrodkach. Jeśli pacjentka się kwalifikuje, to warto to rozważyć, ale najpierw trzeba mieć świadomość, że to inne rozwiązanie w ogóle istnieje - dodaje dr Krzysztof Adamowicz.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.