Kolejny rekord zakażeń i zgonów. Szpitale przeżywają armagedon. "Mamy pełne obłożenie, kaloryfery nie grzeją, ciepłej wody nie ma"
17 listopada padł kolejny rekord zakażeń i zgonów podczas czwartej fali epidemii koronawirusa. W woj. lubelskim i podlaskim sytuacja jest bardzo napięta. Szpitale przeżywają apogeum hospitalizacji z powodu COVID-19. - Mamy pełne obłożenie, kaloryfery nie grzeją, ciepłej wody okresowo nie ma – mówi prof. Robert Flisiak o realiach polskiej służby zdrowia.
1. Brak ogrzewania i ciepłej wody. "Tak właśnie wygląda polski system opieki zdrowotnej"
Z raportu opublikowanego przez Ministerstwo Zdrowia 17 listopada wynika, że w ciągu ostatniej doby 24 239 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.
Z powodu COVID-19 zmarły 463 osoby. Jest to kolejny tragiczny rekord czwartej fali koronawirusa.
Eksperci zwracają uwagę, że specyfika tej fali epidemii polega na tym, że w dużym stopniu rozgrywa się ona na poziomie lokalnym. Najsłabiej wyszczepione województwa od początku jesieni miały największe wskaźniki zakażeń w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.
Teraz wszystko wskazuje, że lokalne fale zakażeń na Lubelszczyźnie i Podlasiu już osiągnęły swój szczyt. Jednak jednocześnie nadszedł najcięższy moment epidemii, ponieważ szpitale są przepełnione, a system zaczyna szwankować.
- Szpital jest w całości obłożony, kaloryfery nie grzeją, ciepłej wody okresowo nie ma. Budynek szpitala jest po prostu ruiną. Co z tego, że załatamy dziurę w jednym miejscu, jak zaraz pojawia się kolejnym – mówi prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. – Tak właśnie wygląda polski system opieki zdrowotnej - dodaje.
Jak opowiada profesor, prawie cały szpital został przekształcony w covidowy. W praktyce oznacza to, że pacjenci z innymi niż COVID-19 chorobami, mają utrudniony dostęp do leczenia.
- Oprócz oddziałów zakaźnych zaadoptowano również oddziały pulmonologiczny, nefrologiczny, gastrologiczny. Oprócz tego uruchomiliśmy dwa szpitale tymczasowe w ramach Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Wszystkie te miejsca są pozajmowane – podkreśla prof. Flisiak.
- Mamy teraz szczyt hospitalizacji. Jeśli nie dojdzie do ponownego skoku zakażeń, to taka sytuacja utrzyma się przez kilka tygodni - ale to optymistyczna wizja. Mam nadzieję, że potem na Podlasiu możliwe będzie zamknięcie szpitali tymczasowych - mówi prof. Flisiak. - Niestety jestem pewien, że oddziały zakaźne pozostaną "zakowidowane" aż do wiosny - dodaje.
2. "Wielu uważa, że COVID-19 to taka grypka"
Prof. Flisiak podkreśla, że objawy COVID-19 podczas czwartej fali epidemii nie zmieniły się istotnie.
- Faktycznie u pacjentów rzadziej dochodzi do utraty węchu i smaku. Częściej natomiast występują biegunki. Jednak nie ma to znaczenia klinicznego – wyjaśnia profesor.
Zdaniem prof. Flisiaka doniesienia o tym, że wariant Delta powoduje cięższy przebieg COVID-19, mogą wynikać z faktu, że teraz pacjenci zgłaszają się do lekarzy jeszcze później, niż podczas poprzednich fal epidemii. W 90 proc. są to osoby niezaszczepione i koronoseptycy.
- Wielu z nich uważa, że COVID-19 to taka grypka. Dopiero kiedy zaczynają ciężko chorować i dusić się, wtedy zmieniają zdanie – mówi prof. Flisiak. - Aczkolwiek też nie wszyscy. Mieliśmy przypadek 30-letniego pacjenta, który pomimo tego, że sam ciężko chorował i widział innych cierpiących i umierających pacjentów, wyszedł ze szpitala z przekonaniem, że COVID-19 nie istnieje. Mówił to, śmiejąc się nam prosto w oczy. W takich sytuacjach ręce opadają. Niestety, na głupotę szczepionki jeszcze nie wymyślono.
Profesor przyznaje, że podczas czwartej fali koronawirusa frustracja personelu medycznego sięgnęła zenitu.
- Każdy z nas patrząc na niezaszczepionego pacjenta myśli, że sam sobie winien, ponieważ mógł się zabezpieczyć. Ale tłumimy te emocje w sobie i leczymy tych pacjentów najlepiej, jak potrafimy – podkreśla prof. Robert Flisiak.
3. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia
Równo dwa lata temu 17 listopada 2019 w mieście Wuhan, w prowincji Hubei, w środkowych Chinach, po raz pierwszy wykryto koronawirus SARS-CoV-2. Pół roku później, a dokładnie 11 marca 2020 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła stan pandemii.
Od tego czasu na całym świecie koronawirusem zakaziło się ponad 254 mln osób, a 5,11 mln zmarło z powodu COVID-19.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w Polsce od początku pandemii potwierdzono 3,23 mln przypadków SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 79 161 Polaków.
Mamy 24 239 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (5084), śląskiego (2728), wielkopolskiego (2135), lubelskiego (1938), dolnośląskiego (1712), łódzkiego (1543), małopolskiego (1538), zachodniopomorskiego (1238), pomorskiego (1015),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 17, 2021
Z powodu COVID-19 17 listopada zmarły 124 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 339 osób.
📊 Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/1VygWWssZv
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 17, 2021
Podłączenia do respiratora wymaga 1 326 chorych. Pozostało 587 respiratorów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.