2 z 6Pożar
Według relacji Beaty Japs, partnerki Roberta, gdy mieszkanie stanęło w płomieniach, mężczyzna w pierwszej kolejności ruszył na pomoc dzieciom. Przez drzwi balkonowe wyniósł je na zewnątrz. Wrócił do domu, ponieważ była w nim uwięziona jeszcze jego mama.
Alicja Kamińska-Zych z pomocą syna wydostała się z płonącego budynku przez okno. Miała poparzone 50 proc. powierzchni ciała. Została przetransportowana do szpitala w Siemanowicach. Choć lekarze dawali jej 10 proc. szans, kobieta przeżyła.
Robert natomiast trafił do placówki medycznej w Łęcznej.
Zobacz też: Smaczne i zdrowe. Owoce, które walczą z nowotworami