Trwa ładowanie...

Są młodzi i aktywni, regularnie wykonują badania. Dlaczego u piłkarzy tak często dochodzi do zawałów?

Czy piłkarze są szczególnie narażeni na powikłania kardiologiczne? Eriksen nie jest pierwszym, u którego doszło do zatrzymania akcj serca
Czy piłkarze są szczególnie narażeni na powikłania kardiologiczne? Eriksen nie jest pierwszym, u którego doszło do zatrzymania akcj serca (East News)

Regularnie uprawiają sport, zdrowo się odżywiają, do tego przechodzą regularne badania. Dlaczego ataki serce tak często dotyczą piłkarzy? W ciągu ostatnich lat było kilkanaście takich tragicznych wydarzeń. - To tzw. paradoks sportu - mówi prof. Maciej Karcz, kardiolog sportowy. Czy można było wcześniej wyłapać jakieś symptomy świadczące o tym, że dzieje się coś złego?

spis treści

1. Eriksen nie był jedyny. Kilkanaście podobnych przypadków

Ten moment, gdy Christian Eriksen nagle upadł na murawę podczas pierwszego meczu fazy grupowej Euro 2020 w grupie, wszyscy kibice zapamiętają na długo. 29-latek nagle stracił przytomność, reanimację podjęto niemal natychmiast. Lekarze potwierdzają, że być może to właśnie dzięki błyskawicznej reakcji udało się go uratować. Na razie potwierdzono, że wystąpiło u niego zatrzymanie akcji serca, nie wiadomo, czy sportowiec przeszedł też zawał.

Eriksen upadł na murawę w 43. minucie spotkania z Finlandią
Eriksen upadł na murawę w 43. minucie spotkania z Finlandią (Getty Images)
Zobacz film: "Prof. Parczewski twierdzi, że nowy wariant koronawirusa to pewność"

W ostatnich latach doszło do co najmniej kilkunastu podobnych wypadków z udziałem piłkarzy. Część z nich zakończyła się tragicznie.

W 2003 r. podczasu meczu Pucharu Konfederacji w Lyonie Marc-Vivien Foe 28-letni reprezentant Kamerunu dostał ataku serca. Zmarł w szpitalu.

Marc-Vivien Foe zmarł na boisku
Marc-Vivien Foe zmarł na boisku (Getty Images)

Cztery lata później podczas spotkania Sevilla-Getafe 23-letni Antonio Puerta upadł na murawę w 31. minucie. Odzyskał przytomność i zszedł z boiska o własnych siłach, ale w szatni po raz kolejny stracił przytomność. Okazało się, że to był atak serca. Trzy dni później zmarł w szpitalu.

Z kolei w 2012 r. podczas meczu między Livorno a Pescarą włoski piłkarz Piermario Morosini stracił przytomność. Doszło do zatrzymania akcji serca. 25-latka nie udało się uratować. Miklos Feher, Serginho, Phil O'Donnell, Patrick Ekeng, Cheick Tiote - lista piłkarzy, u których doszło do podobnych incydentów, jest niepokojąco długa.

- Statystyka jest taka, że najczęściej do takich tragedii dochodzi u piłkarzy, a w drugiej kolejności są dopiero sportowcy wytrzymałościowi jak maratończycy, ultramaratończycy i triathloniści - przyznaje prof. Maciej Karcz, kardiolog sportowy.

2. "To paradoks sportu"

Zawodowi sportowcy są pod opieką lekarzy, mają regularnie wykonywane badania i testy sprawnościowe, zazwyczaj prowadzą zdrowy tryb życia, prawidłowo się odżywiają. Dlaczego więc dochodzi do takich przypadków? Czy to znaczy, że piłka nożna to sport szczególnego ryzyka? Kardiolodzy, z którymi rozmawialiśmy, wyraźnie zaprzeczają i mówią, że mamy do czynienia z tzw. paradoksem sportu.

- Generalnie to są ekstremalnie rzadkie zdarzenia. Zdarzają się ok. 50 razy na 100 tys. zawodników. Dużo częściej dochodzi do tego w populacji ogólnej, tylko my o tym nie słyszymy, bo nie dzieje się to w świetle jupiterów. To jest jak z katastrofą samolotu. To, że jakiś samolot spadł, nie znaczy, że wszyscy powinni przestać latać - tłumaczy prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek, kardiolog, kierownik Poradni Kardiologii Sportowej Zakład Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia, Narodowy Instytut Kardiologii.

- Sport, również zawodowy, generalnie przedłuża życie i poprawia jego jakość. To zostało udowodnione w wielu badaniach. Natomiast paradoks sportu polega na tym, że sam moment wysiłku jest momentem zwiększonego ryzyka, czyli ktoś, kto jest piłkarzem i trenuje, ma szanse na dłuższe życie, ale w momencie, kiedy gra mecz, to ma swoje 90 minut zwiększonego ryzyka. Cała rola profilaktyki polega na tym, żeby wychwycić ludzi, którzy są bardziej narażeni m.in. ze względu na predyspozycje genetyczne - uważa prof. Karcz.

3. Zawał serca, zatrzymanie akcji serca - jakie mogą być przyczyny w przypadku piłkarzy?

Eriksen ma 29 lat. Lekarze przyznają, że zawał albo zatrzymanie akcji serca w tej grupie wiekowej zdarzają się ekstremalnie rzadko. Jakie mogą być przyczyny?

- Może być to związane z tym, że były zmiany miażdżycowe, obkurczenie tętnicy albo zator. Natomiast najczęściej w takich przypadkach chodzi o przyczyny arytmogenne, czasami uwarunkowane genetycznie, to może też być zapalenie, które obejmuje serce. Na razie trudno powiedzieć, jakie było podłoże w tym konkretnym przypadku - wyjaśnia prof. Małek.

Kardiolog sportowy tłumaczy, że każde takie zdarzenie trzeba analizować indywidualne, bo podłoże zmian u każdej osoby może być zupełnie inne. Może to np. być wynik jakichś ukrytych wad serca, które ujawniają się właśnie wtedy, gdy mięsień sercowy jest przeciążony.

- Jest mało prawdopodobne, żeby chodziło o samo przeciążenie. On grał w 40 meczach w tym sezonie, to nie jest jakaś duża liczba. Na pewno nie był nadmiernie wyeksploatowany, jeśli chodzi o samą grę. Natomiast do tego dochodzą treningi, podróże, zmiany stref czasowych, obostrzenia związane z COVID - to wszystko jest obciążające dla większości sportowców. Samo przeciążenie nie może doprowadzić do takich incydentów, natomiast jeśli do tego dojdzie jakieś podłoże, to może zwiększać ryzyko wystąpienia zawałów czy zatrzymania akcji serca - przyznaje kardiolog.

Jedną z branych pod uwagę przyczyn jest kardiomiopatia przerostowa, choroba uwarunkowana genetycznie, która ujawnia się przed 30. rokiem życia. Pierwszym objawem może być właśnie zatrzymanie akcji serca. Prof. Karcz zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię, która wynika z samej specyfiki rozgrywek piłkarskich.

- U piłkarzy składa się kilka czynników. Podczas meczu jest dużo nagłych zwrotów akcji, nagłych zrywów, jest adrenalina, zwroty kierunków, walka o piłkę. Z jednej strony jest potrzebna wytrzymałość, z drugiej są to wysiłki interwałowe, rywalizacja, wyrzut hormonów takich jak adrenalina. To wszystko może zwiększać ryzyko arytmii i nagłego zatrzymania akcji krążenia. Być może ze względu na specyfikę tego sportu tych hormonów wydziela się więcej i dlatego w przypadku piłkarzy tych tragedii jest więcej. Jeżeli wysiłek trwa długo, to może dojść do odwodnienia, utraty elektrolitów, przegrzania organizmu. To wszystko zwiększa ryzyko - zaznacza profesor.

4. Co z badaniami kontrolnymi?

Zawodowi sportowcy są pod opieką lekarzy, przechodzą regularne badania. Czy nie powinny one wychwycić potencjalnych zmian w organizmie? W Polsce badania przesiewowe wykonywane są raz w roku, a bardziej szczegółowe przy transferach, ale jak tłumaczą eksperci, wszystkich zmian nie da się wykryć. Sytuację utrudnia też fakt, że nie we wszystkich krajach sportowcy przechodzą równie szczegółowe badania.

- Na przykład w Stanach, ku zaskoczeniu wielu osób, badania sportowców polegają tylko i wyłącznie na wywiadzie lekarskim, czyli na tym, że lekarz daje zawodnikowi kwestionariusz, on zaznacza, czy miewa jakieś bóle w klatce, czy w rodzinie były przypadki nagłych zgonów w młodym wieku, potem jest badany przez tego lekarza i tyle. W Europie podejście jest inne: są badania, EKG i wywiad lekarski. Włosi już w latach 80. ubiegłego wieku stwierdzili, że wykonywanie badania EKG pozwala zredukować liczbę nagłych zgonów czterokrotnie - opowiada prof. Karcz.

- Wszystkich przypadków nie da się wyłapać. Znam przypadek 20-latka biegającego maratony, u którego doszło do zatrzymania akcji serca, kiedy naprawdę wolnym tempem biegł na treningu dystans 10 km i w trakcie upadł. Miał potem wykonane wszystkie możliwe badania, echo serca, holter, nawet rezonans magnetyczny serca i nie znaleziono żadnej przyczyny, która mogła spowodować wystąpienie zatrzymania akcji serca - dodaje ekspert.

5. Czy Eriksen wróci do zawodowego sportu?

Zdaniem obu kardiolgów, z którymi rozmawialiśmy, to mało prawdopodobne, że Eriksen wróci do zawodowego sportu. Wiele zależy od tego, czy doszło do poważnych powikłań i czy udało się ustalić przyczyny oraz udowodnić, że taki incydent się nie przydarzy kolejny raz.

- Bardziej prawdopodobne, że albo nie uda się ustalić przyczyny, albo doszło do powikłań w sercu, albo trzeba będzie mu wszczepić kardiowerter-defibrylator - czyli urządzenie, które przywróci akcję serca, w przypadku kolejnego takiego incydentu. Tylko z czymś takim niestety nie da się już grać - wyjaśnia kardiolog.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze