Uciekinierzy z demencją. "Pacjenci wykazują się dużym sprytem"

Dom Pomocy Społecznej w Kaliszu zamierza postawić fałszywy przystanek autobusowy w okolicach ośrodka, który ma na celu przyciągać "uciekinierów" z placówki zmagających się z demencją. Całodobowy monitoring wiaty ma ułatwić pracownikom szybkie zlokalizowanie zaginionego podopiecznego.

Uciekinierzy z demencją. "Pacjenci wykazują się dużym sprytem"Uciekinierzy z demencją. "Pacjenci wykazują się dużym sprytem"
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Zaborowska

Dlaczego chorzy na alzheimera i demencję uciekają?

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w pobliżu Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu pojawi się fałszywy przystanek autobusowy, który pomoże szybciej odnaleźć "uciekinierów" z chorobą Alzheimera czy demencją. Z przystanku tego typu nie odjeżdżają żadne autobusy, ale wiaty są monitorowane, aby pomóc w jak najszybszym odnalezieniu podopiecznego. Podobne rozwiązania są już stosowane m.in. w Warszawie.

- Każda inicjatywa, która ma na celu wsparcie w szybkim namierzeniu podopiecznego, jest inicjatywą dobrą. Samotny pacjent z chorobą Alzheimera czy demencją stwarza przede wszystkim zagrożenie dla siebie: może się zgubić czy ulec wypadkowi, a znaleziony przez poboczne osoby, może nie być w stanie wyjaśnić, kim jest, gdzie mieszka i na co choruje - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Aleksandra Wachowiak-Kaźmierczak, dyrektorka Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego im. ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu.

Chęć ucieczki to bardzo częsty odruch u pacjentów z niektórymi chorobami neurodegeneracyjnymi. Wyrwani ze swojego naturalnego otoczenia, przeniesieni (nieświadomie lub tylko częściowo świadomie) do domu krewnych lub właśnie ośrodka specjalistycznego, próbują wrócić do ostatniego znanego, komfortowego miejsca. Często jest to własny dom, ale zdarza się też, że za cel obiera się dom rodzinny lub inne ważne miejsce z przeszłości.

Główne przyczyny ucieczek to:

  • zanik pamięci krótkotrwałej: pacjenci mogą zapominać, gdzie są, dlaczego się tam znajdują i kim są ludzie wokół nich,

  • dezorientacja co do czasu i miejsca: osoby z chorobą Alzheimera mogą mylić dzień z nocą, a teraźniejszość z przeszłością,

  • niepokój wywołany środowiskiem: hałas, zgiełk, tłum ludzi lub nieznane miejsce mogą wywołać lęk i chęć ucieczki,

  • dążenie do rutynowych działań: chorzy mogą mieć przymus wykonania rutynowych obowiązków z przeszłości – np. pójścia do pracy, odebrania dzieci ze szkoły,

  • potrzeba samodzielności: ucieczka może być próbą odzyskania kontroli nad własnym życiem lub poczucia niezależności.

- Na chorobę Alzheimera cierpiała moja prababcia. Cały dom był przystosowany do tego, żeby tylko nie uciekała. Wszystkie drzwi zewnętrzne zamknięte na klucz, ciągłe pamiętanie o zamykaniu furtek. Gdy jeszcze była sprawniejsza, przyłapaliśmy ją kiedyś, jak próbowała przejść przez płot. Nie była agresywna, ale próbowała wszelkich sposobów i tylko czekała na okazję, aż ktoś nie zauważy, że drzwi są otwarte - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie pani Anna z Zielonki.

- Chciała za wszelką cenę dostać się na przystanek autobusowy, z którego zawsze odjeżdżała z powrotem do domu. Od lat już nie mówiła, ale pamiętała godzinę, o której odjeżdżał jej autobus, zawsze wskazywała wtedy na zegar – dodaje.

Pani Anna podkreśla, że chorej kilkukrotnie udało się uciec.

- Na szczęście za każdym razem zauważał ją któryś z sąsiadów i od razu do nas dzwonili. Kiedyś zdążyła zawędrować ponad kilometr od domu – opisuje.

Im bardziej rozwija się choroba, tym trudniej jest zapewnić choremu odpowiednią opiekę i bezpieczeństwo, dlatego część z nich trafia do Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych albo Domów Pomocy Społecznej ukierunkowanych na podopiecznych dotkniętych chorobami psychicznymi i neurodegeneracyjnymi.

- Na miejsce dla babci czekaliśmy półtora roku. To był moment ulgi dla nas wszystkich, bo całodobowa opieka nad chorym z alzheimerem odciska piętno na rodzinie, ale też wiedzieliśmy, że w ośrodku zajmą się nią ludzie, którzy lepiej rozpoznają jej potrzeby, zapewnią jej znacznie lepsze warunki. To był etap, gdzie babcia była już coraz słabsza, mniej chodziła, od dawna nie mówiła, nosiła pampersy – wspomina pani Anna.

Jak pacjent z alzheimerem ucieka z ośrodka?

O tym, jak z naturalnym dla chorych zjawiskiem radzą sobie ośrodki opiekuńcze, mówi Aleksandra Wachowiak-Kaźmierczak, dyrektorka Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego im. ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu:

- Mamy w naszej placówce oddział psychogeriatryczny, zarówno dzienny, jak i całodobowy. Znajdują się tam pacjenci z chorobą otępienną, najczęściej właśnie w postaci choroby Alzheimera. Próby ucieczek się zdarzają, ale jesteśmy odpowiednio zabezpieczeni, żeby im zapobiegać. Nigdy nie zdarzyło się, żeby pacjentowi udało się znacząco oddalić, choć niektórzy wykazywali się sporym sprytem w tym temacie.

- Choroba otępienna ma różne oblicza i różne etapy zaawansowania. U niektórych pacjentów z początku może być zupełnie niewidoczna, zwłaszcza dla przypadkowego przechodnia. Mieliśmy kiedyś sytuację, w której pacjentka zagadała odwiedzającego i, nie wzbudzając jego żadnych podejrzeń, wyszła z nim z ośrodka. Na szczęście została szybko sprowadzona z powrotem - wspomina.

Dyrektorka podkreśla, że pacjenci w toruńskiej placówce są ubrani w zwykłą odzież codzienną, dlatego tym bardziej mogą na pierwszy rzut oka nie odróżniać się od odwiedzających. Zapewnia jednak, że większość "dróg ucieczki" jest dla pacjenta odcięta.

- Na oddziałach całodobowych stale przebywa personel, są drzwi otwierane kodami czy przepustkami. Pacjent może swobodnie poruszać się po oddziale, a poza nim przebywać pod opieką pracownika, ale nie ma możliwości, aby samodzielnie wałęsał się po całym ośrodku - mówi Aleksandra Wachowiak-Kaźmierczak.

Jednocześnie, jak zaznacza dyrektorka, inaczej może wyglądać kwestia zabezpieczeń w Domach Pomocy Społecznej.

- DPS są z założenia ośrodkami otwartymi, a my funkcjonujemy bardziej na zasadzie szpitala. Poza tym są DPS-y, w których przebywają zdrowi seniorzy wymagający jedynie wsparcia w codziennym funkcjonowaniu, ale są też takie ukierunkowane na podopiecznych z przewlekłymi chorobami psychicznymi. Tam na pewno zabezpieczenia wyglądają inaczej - komentuje dyrektorka toruńskiej placówki.

Tak personel DPS czuwa nad potencjalnymi uciekinierami

O tym, jak przed ucieczkami pacjentów z chorobami neurodegeneracyjnymi radzi sobie personel DPS ukierunkowany właśnie na pacjentów z przewlekłymi chorobami psychicznymi, mówi dyrektorka DPS w Pigży Beata Szczupłowska.

- Oczywiście, DPS jest domem otwartym, ale w przypadku pacjentów z chorobami psychicznymi, a więc często właśnie różnymi rodzajami choroby otępiennej, musimy stosować różne środki bezpieczeństwa (monitoring, zamki magnetyczne, wzmożona czujność personelu). Nie wyobrażam sobie, żeby była możliwość, aby pacjent z chorobą otępienną po prostu wyszedł z DPS. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że system zabezpieczeń nie działa - stwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie.

- Co więcej, opiekunowie dobrze wiedzą, którzy podopieczni wymagają szczególnej uwagi, więc są szczególnie wyczuleni na ich bezpieczeństwo - dodaje.

Beata Szczupłowska zaznacza też, że u podopiecznych przebywających w zarządzanym przez nią DPS objawy demencji czy też choroby Alzheimera są już często rozwinięte, a "instynkt ucieczki" zaczyna zanikać.

- W początkowej fazie tej choroby faktycznie można mówić o tendencjach do ucieczek, ale w miarę rozwoju choroby tendencje te maleją - choć nie jest to reguła absolutna. Wśród osób przebywających w naszym DPS, na chwilę obecną nie zauważamy prób opuszczenia ośrodka - mówi dyrektorka DPS w Pigży.

Co za tym idzie, nie uważa, aby "przełomowe" rozwiązanie proponowane m.in. przez DPS w Kaliszu miało swoje zastosowanie.

- Nie do końca rozumiem, czemu takie rozwiązanie ma służyć. Osoby z chorobą otępienną, które trafiają do DPS, mają już z reguły dość zaawansowane objawy i ograniczoną świadomość, a to powoduje konieczność uruchomienia odpowiednich procedur bezpieczeństwa. Na tyle, na ile znam zachowania osób z chorobą otępienną, mogę powiedzieć, że nie skorzystałyby z takiego przystanku, po prostu poszłyby przed siebie. Jeśli taka wiata byłaby monitorowana, to jedynie może pomogłaby określić, w którym kierunku mieszkaniec się oddalił - ocenia Beata Szczupłowska.

W przypadku zaginięcia pacjenta ZOL lub podopiecznego DPS, powiadamianana jest policja. Pracownicy sekcji I (ds. prasowo-informacyjnych) Wydziału Komunikacji Społecznej KSP w rozmowie z WP abcZdrowie poinformowali jednak, że nie gromadzą danych statystycznych na temat zaginięć pacjentów powyższych placówek ani danych z wyodrębnieniem jednostki chorobowej.

Aleksandra Zaborowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Spotkanie na szczycie. Prezydent ma zdecydować o przekazaniu 3,6 mld zł na NFZ
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Wspiera jelita, serce i daje uczucie sytości. Po ten napój warto sięgać codziennie
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Farmaceutka ostrzega przed brakiem leku. "Mogą nie mieć ciągłego dostępu do terapii"
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Do niedawna mieliśmy "zero" zachorowań. Obecnie chorują dziesiątki tysięcy osób
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Innowacyjne terapie raka trzustki. "To może być największy od 30 lat krok w leczeniu"
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Wirus z dzieciństwa, rak w dorosłości? BK na celowniku naukowców
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Powikłania po wypełniaczach. Jak ultrasonografia może im zapobiec?
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Leki, które mogą niszczyć kości. Ciche ryzyko, o którym warto wiedzieć
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Pomagają sercu i poprawiają trawienie. Sięgaj po nie codziennie
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Kardiolożka ostrzega. To "subtelne objawy zawału", od razu wzywaj pomoc
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Wczesne wykrycie raka z krwi. Na czym polega test Galleri?
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie
Świadczenie wspierające w 2026 roku. Nawet 4134 zł miesięcznie