Badania na Śląsku. W ciągu miesiąca poziom przeciwciał u ozdrowieńców spada o 15 proc.
Specjalista chorób zakaźnych prof. Jerzy Jaroszewicz przypomina, że zbliżamy się do momentu, kiedy część osób, które były szczepione wiosną, może zacząć tracić odporność poszczepienną. Podobny problem dotyczy ozdrowieńców. - Z naszych obliczeń dotyczących Śląska wynika, że to jest ok. 15 proc. spadku miana przeciwciał u ozdrowieńców w ciągu miesiąca. To jest bardzo duży spadek - podkreśla prof. Jaroszewicz.
1. W ciągu miesiąca odporność spada o 15 proc.
Z pierwszej tury badania przeprowadzonego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-PZH, która odzwierciedlała sytuację w Polsce na przełomie kwietnia i maja wynikało, że przeciwciała po szczepieniu lub przejściu infekcji miało 50 proc. populacji dorosłych. Wstępne wyniki zakończonej niedawno drugiej tury badania, obejmujące przełom sierpnia i września wskazują, że przeciwciała anty-SARS-CoV-2 miało w tym czasie już 74,8 proc. mieszkańców powyżej 20. roku życia.
- Powinno to mieć pozytywny wpływ na ograniczenie skutków tzw. czwartej fali, niemniej konieczne jest kontynuowanie akcji szczepień z uwzględnieniem trzeciej dawki i stosowania innych metod ograniczania rozprzestrzeniania się zakażeń - przekonuje dr Maja Trojanowska z Narodowego Instytut Zdrowia Publicznego-PZH.
Prof. Jaroszewicz przyznaje, że widać postęp, ale to wciąż niewystarczający poziom do osiągnięcia odporności populacyjnej. Nadal jesteśmy kilka kroków w tyle za koronawirusem. Ekspert przypomina, że zarówno odporność poszczepienna, jak i po przechorowaniu COVID z czasem spada, co dobitnie pokazują ostatnie tygodnie.
- Najbardziej aktualne dane, chociażby amerykańskiego CDC, wskazują, że przy wariancie Delta ten odsetek społeczeństwa potrzebny do uzyskania odporności populacyjnej jest już na poziomie 90 proc. z uwagi na wyższą zakaźność Delty - podkreśla lekarz.
Profesor wyjaśnia, że z różnych źródeł wynika, że przechorowanie zapewnia krótkotrwałą odporność, która trwa do ok. 8-9 miesięcy, podobnie może być z odpornością poszczepienną. - To oznacza, że zbliżamy się do momentu, kiedy duża część osób, które były szczepione wiosną, będzie traciła tę odporność poszczepienną. Podobnie ozdrowieńcy, którzy chorowali w ubiegłym roku. Z naszych obliczeń dotyczących Śląska wynika, że to jest ok. 15 proc. spadku miana przeciwciał u ozdrowieńców w ciągu miesiąca. 15 proc. na miesiąc to jest bardzo duży spadek. To pokazuje, że nie tyle istotne jest, jaki jest odsetek osób wykazujących przeciwciała, a bardziej - kiedy tę odporność nabyły i czy ta odporność w dalszym ciągu jest u nich wystarczająca do ochrony - wyjaśnia specjalista chorób zakaźnych.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że potwierdzono 51 881 zakażeń wśród w pełni zaszczepionych po upływie 14 dni od przyjęcia drugiej dawki (dane na dzień 29 października). Resort podaje, że od rozpoczęcia szczepienia drugą dawką 1,71 proc. zakażeń stanowili w pełni zaszczepieni. Eksperci przekonują, że te dane powinny uświadomić osobom zaszczepionym, dlaczego potrzebna jest dawka przypominająca.
- Znam przypadki osób, które chorowały mimo przyjęcia dwóch dawek szczepienia. To dotyczy głównie osób starszych, chorych przewlekle, osób przyjmujących leczenie immunosupresyjne, ale pamiętajmy, że takich osób w Polsce jest dużo. Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się, w związku z tym musimy skupiać się na osobach, które mają wysokie ryzyko ciężkich przebiegów i reinfekcji - przekonuje prof. Jaroszewicz.
2. Zależność między pracą zdalną a liczbą zakażeń
Badania przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-PZH pokazują też, jak wprowadzenie zdalnego trybu pracy podczas poprzednich fal wpłynęło na ryzyko zachorowania na COVID-19. Badanie odbyło się w dwóch etapach: wiosną i jesienią 2021 r. i objęło grupę ponad 25 tysięcy respondentów. 8,5 tys. osób przeszło testy laboratoryjne. - Ryzyko zachorowania na COVID jest istotnie mniejsze wśród osób pracujących w okresie pandemii wyłącznie lub prawie wyłącznie zdalnie - 22,6 proc. Dla porównania wśród osob świadczących pracę stacjonarnie, aż 39 proc. osób zaraziło się koronawirusem. Oznacza to, że zalecenia dotyczące świadczenia pracy zdalnej były skuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się wirusa - wyjaśnia lek. Małgorzata Stępień z Zakładu Epidemiologii NIZP-PZH.
- Zaskakujące były również wysokie wskaźniki rozpowszechnienia przeciwciał anty-SARS-CoV-2, znacznie powyżej oczekiwanych, wśród dzieci i młodzieży – 43,2 proc. wśród dzieci w wieku 0-9 lat i 45,8 proc. w grupie wiekowej 10-19 lat. Wysokie rozpowszechnienie i brak różnicy między młodszymi dziećmi i młodzieżą wskazują, że do zakażeń dochodziło głównie poprzez kontakty pozaszkolne i kontakty z zakażonymi domownikami - dodaje Stępień.
Czy przejście w tryb pracy zdalnej będzie konieczne również podczas czwartej fali? Zdaniem specjalisty chorób zakaźnych prof. Jerzego Jaroszewicza praca zdalna może pomóc w ograniczeniu zakażeń, ale pod warunkiem, że nie będzie destabilizowała funkcjonowania społeczeństwa. Pierwszym krokiem powinno być egzekwowanie już istniejących zaleceń, chociażby dotyczących noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach.
- Trzeba wrócić do tego, żeby służby porządkowe sprawdzały, czy społeczeństwo realizuje aktualne wytyczne - przekonuje ekspert. - Praca zdalna ugruntowała się już w wielu miejscach. To zalecenie jest do zrealizowania, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów, bo większość osób w Polsce nie jest w stanie pracować w takim trybie. Nie sądzę też, żeby w dobie tak skutecznych szczepień sensowne było ponowne zamykanie dostępności do wielu usług - podsumowuje prof. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych i Hepatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.