Trwa Winobranie w Zielonej Górze. "Karetki jeżdżą bez przerwy"
Do 15 września w Zielonej Górze trwa największa tego typu impreza w Polsce, czyli Winobranie. Obchody święta Bachusa nieodłącznie związane są z degustacją alkoholu. Specjalista medycyny ratunkowej, Robert Górski mówi wprost: - Rekordzistą w ten weekend był pacjent, który miał ponad pięć promili etanolu we krwi, ale nie powiedziałbym, że jest to dla mnie coś zaskakującego.
1. Interwencje podczas winobrania. Policja relacjonuje
Od 7 września w Zielonej Górze trwa Winobranie, największa impreza kulturalna w regionie i największe święto wina w Polsce. Przez dziewięć dni w lubuskim mieście odbywają się koncerty, jarmarki, a przede wszystkim prezentacje regionalnych win. Do Zielonej Góry przyjeżdżają mieszkańcy okolic, ale nie tylko, bo impreza przyciąga miłośników wina z całej Polski.
Jak powiedziała nam podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzecznik policji w Zielonej Górze, ubiegły weekend minął "spokojnie i bezpiecznie, podobnie jak w ostatnich latach".
- Było bardzo wielu mieszkańców i turystów, a przecież obchody winobrania dopiero się zaczęły. Zapewnienie bezpieczeństwa takiej liczbie ludzi to ogromne wyzwanie dla policjantów, ale mamy w tym już wieloletnie doświadczenie - mówi podinsp. Stanisławska w rozmowie z WP abcZdrowie.
- W poprzednich latach notowaliśmy takie incydenty jak próby kradzieży czy akty wandalizmu osób będących pod wpływem alkoholu. Niestety, alkohol sprawia, że wielu osobom puszczają hamulce, są bardziej skłonni do zachowań ryzykownych, a zwłaszcza gdy są w grupie - dodaje.
Rzeczniczka zielonogórskiej Policji apeluje również o "degustowanie zielonogórskich win z głową", zwłaszcza w kontekście bezpiecznych powrotów do domu. Jak mówi, cały czas trwają wzmożone kontrole trzeźwości kierowców.
- Każdego roku notujemy incydenty związane ze skutkami nadmiernego spożycia alkoholu. W ten weekend odnotowaliśmy 71 ujawnionych wykroczeń, 35 mandatów, 47 interwencji - wyjaśnia. Do izby wytrzeźwień lub miejsca zamieszkania odwieziono trzy osoby.
Mieszcząca się w Zielonej Górze izba wytrzeźwień rzeczywiście nie miała dużego oblężenia, jak wyjaśnia dyrektor placówki, Władysław Bobin. - W dniach 6-8 września w samej Zielonej Górze mieliśmy dziesięć osób. Zakłócenie porządku publicznego, w czterech przypadkach zagrożenie zdrowia lub życia pacjenta, jedna osoba przekazana do szpitala i jedna, która miała myśli samobójcze. Biorąc pod uwagę wszystkie gminy, które obsługujemy, było to łącznie 17 osób - przekazuje w rozmowie z WP abcZdrowie.
Tłumaczy, że zgodnie z polskim prawem na izbę wytrzeźwień trafiają osoby, które mają co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi, zazwyczaj jednak taka osoba ma 0,6-0,7 promila, do tego "w tle pojawia się poważna awantura czy myśli samobójcze". Stężenie alkoholu powyżej 2,5 promila stanowi przesłankę do skierowania do szpitala.
2. Nie taki spokojny?
Dlatego być może izba wytrzeźwień nie miała obłożenia. Bo, jak mówi lek. Robert Górski, specjalista medycyny ratunkowej z Zielonej Góry, dla medyków to wcale nie był spokojny weekend.
- Podczas obchodów winobrania zawsze jest dużo interwencji. Jeżeli do miasta przyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy osób z zewnątrz, niekiedy z dalekich zakątków Polski, to wiadomo, że w mieście nie przebywa tylko 140 tys. codziennych mieszkańców. W szczytowym momencie w Zielonej Górze może znajdować się nawet 200 tys. osób, z których spora część wieczorami korzysta z atrakcji winobrania - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
Dodaje, że jeśli te osoby sięgają po alkohol, będący tematem przewodnim wydarzeń, to trudno oczekiwać, by służby nie miały co robić.
- Nie mówmy więc, że od kilku lat winobranie to spokojna impreza, z jakiegoś powodu karetki, szczególnie wieczorami, jeżdżą w te dni bez przerwy. W Zielonej Górze mamy pięć zespołów ratownictwa medycznego, które z soboty na niedzielę jeździły do trzeciej nad ranem nieustannie - podkreśla.
- Przekazywaliśmy pacjentów w szpitalu i od razu dostawaliśmy kolejne wezwania. Tej nocy na dziesięć wyjazdów mojego ambulansu, aż dziewięciu pacjentów spożywało wcześniej alkohol. Wcale nie było spokojnie i mogę powiedzieć, że to właśnie pogotowie ratunkowe i Szpitalny Oddział Ratunkowy były najbardziej obciążonymi służbami. I ten problem widzimy od lat - opowiada dr Górski.
3. "Miał ponad 5 promili etanolu we krwi"
Kto lądował w karetce pogotowia? Dr Górski wyjaśnia, że tam, gdzie jest nadmierne spożycie alkoholu, tam są urazy, medycy mieli też do czynienia z głębokim upojeniem alkoholowym.
- Był też jeden przypadek mniej typowy, kiedy młody człowiek wrócił z imprezy do domu i to w nim doszło do wypadku: pacjent wypadł przez okno z drugiego piętra kamienicy. Mieliśmy na pokładzie także nieletnie osoby pod znacznym wpływem alkoholu - relacjonuje.
- Rekordzistą w ten weekend był pacjent, który miał ponad pięć promili etanolu we krwi, ale nie powiedziałbym, że jest to dla mnie coś zaskakującego - wyjaśnia i dodaje: - Sam miałem do czynienia z osobą, która we krwi miała 7,19 promila.
Lekarz wyjaśnia, że to osoby, które na co dzień nadużywają alkoholu, a zielonogórskie święto jest kolejną okazją, żeby wypić. Dr Górski przyznaje, że wiele z tych osób znanych jest medykom z regularnych wizyt. W ocenie lekarza nawet 20-30 proc. codziennych wyjazdów do pacjentów ma związek z alkoholem.
- Dla zdrowego człowieka, który nie nadużywa alkoholu, np. dla mnie czy pani, przy 2,5 prom. byłoby bardzo źle, a przy ponad trzech znaleźlibyśmy się na OIOM-ie. Ci, którzy piją często, potrafią mieć pięć promili i bezbłędnie podać PESEL - komentuje lekarz.
W rzeczywistości spożycie alkoholu na mieszkańca w naszym kraju należy do jednego z najwyższych w Unii. Raport OECD wskazuje, że statystyczny Polak wypija 11,7 l czystego alkoholu rocznie.
- Szkodliwe picie alkoholu to nie tylko problem Zielonej Góry, bo to, co się dzieje na winobraniu, dzieje się również w całej Polsce podczas innych imprez - mówi dr Górski i dodaje, że w odniesieniu do zielonogórskiej imprezy może powiedzieć, że potrzebne są konkretne działania: "więcej zespołów ratownictwa medycznych w newralgicznych dniach".
- Przy obecnym natężeniu wezwań do Zielonej Góry muszą być dysponowane ambulanse z ościennych miast, co wydłuża szybkie dotarcie pomocy. Myślę, że Lubuski Urząd Wojewódzki, który odpowiada za plan działania systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, powinien rozważyć wprowadzenie dodatkowych 2-3 zespołów ratownictwa medycznego podczas winobrania - podsumowuje.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.