Trwa ładowanie...

90 zdrowych ochotników zostanie zakażonych koronawirusem. To pierwsze takie badanie na świecie

Ochotnicy zostaną zakażeni koronawirusem. To pierwsze takie badania na świecie
Ochotnicy zostaną zakażeni koronawirusem. To pierwsze takie badania na świecie (Getty Images)

W Wielkiej Brytanii 90 zdrowych ochotników poniżej 30. roku życia ma zostać celowo zakażonych koronawirusem. Jest już zgoda komisji etycznej na przeprowadzenie badań, które mają dać odpowiedź na kluczowe pytania dotyczące rozwoju COVID-19 i sposobu ograniczenia skutków infekcji.

spis treści

1. Ochotnicy zostaną celowo zakażeni koronawirusem

W ciągu miesiąca w Wielkiej Brytanii ruszy pierwsze na świecie badanie dotyczące COVID-19, w którym uczestnicy będą celowo zakażeni koronawirusem. Badanie ma pomóc lepiej zrozumieć, jak dokładnie przebiegają kolejne etapy zakażenia oraz, które z terapii mogą pomóc w zahamowaniu infekcji. Do udziału w eksperymencie zostanie wytypowanych 90 ochotników między 18. a 30. rokiem życia.

Badanie jest finansowane przez rząd Wielkiej Brytanii, a nadzorować je będą medycy z rządowej grupy zadaniowej ds. szczepionek, Imperial College London, Royal Free London NHS Foundation Trust oraz firmy hVIVO, która jest wiodącym w branży dostawcą usług w zakresie badań laboratoryjnych nad wirusami.

Zobacz film: "Czy szczepionki na koronawirusa są skuteczne w przypadku nowych mutacji? Wirusolog odpowiada"

- To badanie będzie próbowało ujawnić, nie tylko dokładny przebieg infekcji w czasie i oddziaływanie wirusa na organizm, ale także jak wygląda odpowiedź odpornościowa człowieka od momentu zakażenia aż do wyzdrowienia. Te osoby będą z pewnością bardzo dokładnie monitorowane, godzina po godzinie pod kątem przebiegu choroby, a przede wszystkim kształtowania się odpowiedzi immunologicznej. Być może badania te posłużą też do opracowaniu leku - tłumaczy prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.

Uczestnicy eksperymentu będą pod stałą kontrolą lekarzy
Uczestnicy eksperymentu będą pod stałą kontrolą lekarzy (Getty Images)

2. Były przypadki śmiertelne podczas podobnych eksperymentów

Prof. Szuster-Ciesielska przyznaje, że tego typu badania nazywane prowokacyjnymi, wymagają zgody komisji etycznej i prowadzone są pod ścisłą kontrolą, ze względu na ryzyko powikłań u osób biorących w nich udział. Podobne testy prowadzono m.in. w przypadku cholery, tyfusu, malarii.

- Te badania są niezmiernie rzadko prowadzone, dlatego że niektóre takie próby kończyły się śmiercią. W roku 1901, gdy próbowano odkryć co przenosi wirusa żółtej gorączki, Afroamerykanka Maass zgodziła się na udział w eksperymencie – otrzymała 17 ukąszeń przez zainfekowanego komara w wyniku czego zachorowała, a później zmarła. To zapoczątkowało publiczną dyskusję i zakończyło eksperymenty z udziałem ludzi w Stanach Zjednoczonych. Dla mnie jest to sytuacja dosyć niezwykła i - nie ukrywam - trudna do zaakceptowania. W ostatnim czasie nie słyszałam oficjalnych doniesień, aby w ten sposób były prowadzone badania - tłumaczy wirusolog. - Patrząc statystycznie, ze względu na wiek i stan zdrowia uczestników, jest duża szansa, że u tych osób przebieg choroby będzie łagodny albo wręcz bezobjawowy. Może tym się posiłkowała komisja etyczna, która podjęła decyzję o przeprowadzeniu tego typu badań - dodaje ekspertka.

Część specjalistów podchodzi do tego przedsięwzięcia dość krytycznie. Zwracają uwagę na wciąż trudne do przewidzenia odległe powikłania po przejściu zakażenia koronawirusem, nawet jeżeli infekcja będzie pod kontrolą i będzie miała stosunkowo łagodny przebieg. Pozostaje jeszcze jedna wątpliwości, czy ochotnicy ze względu na wiek i brak chorób współistniejących, będą reprezentatywni dla szerszej populacji.

3. Jak będzie wyglądało badanie?

Ekspertka wyjaśnia, że osoby, które zdecydują się wziąć udział w eksperymencie, będą musiały cały czas być do dyspozycji lekarzy i naukowców.

- Przede wszystkim ci ochotnicy muszą być dokładnie poinformowani, na czym polega badanie, czego się można spodziewać, muszą być objęci na pewno ubezpieczeniem i opieką lekarską, żeby obserwować, w jaki sposób u nich ta choroba przebiega - zaznacza prof. Szuster-Ciesielska.

Brytyjski Departament Biznesu, Energii i Strategii Przemysłowej (BEIS) poinformował, że w badaniach będzie użyta wersja koronawirusa dominująca od marca 2020 r., a nie jeden z nowych wariantów, m.in. ze względu na niskie ryzyko ciężkiego przebiegu zakażenia u młodych, zdrowych dorosłych.

Naukowcy zaangażowani w badanie wyjaśniają, że chcą ustalić, jaka dawka wirusa jest potrzeba, żeby doszło na zakażenia. W kolejnym etapie część uczestniczących w badaniu otrzyma jedną z zarejestrowanych szczepionek przeciw COVID, co pozwoli prześledzić reakcję układu immunologicznego na podany preparat. Być może niewielka grupa badanych będzie później celowo narażona na kontakt z nowymi wariantami koronawirusa, żeby sprawdzić, jak poradzi sobie z nimi ich organizm. Ale ta część badań nie została jeszcze zatwierdzona.

"Absolutnym priorytetem jest oczywiście bezpieczeństwo ochotników" - zapewnia prof. Peter Openshaw z Imperial College London.

Każdy z uczestników badania za udział w projekcie i badaniach kontrolnych ma otrzymać ok. 4500 funtów, czyli 23,3 tys. zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze