Biorą L4 na serce, ale przyczyną jest alkohol. "Igrają z ogniem"
Tylko do sierpnia z powodu chorego serca wystawiono ponad 330 tys. zwolnień lekarskich. Lekarze alarmują, że młody pacjent kardiologiczny może trafić do szpitala w gorszym stanie, niż starszy, a winne są m.in. używki. - Mamy już 40-letnich pacjentów i młodszych m.in. z zawałem serca, udarem mózgu, ciężkimi zaburzeniami rytmu serca i po nagłym zatrzymaniu krążenia. Doszło u nich do powikłań, które mogą okazać się nieodwracalne - przyznaje kardiolog dr n. med. Beata Poprawa.
W tym artykule:
L4 na serce
Od stycznia do sierpnia tego roku w Polsce wystawiono aż 335 951 zwolnień lekarskich z powodu chorób kardiologicznych (łącznie z różnych powodów wystawiono w tym czasie 14 602 514 zwolnień). Największym problemem Polaków, co widać nie tylko w najnowszych statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotyczących zwolnień lekarskich, ale również w codziennej praktyce lekarzy, jest nadciśnienie tętnicze. Z jego powodu wystawiono 150 939 zwolnień lekarskich, stanowiących niemal połowę wszystkich L4 z powodów kardiologicznych.
W pierwszej trójce są także przewlekła niedokrwienna choroba serca (45 544 zwolnień) oraz niewydolność serca (25 584).
Poważnym zagrożeniem jest też migotanie przedsionków (20 221) oraz inne zaburzenia rytmu serca (19 950). Z kolei z powodu przebytego zawału serca L4 musiały wziąć 15 632 osoby.
To najczęściej skutki nawet wieloletniego zaniedbywania profilaktyki, lekceważenia zaleceń lekarzy i niezdrowego stylu życia, w tym nadmiaru używek. Z powodu wrodzonych wad serca wystawiono bowiem niespełna 3 tysiące zwolnień lekarskich. Dlatego zamiast do przychodni, często od razu trafiają do szpitala już w dramatycznym stanie. Bywa, że pacjentami oddziału kardiologicznego stają się młodzi, a mający już poważne powikłania, ludzie.
- Problemy kardiologiczne, takie jak na przykład choroba wieńcowa czy nadciśnienie tętnicze, to wcale nie jest tylko problem seniorów. Coraz częściej dotyka ludzi w okolicach 40-tki - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie kardiolog dr n. med. Beata Poprawa.
Wyjaśnia, że to właśnie młodsi pacjenci są podwójnie zagrożeni, bo z jednej strony mimo wieku mają czynniki ryzyka i mogą zachorować, a z drugiej "przebieg choroby może być u nich bardziej gwałtowny i cięższy, niż u osób starszych, którzy z wiekiem adaptują swoje organizmy do niedotlenienia".
- Dlatego to właśnie młody pacjent może trafić do szpitala w gorszym stanie niż starszy - zaznacza lekarka.
- Często obserwujemy, że stan młodych pacjentów w momencie, kiedy trafiają na SOR, jest już ciężki. Okazuje się, że choroba naczyń wieńcowych czy nieleczone nadciśnienie tętnicze jest na tyle zaawansowane, że doszło do powikłań, które mogą okazać się nieodwracalne - zaznacza lekarka.
Wiele tygodni na zwolnieniu lekarskim
- Mamy już 40-letnich pacjentów i młodszych m.in. z zawałem serca, udarem mózgu, z ciężkimi zaburzeniami rytmu serca i po nagłym zatrzymaniu krążenia. To są najcięższe skutki np. nieleczonego i często niewykrytego nadciśnienia tętniczego. Taki pacjent nie jest w stanie czasem już normalnie funkcjonować i wrócić do pracy, bo może dojść do dalszego pogorszenia stanu zdrowia. Stąd zdarzają się nawet wielotygodniowe zwolnienia lekarskie - zaznacza lekarka.
Z danych ZUS wynika, że powodem najdłuższych zwolnień lekarskich był ostry zawał serca. Długość takiego zwolnienia wynosiła średnio 27,7 dnia. Z kolei z powodu ponownego zawału pacjenci zmuszeni byli iść na L4 na 25,25 dnia. Porównywalna długość dotyczyła też ostrego zapalenia mięśnia sercowego, która zmuszała do przerwy w pracy na 25,52 dnia.
Dr Poprawa tłumaczy, że powikłania, z którymi pacjenci trafiają do szpitala, mogą doprowadzić do kolejnych skutków, co w przypadku takich zaburzeń rytmu serca, jak migotanie przedsionków może spowodować udar mózgu, trwałe kalectwo, a nawet przedwczesną śmierć.
- To pokazuje, że groźne może być wysokie ciśnienie czy wysokie tętno, które też jest silnym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego. Jeśli ktoś myśli, a słyszę to często od swoich pacjentów, że nie zachoruje tylko dlatego, że jest młody, to muszę go wyprowadzić z tego błędu - zaznacza kardiolog.
Lekarka podkreśla, że regularne badania są kluczowe, również w przypadku młodych ludzi, którzy świetnie się czują. - Pamiętajmy, że bez świadomości zagrożenia jesteśmy bezbronni. Mamy aktualnie na oddziale 46-letnią pacjentkę w śpiączce. Młoda, wysportowana, była na wycieczce górskiej, kiedy doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Była reanimowana przez męża i córkę. Żyje, ale jest w stanie śpiączki z cechami uszkodzenia mózgu - przyznaje dr Poprawa.
- Nie jesteśmy nawet w stanie wykryć, co było u niej decydującym czynnikiem - czy to było np. nadciśnienie, które nie dawało objawów, czy jakieś obciążenia rodzinne, czy może niewykryta wada serca, która też może dać o sobie znać niespodziewanie. Dlatego profilaktyka jest kluczowa - przestrzega kardiolog.
- Inny przykład z czwartku: 40-latek, który przyszedł się zbadać tylko dlatego, że właśnie zmarł jego przyjaciel. Doszło do nagłego zgonu sercowego na ulicy, a był to mężczyzna w sile wieku, też około 40-tki. Z jednej strony dobrze, że pacjent zgłosił się na badania, z drugiej - kiepsko, że argumentem stało się dopiero tak dramatyczne wydarzenie - dodaje lekarka.
Trafiają do szpitala prosto z imprezy
Szczególnie ostrożni powinni być ci, którzy mają obciążenia rodzinne albo nie stronią od używek, a na dodatek mają stresującą pracę, nie dosypiają i źle się odżywiają. - Niestety to właśnie oni najczęściej igrają z ogniem. Mam mnóstwo historii, kiedy pacjenci trafiali do nas bezpośrednio z imprez, na których "po prostu pili alkohol". Potem się okazywało, że takie imprezy są regularne, że lubią mieszać alkohol z energetykami czy środkami psychoaktywnymi, do tego mają stres w pracy, a na wysokie tętno nie zwrócili nawet uwagi. W ten sposób konsekwentnie niszczymy swój organizm - zaznacza dr Poprawa.
- Z ryzykiem choroby sercowo-naczyniowej, a nawet przedwczesnego zgonu musi się liczyć każdy, kto się nie bada, działa konsekwentnie wbrew organizmowi, przesadzając np. z używkami i lekceważy zalecenia lekarzy - podkreśla.
- Ubolewam nad tym, że nie udało się ostatnio wprowadzić zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie. Taki zakaz powinien dotyczyć całej Polski. Podobnie żałuję, że nie zdecydowano się na pełny zakaz jednorazowych e-papierosów, których masowo używają u nas nastolatki. To tykająca bomba, bo skutki wapowania w kontekście chorób sercowo-naczyniowych w tej grupie wiekowej to jak odwleczony wyrok - podkreśla też kardiolog prof. Krzysztof J. Filipiak, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny – MEDYCYNA XXI.
Dr Poprawa dodaje, że na zwolnieniu lekarskim z powodów kardiologicznych szybko mogą wylądować pozornie zdrowi ludzie. - Przyczyną może być np. niewydolność serca na tle nierozpoznanych schorzeń naczyń lub mięśnia sercowego albo niekontrolowanego nadciśnienia tętniczego czy zbyt wczesna miażdżyca tętnic wieńcowych i mózgowych. Często musimy zatrzymać pacjentów na zwolnieniu lekarskim, bo jest ono niezbędne w procesie leczenia albo pacjent wymaga dalszej diagnostyki specjalistycznej - wyjaśnia kardiolog.
Wskazuje, że przyczyną L4, może być też wielomiesięczna rehabilitacja, konieczna np. po ostrym incydencie sercowym. - Z jednej strony widzę, że zwiększa się świadomość chorób serca, pacjenci młodsi częściej się badają. Jednocześnie nie widzimy jednak, by rosła zauważalnie liczba pacjentów, u których nie wykrywamy problemów kardiologicznych - podsumowuje dr Poprawa.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła: 1. WP abcZdrowie 2. Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Źródła
- WP abcZdrowie
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.