Trwa ładowanie...

Dr Rzymski: Jeżeli rząd będzie chciał wprowadzać obostrzenia, to będę je traktował jako porażkę polityków w zakresie promocji szczepień

Rząd zapowiada, że obostrzenia w pierwszej kolejności mają objąć województwa z najniższym odsetkiem osób zaszczepionych
Rząd zapowiada, że obostrzenia w pierwszej kolejności mają objąć województwa z najniższym odsetkiem osób zaszczepionych (Getty Images)

Eksperci mówią wprost: nadejście czwartej fali jesienią jest nieuchronne. - Taka jest dynamika epidemiczna SARS-CoV-2 w klimacie umiarkowanym. Mamy jeszcze cały sierpień, żeby się przygotować - tłumaczy biolog dr Piotr Rzymski. Teraz wszystkie działania powinny być nastawione na to, by ograniczyć jej zasięg i liczbę ofiar.

spis treści

1. Czwarta fala koronawirusa - zakażeń będzie przybywać od września

Dobowe przyrosty zakażeń na razie nie są duże, ale widać, że z tygodnia na tydzień chorych przybywa. Tę tendencję powoli zauważają również lekarze pracujący na oddziałach, gdzie trafiają najcięższe przypadki.

- Był okres, kiedy mieliśmy pojedyncze przypadki, ale teraz powoli widzimy wzrosty - przyznaje prof. Joanna Zajkowska, ekspert chorób zakaźnych z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB.

Zobacz film: "Wariant Delta w Polsce. Prof. Zajkowska wyjaśnia dlaczego jest nieunikniony"

Eksperci wskazują, że czwarta fala zacznie się na dobre we wrześniu, wraz z powrotem dzieci do szkół. Na to mogą się nałożyć też inne infekcje typowe dla sezonu jesiennego.

- Wiele czynników będzie się na to składać. Natomiast już widzimy, że jest wzrost zachorowań w krajach, które z nami sąsiadują. Nie unikniemy tej czwartej fali. Myślę, że będzie to związane z powrotami z urlopów, powrotem dzieci do szkół, zwiększoną intensywnością kontaktów, jak też z czynnikami pogodowymi. Znowu wracamy do zamkniętych pomieszczeń, będziemy mniej na świeżym powietrzu. Koniec sierpnia, początek września - wtedy możemy się spodziewać nasilenia - prognozuje prof. Zajkowska.

Wraz z powrotem dzieci do szkół zacznie przybywać zachorowań na COVID-19
Wraz z powrotem dzieci do szkół zacznie przybywać zachorowań na COVID-19 (Getty Images)

2. Ograniczenia tylko dla niezaszczepionych?

Czy wraz ze wzrostem zakażeń czekają nas kolejne restrykcje? Prof. Zajkowska tłumaczy, że patrząc z punktu widzenia epidemiologicznego mamy dwa wyjścia: albo uzyskać dobrą wyszczepialność we wrażliwej populacji, albo zahamować transmisję wirusa poprzez ograniczenia.

Przykładem jest stacja CNN, która zwolniła trzy osoby za przyjście do pracy bez wymaganych szczepień przeciwko COVID-19. Prezes Jeff Zucker w komunikacie mówił wprost: "zero tolerancji dla osób, które uchylają się od szczepień". We Francji, czy we Włoszech wstęp do restauracji, kawiarni, placówek kultury odbywa się podstawienia okazania certyfikatu covidowego.

Wszystko jednak wskazuje na to, że Polsce na razie daleko do takich rozwiązań.

- Nie sądzę, żeby rządzącym starczyło odwagi, żeby wprowadzić obowiązkowe szczepienia w jakichkolwiek grupach zawodowych czy społecznych. Gdyby tak było, od początku personel medyczny miałby obowiązek szczepienia - mówi dr hab. Piotr Rzymski, biolog z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Minister zdrowia zapowiedział wprowadzanie restrykcji, dopiero kiedy liczby zakażeń przekroczą 1000 przypadków dziennie, w pierwszej kolejności mają objąć województwa z najniższym odsetkiem osób zaszczepionych.

- Wprowadzanie ogólnonarodowych obostrzeń, lockdownów na wzór działań podejmowanych w zeszłym roku byłoby sprzeczne z logiką. W kolejny sezon jesienny wchodzimy tym razem z istotnym odsetkiem osób zaszczepionych i grupą osób, która przeszła zakażenie, czyli też posiada ochronę immunologiczną. Nie byłoby dobre, gdyby w takiej sytuacji wszystkich miały spotykać obostrzenia - zauważa dr Rzymski.

- Problemem są oczywiście te regiony, gdzie mamy niski stopień wyszczepialności. Co zrobiono, by zwiększyć wyszczepialność na tych obszarach? Wątpię, by rząd chętnie wprowadzał obostrzenia tylko dla regionów o niskim odsetku zaszczepionych, bo są to równocześnie miejsca, gdzie jest dość silny elektorat partii rządzącej - dodaje ekspert.

Zdaniem naukowca mamy jeszcze czas, żeby działać, rząd nie powinien nikogo zmuszać do szczepień, ale przekonywać.

- Jeżeli rząd będzie chciał wprowadzać obostrzenia, to ja będę je traktował jako porażkę polityków w zakresie promocji szczepień. Uważam, że grupa osób, która jest autentycznie przeciwna szczepieniom, nie jest duża, wśród osób niezaszczepionych większość stanowią osoby, które prawdopodobnie nie miały dostępu do odpowiednich informacji albo opinie opierają o pocztę pantoflową - mówi dr Rzymski.

- Mówimy, że wybór dotyczący szczepień jest dobrowolny i niech będzie. Ale niech dostęp do wiedzy o szczepieniach będzie sprawiedliwy. Jeżeli ktoś nie korzysta z internetu, nie śledzi mediów, to zwyczajnie może nie mieć świadomości, że szczepiąc się, chroni nie tylko siebie, ale i innych. Do takiej osoby trzeba dotrzeć, porozmawiać, wytłumaczyć językiem zrozumiałym. Zapytać, wysłuchać wątpliwości, okazać zrozumienie - przekonuje ekspert.

3. Dr Rzymski: Musimy zadbać przede wszystkim o to, żeby liczba hospitalizowanych osób była jak najniższa

Naukowiec zauważa, że kluczową informacją w najbliższych tygodniach będą nie tyle dobowe przyrosty zakażeń, ile liczba pacjentów trafiających do szpitali.

- Musimy zadbać przede wszystkim o to, żeby liczba hospitalizowanych osób była jak najniższa, bo to nam blokuje służbę zdrowia, upośledza działania też w innych sektorach. To, że będziemy mieć wzrost zakażeń w okresie jesienno-zimowym jest pewne z uwagi na to, jaka jest dynamika epidemiczna SARS-CoV-2 w klimacie umiarkowanym - tłumaczy dr Rzymski. - Natomiast, jeżeli będziemy mieć wzrost hospitalizacji, to znowu będzie zwiększony nacisk na służbę zdrowia. Mamy jeszcze cały sierpień, żeby się przygotować do tej fali. Trzeba rozważyć kilka aspektów: z jednej strony szczepienie osób wahających się, druga kwestia to są szczepienia trzecią dawką osób z grup ryzyka, które mogły nie zareagować na szczepienia - dodaje ekspert.

Dr Rzymski przypomina, że jest już rekomendacja w tej sprawie ze strony parlamentarnego zespołu ds. transplantacji oraz ze strony rady medycznej, teraz pozostała już tylko decyzja ministra.

- Mamy w Polsce osoby z grup ciężkiego przebiegu COVID-19, które się zaszczepiły. Część z nich wie już, że nie zareagowała na szczepienie, części nie stać na badania. Zbliża się Delta, która jest dużo bardziej transmisyjna, której zakażenie może charakteryzować się wyższą wiremią, czyli liczbą cząstek wirusa w organizmie. To jest dla tych osób realne zagrożenie. To są osoby z immunosupresją, m.in. pacjenci po przeszczepach i pacjenci onkologiczni. To jest nieduża grupa, a my mamy szczepionki i możemy im pomoc. Rozmawiam z tymi pacjentami, oni oczekują pomocy. Ale decyzję musi podjąć minister Niedzielski. Oby starczyło odwagi - podkreśla ekspert.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W niedzielę 8 sierpnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 122 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: małopolskim (21), mazowieckim (14), śląskim (13), lubelskim (10), podkarpackim (8).

Z powodu COVID-19 nie zmarła żadna osoba.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze