Trwa ładowanie...

Wariant Delta w Polsce. Ile jest przypadków i czy szczepienia są skuteczne również przy tej mutacji?

Czy wariant Delta rozprzestrzeni się w Polsce podobnie, jak w Wielkiej Brytanii?
Czy wariant Delta rozprzestrzeni się w Polsce podobnie, jak w Wielkiej Brytanii? (Getty Images)

Wariant Delta (indyjski) odpowiada za ponad 90 proc. zakażeń w Wielkiej Brytanii. - Ten próg odporności populacyjnej, o której tak marzymy, właśnie na naszych oczach odjeżdża w siną dal - tak sytuację komentuje dr Paweł Grzesiowski, przypominając, że mamy do czynienia z wariantem bardziej zakaźnym. Jeśli Delta zacznie dominować w Polsce, już w połowie wakacji mogą nas czekać wzrosty zakażeń.

spis treści

1. Wariant Delta. Skala zakażeń w Polsce

Ile zakażeń wariantem Delta wykryto do tej pory w Polsce? Minister zdrowia wypowiada się w tej kwestii dość lakonicznie.

- Mieliśmy kilka ognisk - wcale niemałych - związanych z osobami, które podróżują do Indii. (...) Takie ogniska, które były nawet rzędu 50-60 osób udało nam się opanować, tzn. izolować skutecznie te osoby tak, że ogniska były wygaszane - mówił Adam Niedzielski w rozmowie z TVP Info. Na pytanie o dokładną skalę odpowiadał wymijająco. - To nie jest liczba do policzenia na dwóch rękach, to jest zdecydowanie więcej - tłumaczył Niedzielski.

Zobacz film: "Rak piersi"

Polska jest uwzględniana na mapach z wykazem krajów, w których pojawił się nowy szczep wirusa. Międzynarodowe dane mówią o 60 przypadkach zakażeń mutacją Delta w Polsce. Wszystkie są potwierdzone badaniami.

- Pamiętajmy, że pierwszy przypadek został oficjalnie potwierdzony w Polsce 26 kwietnia. Brytyjczycy mają ten wariant dwa miesiące dłużej - od 22 lutego - tłumaczył podczas webinarium SHL dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, immunolog, pediatra.

 Szczepionka AstraZeneca skuteczna wobec wariantu Delta w ok. 60 proc, Pfizer-BioNTech w ok. 88 proc.
Szczepionka AstraZeneca skuteczna wobec wariantu Delta w ok. 60 proc, Pfizer-BioNTech w ok. 88 proc. (Getty Images)

Wiadomo, że wariant indyjski jest dużo bardziej zakaźny, łatwiej się przenosi.

- Szacuje się, że wariant Delta jest o ok. 50 proc. bardziej zakaźny, jeszcze bardziej niż wariant Alfa, znany wcześniej jako brytyjski. Informacje płynące z Wysp są trochę niepokojące, bo tam znowu obserwuje się wzrosty zakażeń spowodowane właśnie tym wariantem, a jego udział w ogólnej liczbie zakażeń ocenia się nawet na powyżej 90 proc. Podobne obawy wyrażają rządy Irlandii, Niemiec, Francji i Szwecji. Wszyscy z uwagą przyglądamy się temu, co się tam dzieje - komentuje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog.

To właśnie w wariancie Delta władze brytyskie upatrują główną przyczynę obserwowanych w ostatnich tygodniach ponownych wzrostów zakażeń, do 7-8 tys. przypadków dziennie. Ostatniej doby odnotowano na Wyspach 8125 nowych zakażeń koronawirusem. Tak dużo przypadków nie było tam od lutego.

- Nie do końca wiadomo, jakie są tego przyczyny. Czy ten wariant przełamuje do pewnego stopnia obronę poszczepienną, czy znaczenie ma to, że duża część społeczeństwa była zaszczepiona tylko jedną dawką? Wiadomo, że w przypadku tego wariantu odnotowuje się jeszcze inne objawy COVID-19uszkodzenie słuchu czy poważne zakrzepy mogące doprowadzić nawet do gangreny - zaznacza prof. Szuster-Ciesielska.

2. Monitorowanie nowych wariantów

Minister zdrowia przekonuje, że w Polsce, mimo obecności wariantu indyjskiego, sytuacja jest pod kontrolą. Mniejsze liczby zakażeń pozwalają skutecznie wyłapywać ogniska koronawirusa i śledzić przyrost nowych wariantów.

- Koncentrujemy się z jednej strony na weryfikowaniu, z jaką mutacją mamy do czynienia, a z drugiej strony każde ognisko, każdy przypadek zachorowania związany właśnie z tymi alternatywnymi mutacjami, jest bardzo dogłębnie studiowany przez służbę epidemiczną - zapewniał w TVP Info minister Niedzielski.

- Na pewno w przypadku, kiedy w ogóle zakażeń jest mniej, o wiele łatwiejszą sprawą jest monitorowanie osób zakażonych, bo można każde takie ognisko odizolować. Pamiętamy, jak to wyglądało podczas trzeciej fali, kiedy ze względu na liczbę zakażeń o monitorowaniu nie było mowy - przypomina prof. Szuster-Ciesielska.

- Natomiast badań genetycznych nie wykonuje się w każdym przypadku. Wybierane są losowe próbki i tylko na tej podstawie określa się odsetek zakażeń danym wariantem w przeliczeniu na populację. Oczywiście im więcej badań, tym wyniki są bardziej wiarygodne. W związku z tym trudno powiedzieć, jaki rzeczywisty odsetek zakażeń jest wywołany w Polsce właśnie tym wariantem - zaznacza wirusolog.

3. Czy szczepionka chroni przed zakażeniem wariantem Delta?

Eksperci tłumaczą, że badania dotyczące skuteczności szczepionek przeciwko wariantowi Delta wciąż trwają. Kluczowe znaczenie dla ochrony przed tą mutacją będzie miało z pewnością przyjęcie pełnego cyklu szczepień.

- Public Health England ujawniło, że tylko pełne zaszczepienie może nas chronić przed ciężkim przebiegiem choroby. Skuteczność szczepionki Oxford-AstraZeneca wobec wariantu Delta ocenia się na ok. 60 proc, zaś Pfizer-BioNTech – na ok. 88 proc. W przypadku tej ostatniej, podanie tylko jednej dawki zapewnia nam ochronę jedynie na poziomie ok. 33 proc., co może nie pozwolić na neutralizację wirusa - mówi wirusolog.

Eksperci nie mają wątpliwości, że to mutacja, która może zaważyć na rozwoju pandemii w najbliższych miesiącach. Kilka dni temu opisywaliśmy, jak poważnie do zagrożenia ze strony tego wariantu podchodzą Chińczycy. Tam przy mniej niż 100 wykrytych przypadkach wprowadzono lokalny lockdown, a w ciągu 10 dni wykonano blisko 40 milionów testów w rejonie, w którym pojawiło się ognisko zakażeń.

- Niestety wygląda na to, że ten wariant "nagryza" odporność poszczepienną, jak wariant Beta, czyli afrykański. To oznacza również, że ten próg odporności populacyjnej, o której tak marzymy, właśnie na naszych oczach odjeżdża w siną dal. Dla wariantu brytyjskiego wynosił on 75 proc., a dla wariantu Delta, czyli indyjskiego może stanowić już 83 proc. - ostrzegał podczas wykładu dr Grzesiowski.

- Musimy dokładnie zdać sobie sprawę z tego, co się dzieje. Wariant bardziej zakaźny jest szerzej rozpowszechniony w populacji i powoduje, że choruje więcej osób, bo potrzebne jest mniejsze stężenie tego wirusa, żeby kogoś zarazić. Inaczej mówiąc, zmierzamy prostą drogą do poziomu wirusa odry, który wymaga 95 proc. zaszczepionej populacji, żeby nie dochodziło do lokalnych epidemii - podsumował immunolog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze