Trwa ładowanie...

Izabela Leszczyna - nowa minister zdrowia spoza środowiska medycznego. "Lekarz w tym się nie sprawdzi"

 Katarzyna Prus
11.12.2023 15:48
Izabela Leszczyna, która w rządzie Donalda Tuska pokieruje Ministerstwem Zdrowia jest doświadczonym politykiem
Izabela Leszczyna, która w rządzie Donalda Tuska pokieruje Ministerstwem Zdrowia jest doświadczonym politykiem (East News)

Izabela Leszczyna będzie nową minister zdrowia. To doświadczony polityk, ale spoza środowiska medycznego. Mimo pewnych wątpliwości, lekarze dostrzegają też istotne plusy. - Lekarz ma leczyć, a nie zajmować się administracją. To fatalnie wpływa na podejmowanie kluczowych decyzji, które powinny być w stu procentach obiektywne - komentuje prof. Krzysztof Simon.

spis treści

1. Minister zdrowia spoza środowiska

Izabela Leszczyna, która w rządzie Donalda Tuska pokieruje Ministerstwem Zdrowia jest doświadczonym politykiem (poseł od 2007 roku, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej), który zna się na finansach (w latach 2013-2015 była wiceministrem finansów).

To właśnie te kompetencje nowej szefowej jednego z najtrudniejszych obecnie resortów podkreślał Donald Tusk. Zaznaczył, że w MZ są one bardzo potrzebne.

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Nie zmienia to jednak faktu, że z ochroną zdrowia nie miała dotąd do czynienia. Czy ma więc szansę, by poradzić sobie w tak wymagającej dziedzinie? Opinie w środowisku medycznym są podzielone - dla jednych taka niezależność jest zaletą, inni mają wątpliwości, czy brak praktyki medycznej nie zaszkodzi.

- Uważam, że to świetny wybór, a kluczowa jest tutaj silna pozycja polityczna. W ciągu ostatnich kadencji PiS-u mogliśmy obserwować, jak na stanowisku ministra zdrowia radzili sobie zarówno lekarze, jak i ekonomista. Żaden z tych wyborów się nie sprawdził - z prostej przyczyny. Żaden z ministrów nie miał mocnej pozycji politycznej, w czym przede wszystkim upatruję brak skuteczności - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz i popularyzator wiedzy medycznej Bartosz Fiałek.

- W takiej sytuacji, nawet jeśli pomysł na zmianę jest dobry, to szanse na jego realizację - kiepskie, bo działania reformatorskie bez odpowiedniego poparcia są po prostu marginalizowane - mówi.

- Izabela Leszczyna należy do grona zaufanych ludzi Donalda Tuska, więc najważniejszy warunek jest w mojej ocenie spełniony. Ponadto ma też wiedzę w zakresie finansów, co wynika z jej wykształcenia, ale też praktyki. To wróży dobrze, jeśli chodzi m.in. o współpracę z resortem finansów, a jak wiadomo, bez większych pieniędzy nie ma szans na reformę ochrony zdrowia. Środowisko medyczne apeluje o to od lat - zaznacza ekspert.

Podobne zdanie ma prof. Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

- Ministerstwo Zdrowia wymaga racjonalnego kierowania. Lekarz w tym się nie sprawdzi, to musi być specjalista od finansów, menadżer. Specjalistyczną wiedzę w konkretnych dziedzinach ochrony zdrowia powinni mieć natomiast wiceministrowie - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Simon.

2. "Unikniemy ulegania wpływom"

Prof. Simon dodaje, że Ministerstwo Zdrowia to jeden z najtrudniejszych resortów, ale nie powinien nim kierować lekarz. Dlatego - jego zdaniem - wybór Izabeli Leszczyny to dobry krok.

- Lekarz ma leczyć ludzi, a nie zajmować się administracją, bo łatwo mu ulec wpływom związanym m.in. z wykonywaną przez niego specjalizacją. To fatalnie wpływa na podejmowanie decyzji, zwłaszcza tak kluczowych - z poziomu ministerstwa. One powinny być w stu procentach obiektywne - zaznacza lekarz.

Na ten sam aspekt wskazuje dr Fiałek. Lekarz tłumaczy, że minister spoza środowiska nie będzie "faworyzował" żadnej grupy zawodowej.

- Dzięki temu unikniemy osobistych kontekstów w podejmowaniu decyzji oraz ulegania wpływom konkretnych grup interesów w środowisku medycznym, bo niestety nie jest ono homogeniczne - zaznacza lekarz.

- Do pełni sukcesu potrzeba jednak niezależnych ekspertów ze środowiska medycznego, którzy wskażą kierunek zmian. To muszą być osoby, które nie będą "grały na siebie", ale będą współdziałać na rzecz tak oczekiwanych zmian w funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej - dodaje.

3. "Zasadnicze wątpliwości"

Daleki od entuzjazmu jest natomiast dr n. med. Michał Sutkowski, lekarz rodzinny, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

- Życzę pani poseł jak najlepiej, bo dobrze życzę pacjentom i środowisku medycznemu. Mam jednak zasadnicze wątpliwości, jeśli chodzi o wybór osoby spoza środowiska. Ochrona zdrowia wymaga gruntownych zmian, ale nie tylko związanych z finansami, na których pani poseł - jako ekonomista - niewątpliwie się zna. Potrzeba też wiedzy medycznej, wynikającej przede wszystkim z praktyki i funkcjonowania w systemie na co dzień - komentuje dr Sutkowski.

- Ponadto, mam wątpliwości, co do realizacji haseł przedwyborczych Koalicji Obywatelskiej zapowiadających gruntowną zmianę w ochronie zdrowia. Skoro plan jest tak ambitny, należy oczekiwać, że są już wyznaczeni ludzie, którzy będą go realizować. Tymczasem jak się okazało, resort zdrowia stał się "gorącym kartoflem", którego nikt nie chciał. Można więc odnieść wrażenie, że stanowisko ministra zdrowia - z całym szacunkiem dla pani poseł - zostało obsadzone przypadkowo, raczej na zasadzie "kto chce", zamiast "kto będzie najlepszy" - dodaje lekarz.

Jego zdaniem, sytuację może uratować zespół ekspertów, którzy będą doradzać nowej minister zdrowia. Wówczas - dzięki współpracy z organizacjami pacjenckimi i medycznymi - niezależnie od braku doświadczenia w ochronie zdrowia, może się wiele udać.

- Jeśli koniecznie chcemy polityka na tym stanowisku, powinien on być w randze wicepremiera, by problemy ochrony zdrowia były traktowane priorytetowo - ocenia dr Sutkowski.

4. Potrzeba pilnych zmian

Lekarze są zgodni, co do tego, że polska ochrona zdrowia wymaga wielu pilnych zmian. Od czego powinna zacząć nowa minister?

- W mojej ocenie, potrzeba przede wszystkim sprawiedliwego budżetowania, bo finanse to jedna z największych bolączek ochrony zdrowia. Niedofinansowanie wielu dziedzin blokuje jej skuteczne funkcjonowanie - uważa prof. Simon.

Z kolei dr Fiałek za główną z takich blokad, uważa kolejki do specjalistów. Ich skrócenie powinno być więc priorytetem.

- Najlepszą metodą skrócenia kolejek jest stworzenie systemu, który jest oparty przede wszystkim na opiece ambulatoryjnej (poradnie specjalistyczne i POZ - red.), a nie leczeniu szpitalnym, które jest teraz podstawą. To wymaga zmiany podejścia do rozumienia medycyny. Część europejskich krajów, np. skandynawskie czy Niderlandy dawno od niego odeszły przerzucając więcej środków na bardziej efektywną, również ekonomicznie, medycynę ambulatoryjną, czyli POZ oraz poradnie specjalistyczne. Bez tego nie skrócimy kolejek - wskazuje dr Fiałek.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze