Alarmujące wyniki badań. "Każdy dzień zbliżał go do zawału albo udaru"
Przekroczone normy cholesterolu, glukozy, skoki ciśnienia, otyłość. To już nie odosobnione przypadki, ale powszechny problem Polaków. Niektórzy kwalifikują się nawet do pilnego i wielokierunkowego leczenia, mimo że są tuż po czterdziestce. Wielu z nich nic z tym nie robi.
W tym artykule:
Plaga otyłości i nadciśnienia
Lekarze alarmują, że choroby cywilizacyjne to rosnący problem Polaków, co jak na dłoni widać w wynikach badań profilaktycznych. Za statystykami dotyczącymi nadciśnienia, hipercholesterolemii czy otyłości stoją konkretne historie pacjentów, które potwierdzają, że pierwszy krok to fatalna dieta, nałogi i wieloletnie unikanie lekarza.
W ramach programu Profilaktyka 40 Plus, który trwał do końca kwietnia, lekarzom udało się "wyłapać" część chorych, dla których był to ostatni moment na leczenie. Co więcej, pacjenci nie zawsze zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji.
Trudno jednoznacznie określić, ilu Polaków może być w podobnym stanie zdrowotnym. Po pierwsze, nie każdy skorzystał z tej profilaktyki. Z danych e-Zdrowia wynika, że w ramach programu przebadało się niespełna 6 mln pacjentów, podczas gdy uprawnionych było ok. 20 mln. A po drugie, nie każdy, kto zrobił badania, skonsultował swoje wyniki z lekarzem.
– Mamy niestety plagę otyłości, nadciśnienia, hipercholesterolemii. Widzimy takich pacjentów na żywo i przeraża mnie fakt, że nic z tym nie robią. Unikają lekarza, więc często przez lata nie wiedzą, że mają problem. Ale nie reagują również w sytuacjach, kiedy mają dowód na swój poważny stan czarno na białym – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Bożena Janicka, lekarka rodzinna, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
– Kilku takich pacjentów udało mi się wyłapać w ramach Profilaktyki 40 Plus. U jednego sytuacja była na tyle alarmująca, że kwalifikował się do natychmiastowego leczenia, w dodatku wielokierunkowego, mimo że miał niewiele powyżej 40 lat – dodaje.
Wielokrotnie przekroczone normy
Okazało się, że mężczyzna ważył 116 kg i miał BMI (wskaźnik masy ciała) na poziomie 35. To oznacza już otyłość drugiego stopnia.
– Do tego przekroczone normy glukozy, cholesterolu i skoki ciśnienia. Do gabinetu trafił jednak wcale nie z tego powodu. Miał infekcję i zgłosił się z zapalaniem płuc. Nic sobie nie robił z faktu, że badania, które wcześniej zrobił w ramach 40 Plus, były alarmujące – zaznacza lekarka.
– W dodatku, kiedy zapytałam o obciążenie rodzinne, powiedział ze spokojem, że jego babcia była otyła, mama też z tym walczyła i dodatkowo przeszła dwa zawały. Szukał dla siebie usprawiedliwienia, choć każdy kolejny dzień bez leczenia zbliżał go do zawału albo udaru – podkreśla prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Nie był to jedyny taki przypadek. – U jednego z moich pacjentów wyszły wielokrotnie przekroczone normy cholesterolu i trójglicerydów. Jeśli tego nie leczymy, może skończyć się nawet zawałem lub udarem, mimo że ten mężczyzna był przed pięćdziesiątką – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz rodzinny Michał Domaszewski.
Pacjent przyznał, że je regularnie tłuste mięso i codziennie pije piwo. Nie widział w tym jednak niczego złego. – Nie potrafił zrozumieć, jakie to ma znaczenie dla jego wyników. Był wręcz zszokowany, bo traktował to jako normalną dietę. A że nic go nie bolało, to uważał, że ma zdrowie pod kontrolą – wskazuje lekarz.
– Niestety, to nie jest odosobniony przypadek. To, co najczęściej wychodzi w badaniach profilaktycznych, to właśnie skutki fatalnej diety i nadużywania alkoholu. Nadciśnienie, otyłość brzuszna czy stłuszczenie wątroby. Zdarza się, że jedna młoda osoba ma nawet kilka poważnych problemów, które nie zaczęły się wczoraj, ale rozwijały się nawet wiele lat. Pierwsze symptomy mogły pojawić się już po 30. roku życia, a nawet wcześniej – zwraca uwagę lek. Michał Domaszewski.
Ukryte zagrożenie dla życia
Eksperci przyznają zgodnie, że program Profilaktyka 40 Plus miał kilka wad. Największą był brak konsultacji pacjenta, który zrobił badania.
– W związku z tym pacjenci z nowo wykrytymi problemami zdrowotnymi, którzy z własnej woli przyszli, by skonsultować wyniki, byli w mniejszości. Nie oznacza to jednak, że nie wykryliśmy żadnych chorób. Wręcz przeciwnie – wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz rodzinny dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Kolegium Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
– Nawet w skali pojedynczej przychodni widać wysyp pacjentów z nadwagą i otyłością, ale też nadciśnienia, które może wcale nie dawać żadnych niepokojących objawów. W takiej sytuacji był jeden z moich pacjentów, młody mężczyzna, tuż po czterdziestce. Był zszokowany, kiedy okazało się, że ma ciśnienie na poziomie 190 na 125 mm Hg, które może bezpośrednio zagrozić życiu – dodaje lekarz.
Co więcej, okazało się, że to wtórne nadciśnienie związane z chorobą nerek. – Wykryliśmy to tylko dlatego, że dał się namówić na dodatkowe badania. Dzisiaj jest już po specjalistycznej terapii i problem udało się praktycznie opanować – zaznacza dr Sutkowski.
Dzięki Profilaktyce 40 Plus lekarz wykrył też kilka przypadków nowotworów, w tym raka jelita grubego, który jest diagnozowany coraz częściej u polskich pacjentów po 30. czy 40. roku życia.
– Moi pacjenci byli tuż po pięćdziesiątce i nie było tak do końca, że nie mieli żadnych objawów. Zostały one po prostu zlekceważone, a jeden z chorych przyznał nawet, że nie był u lekarza 10 lat. Co jednak budujące, diagnoza podziałała na nich niezwykle motywująco. Wzięli się za siebie i zmienili swoje nawyki dotyczące diety. Rzucili także palenie, co nie zawsze jest takie oczywiste. Zdarza się, że musimy o to z pacjentem walczyć – przyznaje lekarz.
Na szczęście nowotwór został w tych przypadkach wykryty na wczesnym etapie. Możliwe było więc leczenie operacyjne, które u wszystkich pacjentów zakończyło się powodzeniem.
Zgłaszają się już 20-latkowie
– Dzięki morfologii udało nam się również wykryć jeden przypadek nowotworu hematologicznego, który – w przeciwieństwie do raka jelita grubego – jest nowotworem niezawinionym. Styl życia, dieta czy nałogi nie mają tu znaczenia. Dlatego cieszę się, że nowy program "Moje zdrowie" został rozszerzony o konsultacje lekarza, podczas której możemy wiele rzeczy wytłumaczyć pacjentowi i stworzyć indywidualny plan zdrowotny – wskazuje dr Sutkowski.
Kluczowe znaczenie ma tu także obniżenie wieku uprawnionych do badań. – U osób, które będą się badać po 20., a potem 30. roku życia, mamy znacznie większe szanse, by wykryć ryzyko konkretnych chorób, zanim jeszcze się one rozwiną. Pacjent "wpada" w system i już idzie tą drogą. Obecnie często widzimy pacjenta na etapie, kiedy choroba już się rozwinęła – dodaje lekarz.
Dr Sutkowski chwali też rozszerzenie pakietu badań podstawowych w ramach nowego programu "Moje Zdrowie" m.in. o badanie lipoproteiny (a). – Każdy powinien ją zbadać co najmniej raz w życiu. To samodzielny, niezależny od innych czynnik ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, które nadal są główną przyczyną śmierci Polaków. Problem w tym, że większość pacjentów o tym nie słyszała i nie ma pojęcia, co taki wskaźnik może oznaczać – zwraca uwagę dr Sutkowski.
– Ten program daje więc szansę także na edukację, której ewidentnie brakuje. Co ciekawe, pierwsze dni nowego programu pokazują, że młodzi ludzie chcą się badać. Obserwuję, że na badania zapisuje się wiele osób po 20. roku życia, więc powinniśmy ten trend bezwzględnie wykorzystać na jeszcze szerszą promocję tego programu, bo na razie mówi się o nim za mało – zaznacza lekarz.
Lekarka rodzinna Bożena Janicka przyznaje, że to dopiero początek, jeśli chodzi o zmianę nawyków. – Nowy program daje możliwość wyrobienia nawyku regularnego badania już po 20. roku życia i zareagowania, zanim dojdzie do tak alarmujących stanów, jakie obserwujemy teraz u 40-latków. To także możliwość zaproponowania szczepień czy innych badań profilaktycznych, o których pacjenci często w ogóle nie wiedzą – podsumowuje ekspertka.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- WP abcZdrowie
- e-Zdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.